REKLAMA

Na co komu składany telefon? Mam trochę argumentów. Porównanie składaka ze zwykłym telefonem

„Na co to komu?” – to pytanie słyszę średnio co drugi dzień, odkąd zacząłem testy Samsunga Galaxy Z Flip 3 i słyszałem je po wielokroć, testując Galaxy Z Flip 5G. Po czterech miesiącach z telefonami z klapką przekonałem się, dlaczego jest to fajne rozwiązanie. Poznałem też dobrze jego wady, ale szczerze? Nie mają one dla mnie żadnego znaczenia.

24.08.2021 05.32
Samsung Galaxy Z Flip 3. Na co komu składany telefon? Praktyczne porównanie
REKLAMA

Mija czwarty miesiąc, odkąd korzystam regularnie ze współczesnych telefonów z klapką. Wcześniej miałem okazję tylko przez kilka tygodni pobawić się Galaxy Z Flipem i Motorolą RAZR na potrzeby recenzji, ale dopiero teraz udało mi się naprawdę poświęcić im więcej czasu. Najpierw przez trzy miesiące nosiłem w kieszeni Samsunga Galaxy Z Flip 5G. Dwa tygodnie temu zastąpił go lepszy pod niemal każdym względem Galaxy Z Flip 3.

REKLAMA
 class="wp-image-1465328"
Motorola RAZR 5G i Samsung Galaxy Z Flip

Pisałem o tym już wielokrotnie, ale powtórzę raz jeszcze: najważniejszy w smartfonach z klapką jest fun. Osobiście uwielbiam technologiczne dziwactwa pokroju laptopów z dwoma ekranami i telefonów składanych na pół. Dzięki temu czuję, że ta branża żyje i się rozwija, że nie osiągnęła punktu totalnej stagnacji i mainstreamowej nudy. Używając składanego smartfona, najzwyczajniej w świecie dobrze się bawię i nawet jeśli ten format ma swoje wady (bo ma), to są one dla mnie kompletnie nieistotne, nawet po kilku miesiącach, gdy okres pierwotnego zauroczenia zdążył dawno minąć.

Jednak zabawa zabawą, a praktyka praktyką. Pomówmy więc o tym, do czego naprawdę przydaje się telefon z klapką i jakie są jego realne wady.

Zaleta numer 1 – Galaxy Z Flip 3 to wielki smartfon w niewielkim opakowaniu.

Niewątpliwie największą zaletą „składaka” takiego jak Galaxy Z Flip 3 czy Motorola RAZR jest fakt, że można go dosłownie złożyć na pół. Wydaje się to trywialne, ale gdy teraz po kilku miesiącach muszę włożyć do kieszeni spodni zwykły, nieskładany smartfon, to odczuwam silny dyskomfort. Galaxy Z Flip 3 znika w kieszeni. Mogę wygodnie usiąść, a nawet czasem zdarza mi się zapomnieć, że mam go przy sobie. Gdy próbuję zrobić to samo np. z Galaxy S21 Ultra, o obecności telefonu w kieszeni za każdym razem przypomina mi bolesne ukłucie w bok.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1831675"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Samsung Galaxy Z Flip 3 po złożeniu jest nawet bardziej kompaktowy od najmniejszego, nieskładanego telefonu na rynku – iPhone’a 12 mini. Po pełne porównanie praktyczności zapraszam do osobnego tekstu:

Galaxy Z Flip 3 jest po złożeniu na tyle niewielki, by zmieścić się do kieszeni kobiecych spodni. W przypadku zwykłych dużych smartfonów nie jest to możliwe. Spójrzcie, jak wystaje Samsung Galaxy S21 Ultra, a przecież mowa o luźnych dresach:

Samsung Galaxy S21 Ultra class="wp-image-1831699"
Samsung Galaxy S21 Ultra

Tymczasem Samsung Galaxy Z Flip 3 chowa się w całości i w ogóle nie wystaje z kieszeni:

 class="wp-image-1831702"
Samsung Galaxy Z Flip 3 mieści się w kieszeni kobiecych spodni
 class="wp-image-1831705"
Samsung Galaxy Z Flip 3 mieści się w kieszeni kobiecych spodni

Po rozłożeniu zaś Galaxy Z Flip 3 oferuje niemal równie ogromną przekątną ekranu, co Galaxy S21 Ultra (6,7” kontra 6,8”), a mimo tego jest od swojego większego brata wygodniejszy w obsłudze, dzięki temu, że ma węższe proporcje ekranu (22:9). Osobiście nie mam żadnego problemu, by sięgnąć kciukiem w poprzek wyświetlacza Z Flipa 3, czego nie jestem w stanie zrobić z S21 Ultra.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1831687"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Dodajmy do tego fakt, iż Galaxy Z Flip 3 oferuje równie piękny ekran z odświeżaniem 120 Hz i głośniki stereo, i dostajemy telefon z wielkim wyświetlaczem, o ogromnych możliwościach multimedialnych, który po złożeniu praktycznie znika w kieszeni.

Zaleta numer 2 – ze składanego smartfona korzysta się mniej.

Nadużywanie telefonów to plaga naszych czasów. Momentami można odnieść wrażenie, że otaczają nas zombie, przyklejone do małych błyszczących prostokątów trzymanych w dłoniach, a pandemia COVID-19 tylko tę plagę pogłębiła.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1831657"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Składany smartfon zaskakująco dobrze sprawdza się w roli remedium tego problemu. Przede wszystkim dodaje jeden dodatkowy krok od wsiąknięcia w krainę social mediów – trzeba go rozłożyć, by to zrobić. Więc trzeba być nieco bardziej intencjonalnym, niż podczas odblokowywania zwykłego smartfona. Do tego na klapce telefonu mamy dodatkowy ekran, który rozwiązuje potrzebę odblokowania dużego wyświetlacza – na małym ekranie Galaxy Z Flipa 3 możemy odczytać powiadomienie, sterować multimediami czy nawet zrobić sobie zdjęcie.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1831672"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Wszystko to bez konieczności otwierania dużego ekranu, a co za tym idzie – z mniejszą pokusą, by „przy okazji” zerknąć na Instagrama, Twittera czy Facebooka.

Zaleta numer 3 – robi „klap!”

Nie żartuję – jedną z największych zalet (nie tylko wyimaginowanych, ale też praktycznych) jest to, że telefon robi „klap!” przy każdym zamknięciu. Bo ma to kilka implikacji.

Samsung Galaxy Z Flip 3 czy iPhone 12 mini class="wp-image-1831639"
Samsung Galaxy Z Flip 3 czy iPhone 12 mini?

Przede wszystkim, dla każdego, kto w erze piksela łupanego korzystał z telefonów z klapką, korzystanie z Z Flipa 3 to sentymentalna podróż ścieżką technologicznej nostalgii. Nie da się porównać satysfakcji i uczucia zakończenia konwersacji poprzez zamknięcie klapki, z prostym naciśnięciem wirtualnego przycisku „rozłącz”. Nie ma ani krztyny przyjemności w odblokowywaniu telefonu spojrzeniem czy przyciskiem, w porównaniu z fizycznym aktem otworzenia złożonego na pół ekranu.

Brzmi to może z lekka ezoterycznie, ale w dzisiejszych czasach jesteśmy coraz bardziej oderwani od bodźców. Wszystko jest wirtualne i nierzeczywiste; akt rozkładania smartfona dodaje nieco „namacalności” obcowaniu z wymiarem cyfrowym. Z każdym „klap!” odczuwam fizyczną satysfakcję i mam poczucie skończenia jakiegoś zadania. Zwykły telefon mi takiej satysfakcji nie daje.

 class="wp-image-1831678"
Samsung Galaxy Z Flip 3 kontra reszta świata

Zamknięty ekran ma też jeden dodatkowy aspekt praktyczny – chroni ekran przed pęknięciem. Sądząc po doświadczeniach użytkowników pierwszych generacji Flipa czy RAZR-a, wewnętrzny ekran, choć delikatny, jest mniej narażony na pęknięcie niż przy zwykłym smartfonie. O dziwo bardziej narażony na destrukcję przy upadku jest zewnętrzny wyświetlacz. Zamykana konstrukcja chroni jednak ekran na tyle dobrze, że nawet jeśli telefon spadnie nam z niebezpiecznej wysokości, to głównemu wyświetlaczowi nic się nie stanie (nie pytajcie, skąd wiem…).

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1831660"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Składanie ekranu przydaje się też podczas robienia zdjęć - telefon sam sobie służy jako statyw, co daje szereg możliwości. Można np. wykorzystać długi czas naświetlania w trybie nocnym, albo zrobić autoportret. Możemy nawet wybrać, na której części złożonego ekranu ma się wyświetlać podgląd zdjęcia.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1831663"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Zdjęcie można też podejrzeć na zewnętrznym ekranie, by upewnić się, że mieścimy się w kadrze. Żadnej z tych rzeczy nie można zrobić z konwencjonalnym smartfonem.

 class="wp-image-1831666"
Samsung Galaxy S21 Ultra

Wada numer 1 – robi „klap!”

To jednak, co w mojej opinii jest największą zaletą Flipa, dla kogoś innego może być największą wadą. Fakt, iż aby skorzystać z telefonu, za każdym razem trzeba go rozłożyć (co czasem trudno jest zrobić jedną ręką), może być męczący i może skutecznie zniechęcić do korzystania z telefonu z klapką. Tym bardziej, jeśli ktoś przez całe życie korzystał ze smartfonów i nie miał styczności ze starymi konstrukcjami tego typu.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1831693"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Jeśli ktoś przywykł, że podejrzenie ekranu to kwestia dotknięcia przycisku zasilania, to ma pełne prawo nie dać rady zmienić swoich przyzwyczajeń. Tym bardziej że telefony takie jak Galaxy Z Flip 3 to wciąż technologiczna ciekawostka, a nie mainstream.

Wada numer 2 – składany nadal oznacza kompromisowy.

Chociaż Samsung Galaxy Z Flip 3 poprawił się pod praktycznie każdym względem w stosunku do poprzednika, to nadal składanie ekranu wymusza pewne kompromisy. Przede wszystkim kompromis odporności. Owszem, Z Flip 3 jest już odporny na zalanie, spełniając normę IPX8, ale nadal bardzo może mu zaszkodzić pył i brud. Drobinki piachu z łatwością przenikają do zawiasu i po jednorazowym kontakcie z ziemią telefon może nawet przez kilka dni wydawać z siebie skrzypiąco-skrzeczące odgłosy, nim zintegrowane z zawiasem szczotki wymiotą drobinki na zewnątrz.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1821829"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Na zamykanym ekranie z porażającą łatwością zbiera się też brud i osad z kieszeni, jeśli mamy akurat spodnie, których kieszenie łatwo się wycierają. Może być tak, że po otwarciu „składaka” cały wyświetlacz będzie po prostu zalepiony syfem.

Nie da się też pominąć kompromisu w czasie pracy na jednym ładowaniu, bo pod tym względem Galaxy Z Flip 3 (czy też Flip 5G) wypada równie słabo, co iPhone 12 mini. W składanej obudowie nie ma miejsca na wielki akumulator. 3300 mAh jak na razie wystarcza mi z ledwością na cały dzień pracy i to przy góra 3-3,5h włączonego ekranu. Galaxy Z Flip 5G osiągał podobne wyniki. Ponadto niektórzy recenzenci skarżą się na nagrzewanie telefonu pod obciążeniem czy w czasie korzystania z Android Auto, co również wynika ze zbyt smukłej konstrukcji, by zmieścić tam solidne chłodzenie. Mój egzemplarz akurat nie doświadczył tych symptomów, ale to nie znaczy, że w ogóle nie występują.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1821772"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Jak dodamy do tych kompromisów wysoką cenę urządzenia, to wcale się nie dziwię, że wiele osób nadal nie jest skłonnych spróbować „składaka”.

Wada numer 3 – to wciąż duży smartfon, który udaje mały smartfon.

Pierwsza zaleta jest też istotną wadą Z Flipa 3. Bo z jednej strony owszem: to duży smartfon, który zmienia się w mały smartfon. Ale w drugą stronę też to działa: Z Flip 3 udaje mały smartfon, a w praktyce po rozłożeniu jest bardzo duży.

Samsung Galaxy Z Flip 3 kontra iPhone 12 mini class="wp-image-1831642"
Samsung Galaxy Z Flip 3 kontra iPhone 12 mini

O wiele za duży dla tych użytkowników, którzy poszukują malutkiego, poręcznego telefonu, który będą w stanie obsłużyć jedną ręką.

Dla mnie żadna z tych wad nie ma znaczenia.

Obiektywnie muszę przyznać, że dla większości użytkowników składane smartfony nadal mają więcej wad niż zalet, a kompromisy w postaci kiepskiego czasu pracy czy niższej wytrzymałości mogą skutecznie zniechęcić do zakupu. Rozumiem tych, którzy mówią „to nie ma sensu” – bo może i nie ma. Może te wszystkie praktyczne zalety są tylko usprawiedliwieniem dla jaranka nowym gadżetem, a wady składania dalece przewyższają płynące z niego korzyści.

Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1831651"
Samsung Galaxy Z Flip 3

Subiektywnie jednak mam te wady kompletnie w nosie. Osobiście mam z Z Flipem 3 tylko jeden, bardzo szczególny problem – nie działa mi na nim Android Auto w moim samochodzie. A to niestety wada, nad którą nie mogę przejść do porządku dziennego, bo Android Auto to moja jedyna nawigacja, więc nie mogę sobie pozwolić na to, by nie działała, jak należy.

Poza tym jednak nadal, po dwóch tygodniach, jestem tak samo oczarowany Flipem, jak w chwili jego premiery. Bawię się świetnie, składając i rozkładając telefon, i obracając go w dłoniach. Czuję ogromną satysfakcję z każdym „klap!”, jakie z siebie wydaje. I dla mnie świeżość tych doznań jest o wiele ważniejsza od pomniejszych minusów czy konieczności wyrobienia nowych nawyków. Z telefonu z klapką korzysta mi się po prostu przyjemniej, a taką zaletę trudno przecenić.

REKLAMA
Samsung Galaxy Z Flip 3 class="wp-image-1821820"
Samsung Galaxy Z Flip 3

No i nie powiem – miło być znów pytanym „co to za telefon?”. Miło widzieć zaciekawione ludzkie spojrzenia i rozpoczynać rozmowę z nieznajomymi, którzy nieśmiało zagajają, widząc, jak wyciągam telefon w sklepie czy restauracji, by zapłacić lub odczytać wiadomość. Coś takiego nie zdarzyło mi się od czasu śp. Windows Phone’a, kiedy to smartfony miały jeszcze ociupinkę indywidualności. Dziś, gdy każdy telefon wygląda tak samo, sprzęty takie jak Galaxy Z Flip 3 są niczym z dawna wyczekiwany powiew świeżego powietrza. I jako jedyne telefony na rynku naprawdę wyróżniają się z tłumu takich samych, nudnych, płaskich kawałków elektroniki.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA