Heinz wyprodukował ketchup z marsjańskich pomidorów. Teraz jest sens lecieć na Czerwoną Planetę
Mars, czwarta planeta od Słońca, jest najprawdopodobniej jedynym globem, na który człowiek teoretycznie - po opracowaniu odpowiednich technologii - jest w stanie dolecieć i na nim wylądować. Warunki panujące na powierzchni Marsa daleko odbiegają od ziemskich, ale całkiem możliwe, że zabierając z Ziemi odpowiedni sprzęt można na nim przetrwać przez długie miesiące. Jeżeli zatem nie ma żadnej fundamentalnej przeszkody fizycznej – a nie ma – to prędzej czy później człowiek tam wyląduje.
Dlatego też najwyższy czas zacząć przygotowania na taką okoliczność. I nie tyczy się to tylko – jak błędnie się uważa – budowy odpowiedniej rakiety. Heinz podjął to wyzwanie i przeprowadził dwuletni eksperyment wraz ze specjalistami z Aldrin Space Institute, aby sprawdzić, czy da się uprawiać rośliny i produkować żywność na Marsie. Do eksperymentu wykorzystano pomidory używane do produkcji kultowego ketchupu.
Wyobraźmy sobie, że za jakiś czas człowiek stanie na Marsie. Więcej, człowiek stworzy pierwszą, a potem drugą i trzecią i piątą i dziesiątą bazę załogową na Marsie. Z czasem bazy się ze sobą połączą w pierwsze miasta na Czerwonej Planecie. Powstanie pierwsze w historii społeczeństwo marsjańskie, pierwsze samowystarczalne społeczeństwo ludzkie na innej planecie niż Ziemia. To Mars dla tych ludzi będzie już domem, to na Marsie będą rodziły się ich dzieci. Pierwsi osadnicy będą stanowili dla świata marsjańskiego swego rodzaju żywą encyklopedię wiedzy i doznań przywiezionych z powierzchni Ziemi. To oni będą pamiętali jak wyglądało życie na Marsie, jak wyglądało niebieskie niebo i jak smakowało prawdziwe ziemskie jedzenie.
Cieszy zatem fakt, że Heinz już teraz stara się upewnić, że ci pierwsi mieszkańcy Marsa będą mogli w nowym miejscu nadal delektować się wspaniałymi ziemskimi smakami soczystych pomidorów. Co jeszcze ważniejsze, naukowcy intensywnie pracują nad tym, aby takie same pomidory można było samodzielnie hodować w marsjańskich szklarniach, aby można było bez umiaru delektować się smakiem nie tylko świeżych warzyw, ale także ketchupu. Tak samo jak owi pierwsi mieszkańcy Marsa będą przekazywali swoim dzieciom urodzonym już na Czerwonej Planecie wiedzę o swoim pochodzeniu, o życiu na Ziemi, tak też będą mogli przekazywać im wiedzę o tym czym jest prawdziwa radość jedzenia. To oni sprawią, że za jakiś czas będą na Marsie ludzie, którzy być może nie byli nigdy na Ziemi, ale i tak wiedzą, jak smakuje ketchup Heinza.
Co to za życie bez smaku prawdziwego jedzenia?
Nieważne co powiecie, ale życie bez możliwości delektowania się bogatym smakiem jedzenia, to jedynie egzystencja, a nie życie. Nie macie się jednak czego obawiać, bowiem choć zapewne o tym nie wiecie, już teraz trwają zaawansowane badania nad rozwiązaniem i tego problemu.
Heinz, producent najlepszego ketchupu pod Słońcem (które przecież ogrzewa także Marsa) już w 2019 roku zaczął pracować nad technologią produkcji ketchupu w bazie marsjańskiej tak, aby być gotowym w razie, gdybyśmy w końcu zbliżali się do wysłania pierwszych ludzi na powierzchnię Czerwonej Planety.
Po 150 latach produkcji ketchupu Heinz na Ziemi inżynierowie postanowili sprawdzić, czy w ogóle możliwe byłoby wyhodowanie pomidorów na powierzchni Marsa, a następnie wykonanie z nich ketchupu.
To wbrew pozorom niezwykle trudne zadanie. Z tego co obecnie wiemy na Marsie nie ma żadnego życia, a zatem w glebie nie ma też mikroorganizmów czy grzybów, które mogłyby ułatwić hodowlę pomidorów. Co więcej, gleba marsjańska znacząco różni się od ziemskiej, zarówno pod kątem budowy, wielkości ziaren, składu chemicznego, zakwaszenia jak i wielu innych parametrów.
Aby sprawdzić, czy da się w takiej glebie, tzw. regolicie wyhodować pomidory, badacze Heinza we współpracy z naukowcami z Aldrin Space Institute postanowili stworzyć na Ziemi materiał jak najbardziej przypominający regolit marsjański, a następnie wyhodować w nim pomidory.
W ramach projektu „Red Project” naukowcy odtworzyli regolit, upewniając się, że nie ma w nim materii organicznej, a co więcej – że są w nim duże ilości soli i nadchloranów, dokładnie tak jak na powierzchni Marsa.
Warto tutaj pamiętać, że gleba i brak materii organicznej nie są jedynymi problemami, przed którymi w przyszłości staną marsjańscy rolnicy. Temperatury na Marsie w ciągu doby wahają się od -90 do +20 stopni Celsjusza. Atmosfera jest ponad sto razy rzadsza od ziemskiej, światła jest nieznacznie mniej niż na Ziemi i jakby tego było mało, do powierzchni planety bezustannie dociera (ze względu na rzadką atmosferę) stały strumień szkodliwego promieniowania kosmicznego. Zdecydowanie łatwo nie jest, ale wróćmy do naszego eksperymentu.
W próbkach tak stworzonej gleby, umieszczonej w marsjańskiej szklarni nazwanej Red House, testowano różne hybrydowe odmiany pomidorów sprawdzając, które najlepiej radzą sobie z tak niekorzystnymi warunkami. Kiedy było już wiadomo, na której odmianie pomidora najlepiej się skupić, naukowcy stworzyli więcej regolitu i rozpoczęli większą uprawę marsjańskich pomidorów, starając się zapewnić im możliwie najbardziej marsjańskie warunki.
W trakcie całego, trwającego dwa lata, eksperymentu rośliny rosły w kontrolowanej temperaturze, oświetlane tak, jak oświetlałoby je światło słoneczne na powierzchni Marsa.
I co z tego wyszło?
Pod koniec eksperymentu zebrano plony. Można śmiało powiedzieć, że były to największe plony marsjańskie na Ziemi. Jeżeli wcześniej ktoś próbował przeprowadzić takie eksperymenty, to ograniczały się one do pojedynczych roślin. Tutaj mieliśmy jednak konkretne uprawy i konkretne zbiory.
Fakt, że w ogóle cokolwiek udało się wyhodować to efekt tego, że Heinz posiada ponad 80 lat doświadczenia w tworzeniu nasion idealnych dla danego środowiska. Eksperci firmy bardzo dobrze wiedzą, jakie odmiany pomidora najlepiej poradzą sobie w danej glebie, choć z pewnością nigdy wcześniej nie zastanawiali się nad przygotowaniem odmian specjalnie dostosowanych do warunków panujących na innej planecie.
Same pomidory wyhodowane w ramach projektu Red Project nie były tak okazałe, jak pomidory hodowane na Ziemi. Pamiętajmy jednak, że mówimy o hodowli roślin na Marsie. Do czasu eksperymentu nikt nie był pewien, czy to jest w ogóle możliwe. Teraz kiedy już udało się potwierdzić, że tak, naukowcy będą mogli spokojnie zająć się dopracowaniem procesu hodowli. Wyniki eksperymentu pojawiły się już w artykule naukowym opublikowanym w periodyku PLOS (Public Library of Science). W ciągu najbliższych dwunastu miesięcy pojawią się jeszcze dwa artykuły opisujące wyniki trwających obecnie prac nad udoskonaleniem procesu hodowli pomidorów na Marsie.
Badacze z Aldrin Space Institute wciąż analizują jakie mikroorganizmy i grzyby można byłoby wprowadzić do gleby marsjańskiej, aby przygotować ją na większe uprawy roślin na Marsie. Jakby nie patrzeć, dla mieszkańców marsjańskiego miasta kluczowe będzie wykorzystanie zasobów znajdujących się na miejscu, na Marsie, co pozwoli uniezależnić się od skromnych zasobów przywiezionych z powierzchni Ziemi.
W międzyczasie… powstał HEINZ TOMATO KETCHUP: MARZ EDITION
Firma Heinz postanowiła stworzyć limitowaną linię ketchupu wyprodukowanego z „pomidorów marsjańskich”. Butelki tego wyjątkowego ketchupu powstały w zakładzie badawczym KHC w Pittsburgu, a sam produkt zgodny jest z wytycznymi USA Standard of Identity for Tomato Ketchup. Sam ketchup różni się od klasycznego tylko tym, że powstał z pomidorów wyhodowanych w symulowanych warunkach marsjańskich – kultowy smak pozostał ten sam.
Jeżeli już zastanawiacie się, gdzie dorwać się do butelki czerwonego ketchupu z Czerwonej Planety, porzućcie nadzieję. Firma Heinz wyprodukowała jedynie 250 butelek ketchupu i nie są one dostępne w sprzedaży.
Swoją drogą, dla uczczenia sukcesu eksperymentu Heinz wysłał butelkę ketchupu w kosmos. Jedna z butelek została zainstalowana na specjalnym wysięgniku podczepionym do potężnego balonu wypełnionego wodorem. Po włączeniu kamery zainstalowanej na długim ramieniu balon został wypuszczony w powietrze i wzbił się na wysokość co najmniej 37 kilometrów nad Ziemią. Do oficjalnej granicy kosmosu (100 km) było jeszcze daleko, jednak już na tej wysokości kamera mogła uchwycić butelkę Heinza na tle Ziemi przesłoniętej cienką warstwą atmosfery i na tle czerni przestrzeni kosmicznej. Przyznam szczerze, że świadomość tego, że na Marsie można byłoby rozkoszować się ketchupem, zrobionym ze świeżych marsjańskich pomidorów z własnych upraw sprawia, że wizja mieszkania na Marsie – planety przecież dla nas nieprzyjaznej – staje się atrakcyjniejsza. Skoro już wiemy, jak hodować pomidory pozostaje jedynie opracować rakietę, wysłać roboty na Marsa, aby zbudowały tam bezpieczną bazę załogową i można lecieć. Aha, trzeba tylko pamiętać, aby zabrać nasion