Po katastrofie Ziemia odrodzi się w Skierniewicach. Polacy tworzą bazę, która pozwoli odbudować naturę
W Skierniewicach powstaje baza, która będzie zawierać rezerwę nasion roślin ogrodniczych i sadowniczych zagrożonych wyginięciem.
Na wyspie Spitsbergen znajduje się Globalny Bank Nasion, będący swego rodzaju sejfem umieszczonym w tunelu wydrążonym w wiecznej zmarzlinie. To tak na wszelki wypadek, gdyby Ziemia musiała zaczynać od nowa.
Według The Economist norweski bank nasion jest zbiorem rezerwowym dla 1750 banków genów na całym świecie. Liczba nasion przechowywanych w banku w 2018 r. przekroczyła milion, a liczba gatunków ponad 5 tys. W tym momencie zasoby banku obejmowały 13 tys. lat rolniczej historii Ziemi.
Podobny projekt, choć na nieco mniejszą skalę, powstaje w Skierniewicach. Regionalne Centrum Różnorodności Ogrodniczej przechowa gatunki roślin ogrodniczych i sadowniczych zagrożonych wyginięciem.
Jak dodaje, w Centrum Bioróżnorodności gromadzone będą nasiona gatunków uprawianych przez małe gospodarstwa od pokoleń oraz takie, które są zagrożone wyginięciem ze względu na rozwój przemysłu. W tym przypadku chodzi o uprawy niszczone choćby w związku z budową autostrad.
Przedsięwzięcie ma jeszcze jeden cel – zebrać rośliny, które dzisiaj nie nadają się do ogrodniczego „zastosowania”, ale w przyszłości być może okaże się to możliwe.
Rośliny przetrwają w banku nasion 150 lat
W ich przetrwaniu pomoże niska temperatura, wynosząca -20 stopni. Na dzień dobry do przechowalni trafi 10 tys. genotypów około 200 różnych gatunków.
Celem banku jest zabezpieczenie przyszłości, ale korzyści będą widoczne znacznie szybciej. Pomysłodawcy chcą, aby zapomniane dziś gatunki, które znajdują się w bazie, mogły trafiać do rolników. Dzięki temu możliwe będzie odbudowanie liczebności zapomnianych roślin.
Trzeba trzymać kciuki - i za zbiory, i za rolników, którzy zajmą się odtwarzaniem gatunków. Chyba każdy, kto je pomidory kupione w markecie, zdaje sobie sprawę, że to nie to samo co kiedyś. Sam staram się kupować raczej od rolników, bowiem te sklepowe zawsze smakują tak samo - na dodatek źle, bo są puste, pozbawione jakiejkolwiek treści.
Właśnie do tego doprowadza przemysł na wielką skalę - zabija się różnorodność, na czym tracimy my wszyscy.