Windy jak z Harry'ego Pottera. W Polsce to już prawdziwy unikat
A szkoda, bo windy paciorkowe zwane też paternoster to niesamowite rozwiązanie, o ile nie unikamy mocnych wrażeń. Tutaj o nerwy niełatwo, bo w odróżnieniu od tradycyjnego dźwigu do tych wsiada się i wysiada w ruchu. Obleci cię strach i zrobisz kilkaset okrążeń.
Nie brakuje osób, które nie lubią poruszać się windami. Trochę rozumiem ten strach. Sam mam opory, by wsiąść do małej klatki z czasów PRL-u. Jest zbyt klaustrofobicznie. Nie przepadam też za oszklonymi windami ze względu na mój lęk wysokości. Wjechać na 46. piętro oglądając przy tym panoramę miasta? Nie, dziękuję. Wejdę schodami. Albo wiecie co – poczekam na was przed budynkiem, ok?
Winda paternoster warta jest tego, aby pokonać strach
Nie jest to łatwe, bowiem mówimy o konstrukcji, która nieustannie się porusza. Jak działa winda paternoster? To bardzo proste:
Prędkość windy paciorkowej może i nie jest zawrotna, ale wsiąść do takiej klatki, a następnie z niej wyskoczyć może być pewnym wyzwaniem. Głównie psychicznym, bo przecież nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, aby wychodzić z windy, kiedy ta ciągle się rusza.
W Polsce paternoster lub dźwig okrężny, jak jeszcze inaczej nazywa się windy paciorkowe, funkcjonowały głównie na Śląsku. Obecnie przechodzą do historii.
Na przykład latem miasto Katowice kupiło budynek znajdujący się przy ulicy Wita Stwosza 7, w którym była winda paternoster. Została jednak zdemontowana, bowiem nie jest dostosowana do współczesnych potrzeb – choćby ze względu na korzystanie z nich przez niepełnosprawnych czy starszych.
W Katowicach windy paciorkowe powszechne były też w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim i w drapaczu chmur. To jeden z moich ulubionych budynków w Polsce. Wyobraźcie sobie okres międzywojenny, wieżowiec jak z Nowego Jorku (przez chwilę był najwyższy w Polsce!) i ta niesamowita winda, która zabiera was w drogę.
Podobne wrażenie musieli mieć mieszkańcy Wrocławia. Tam winda paciorkowa została ulokowana w modernistycznym biurowcu znajdującym się na samym rynku. Budowla wywoływała kontrowersję – gdzie nowoczesny gmach obok zabytkowych kamienic?! W ten sposób władze chciały zaprezentować swoją otwartość na zmieniające się trendy w architekturze.
I rzeczywiście – wchodząc tam znowu, można było się przenieść do innego świata. Nie tylko za sprawą windy paternoster z 20 klatkami, ale i przepięknym wnętrzem.
Windy paciorkowe święciły tryumfy przed II wojną światową
Znajdowały się w wielu miejscach publicznych. Chwalono je za prostotę i szybkość – w końcu winda paciorkowa cały czas jest w ruchu. Dziś to relikt przeszłości, wspomnienie po czasach, kiedy nowoczesność i chęć dogonienia Nowego Jorku szumiała architektom w głowach.
Gdzieniegdzie windy paternoster się ostały, ale mało kto może z nich korzystać ze względów bezpieczeństwa. Za to można spodziewać się, że czeka ich podobny los do tej katowickiej: demontaż i co najwyżej nadzieja na to, że spoczną kiedyś w muzeum.
Zdjęcie główne: katowice.uw.gov.pl