Hulajnogi elektryczne Motus PRO8.5 i PRO8.5 Lite to crossovery: maszyny do miasta ulepszone wyższą ligą terenową
Motus PRO8.5 i Motus PRO8.5 Lite to hulajnogi elektryczne nazywane crossoverami - zachowują akceptowalną cenę hulajnóg miejskich, jednocześnie dokładając do tego rozwiązania zarezerwowane dawniej dla droższych modeli terenowych. Sprawdziłem, jak takie ulepszenia w praktyce wpływają na jakość miejskiej hulajnogi.
Na przestrzeni ostatnich kilku lat byłem posiadaczem lub testerem kilku ekonomicznych cenowo hulajnóg miejskich. Modele Motus PRO8.5 i Motus PRO8.5 Lite sprawiają jednak, że moje wcześniejsze hulajnogi wyglądają jak dziecięce zabawki; na małych kółeczkach, trzęsące się na niemal każdej powierzchni i bez odpowiedniej przestrzeni na stopy dorosłego mężczyzny. Szok poznawczy jest silny o tyle, że modele PRO należą przecież do tej samej kategorii: akceptowalnych cenowo hulajnóg miejskich.
Miejska hulajnoga elektryczna jako crossover. Co to właściwie oznacza?
Motus PRO8.5 i Motus PRO8.5 Lite to elektryczne hulajnogi opisywane jako crossovery (lub crossscootery!). Zaznacza się w ten sposób fuzję dwóch kategorii produktowych: z jednej strony mamy hulajnogę do miasta, w rozsądnej cenie i z podstawowymi możliwościami. Z drugiej urządzenie zostało ulepszone wybranymi cechami charakterystycznymi dla modeli premium, jak większe koła, podwójna amortyzacja z prawdziwego zdarzenia, podwójne hamulce, więcej miejsca na nogi, dodatkowa moc silnika czy wysoki udźwig maksymalny.
W ten sposób powstają hulajnogi miejskie, które RADYKALNIE różnią się od sprzętów notorycznie widocznych na ulicach polskich miast. Jadąc modelem Motus PRO8.5 albo Motus PRO8.5 Lite różnica jest wyczuwalna na pierwszej lepszej nierówności. Doświadczenie w porównaniu do powszechnych hulajnóg z małymi kółkami i udawaną amortyzacją to jak cywilizacyjny skok. Zagracające ulice zielone hulajnogi na minuty nie mają tutaj nawet startu. Na czym dokładne polegają te różnice?
Lekka hulajnoga dla dużego chłopca. Włączam model Motus PRO8.5 i kurczę, jaką to ma moc.
Nie ma się co oszukiwać, jestem (zbyt) dużym chłopakiem. Na tarczy wagowej widzę trzy cyfry zamiast dwóch, przez co maksymalny udźwig elektrycznej hulajnogi to dla mnie - niestety - ważny parametr podczas zakupów. Część miejskich hulajnóg posiada limity do 99 kilogramów. W przypadku modeli sharingowych na minuty bywa podobnie, z kilkoma wyjątkami. Dlatego przyzwyczaiłem się już, że lepszym rozwiązaniem od taniego scootera jest dla mnie hulajnoga terenowa. Jak się okazuje, wcale niekoniecznie.
Crossowe modele Motus PRO8.5 i Motus PRO8.5 Lite oferują udźwig do 120 kg. Co jeszcze ważniejsze, w przeciwieństwie do wielu innych hulajnóg miejskich dla większych gabarytowo użytkowników, duża waga osoby nie zadusza tutaj silnika. Nie ma tego efektu powolnego rozkręcania i żmudnego nabierania rozpędu. Byłem zaskoczony, jak zrywny okazał się Motus PRO8.5. Sprzęt wyposażony w silnik 500W na pierwszym biegu rusza z wyraźnie odczuwalnym zapasem energii, nawet z tak dużym zawodnikiem jak ja na pokładzie. Ba, na trzecim biegu startowy zryw bywa tak silny, że hulajnogę lekko znosi. Ostatnim razem coś takiego czułem w modelu terenowym za prawie dwa razy tyle.
Mimo dużej wagi, na hulajnodze Motus PRO8.5 bez problemu przejechałem ponad 30 km. To bardzo dobry wynik, gdy weźmiemy pod uwagę nie tylko moje krągłości, ale również ukształtowanie terenu. Motusa testowałem bowiem w Katowicach, gdzie zdecydowanie nie brakuje górek oraz podjazdów (szkody górnicze). Mimo tego dwukrotnie wykręciłem dystans na lotnisko awionetek i z powrotem, pokonując wielką górkę kończącą się w ustronnym Brynowie. Wszystko to na jednym ładowaniu i z lekką górką zapasu. Bezpiecznie można założyć, że realny zasięg tej hulajnogi w typowym terenie miejskim wynosi około 30 - 40 km (maksymalny deklarowany zasięg to 50 km). Czyli bajka, wystarczy na dojechanie do pracy i z powrotem nawet w największych aglomeracjach.
Niepokonane krawężniki, haczące podwozie, podróż we wstrząsach - problemy hulajnóg miejskich po prostu znikają
Większość z was na pewno widziała podobny obrazek: użytkownik zatrzymuje się i schodzi z hulajnogi, a następnie z grymasem niezadowolenia przenosi urządzenie ponad poziom krawężnika. Ze względu na małe koła, mały prześwit i brak amortyzacji zdecydowana większość miejskich hulajnóg - cóż, jakby dziwnie to nie brzmiało - tak sobie spisuje się w mieście. Zahaczanie podwoziem o elementy nawierzchni, schodki czy nawet większe kamienie to stały problem modeli na minuty i jeden z powodów, zniechęcających do hulajnóg miejskich w dłuższej perspektywie.
Tutaj wchodzi Motus, cały na biało terenowo. Model PRO8.5 posiada podwójną amortyzację sprężynową, osobną dla przedniego i tylnego koła. Co za tym idzie, taką hulajnogą można nie tylko zjechać z krawężnika bez zahaczania o podwozie, ale nawet wjechać na lekki krawężnik, do tego bez znaczącej redukcji prędkości. Radzę jednak wcześniej potrenować walkę z przewyższeniami i uskokami w kasku i ochraniaczach. Najlepiej gdzieś na parkingu, gdzie nie będziemy stanowić zagrożenia dla siebie oraz innych.
RYDYDYDYYDY - to dźwięk znany każdemu użytkownikowi hulajnogi na minuty, jadącemu po czymkolwiek innym niż idealnie płaska nawierzchnia. Aż trzęsie się szczęka. Brak amortyzacji przekłada się na potężne wstrząsy, do spowodowania których wystarczą drogowe łaty albo delikatne odkształcenia. Co dopiero mówić o jeździe po kocich łbach, brukowanej drodze czy jezdni ułożonej z płyt. O żwirowych ścieżkach i parkowych szlakach nawet nie wspominam. Tymczasem jadąc na Motusie PRO8.5 - panie, co za ulga. Lepszy świat. Hulajnoga miejska zamienia się z niewygodnego środka transportu w coś, czym powinna być od samego początku.
Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj miejsce dla stóp użytkownika. Chociaż zazwyczaj zaleca się jazdę ze stopą dominującą w przodzie i drugą bardziej w tyle, Motus bez problemu pozwala trzymać stopy równo obok siebie, jedna przy drugiej. Noszę buty w rozmiarze 43 i nareszcie nie czułem, że na hulajnodze miejskiej część obuwia wystaje poza hulajnogę. Podstawa jest przy okazji odpowiednio długa, przez co nie muszę walczyć o przestrzeń dla pięty lewej stopy. Comfi.
Motus PRO8.5 był przeze mnie regularnie wykorzystywany do jazdy po żwirze. Hulajnoga radziła sobie z piaskiem (brak efektu buksowania) i drobnymi kamieniami. Bez problemu wjeżdżałem nią pod górę na poły dzikimi parkowymi trasami. Zabrałem ją nawet do Rezerwatu Las Murckowski, gdzie również bez problemu przejechałem cały szlak zarezerwowany dla rowerów. Przez cały ten czas hulajnoga skutecznie minimalizuje wpływ wszelkich korzeni, kamyczków i nierówności na komfort jazdy. Porównanie do tanich modeli bez prawdziwej podwójnej amortyzacji jest w zasadzie niemożliwe. Skrót przez park w drodze do pracy? Żaden problem.
Modele Motus PRO8.5 i Motus PRO8.5 Lite zachowały akceptowalną masę, mimo wielu dodatków.
Kto raz musiał wnosić elektryczną hulajnogę na trzecie piętro bloku mieszkalnego, w dodatku po ciężkim dniu pracy, ten doskonale wie jak ważny jest parametr masy w przypadku tych urządzeń. Zaletą hulajnóg miejskich jest stosunkowo niska waga, nieprzekraczająca 20 kilogramów. Niestety, taki wynik często jest okupiony licznymi kompromisami konstrukcyjnymi. Po drugiej stronie mamy hulajnogi terenowe, które osiągają masę nawet 40 - 50 kg. Mają wielką moc, daleki zasięg i szereg dodatków, ale… no właśnie, wnieś takiego potwora na trzecie piętro. No a przecież nie zostawisz go pod blokiem.
Tutaj pojawia się kolejna zaleta modeli crossowych. Motus PRO8.5 to hulajnoga o masie 18 kg. Znośnie, biorąc pod uwagę solidną aluminiową konstrukcję, podwójny system amortyzacji, spore koła, podwójne hamulce i pełen system oświetlenia. Jeszcze ciekawiej wygląda to w przypadku młodszego brata Motusa PRO8.5 Lite. Wersja Lite została dodatkowo odchudzona przez producenta. Dzięki zmianom konstrukcyjnym masa tej hulajnogi spada do 17 kilogramów. Mniej niż dwie zgrzewki wody mineralnej.
Oczywiście te 17 kg to wciąż znaczna, odczuwalna masa. Nie ma się co oszukiwać. Na rynku istnieją lżejsze modele. Gdy jednak zastanawiam się, z czego mógłbym zrezygnować, żeby Motus PRO miał jeszcze mniejszą masę, trudno podjąć mi decyzję. Pozbawienie się podwójnych amortyzatorów? Nie wchodzi w grę. Zwężenie i skrócenie podstawy? Nie ma mowy, dość się już namęczyłem na tanich sprzętach na 1,5 stopy. Zmniejszenie kół? Niepraktyczne. Redukcja z dwóch do jednego hamulca? Nigdy w życiu, bezpieczeństwo na hulajnodze jest kluczowe.
Bezpieczeństwo to ten element, po którym odróżnić dobrego producenta hulajnóg od firm-krzaków.
Hulajnoga miejska ma być możliwie tania. Z kolei na niczym nie oszczędza się tak dobrze, jak na bezpieczeństwie. Na szczęście Motusom trudno coś tutaj zarzucić. Hulajnogi posiadają trzy biegi, z czego pierwsze dwa z ogranicznikiem mocy i maksymalnej prędkości, w sam raz na jazdę po mieście. Oba modele wykorzystują również aktywny system sygnalizacji hamowania. Gdy korzystamy z hamulca, zapalają się światła z tylu hulajnóg, a następnie migoczą. Dzięki temu osoba idąca bądź jadąca za nami od razu widzi, że zwalniamy bądź się zatrzymujemy.
Będąc przy zatrzymywaniu, większy Motus PRO8.5 posiada z przodu hamulec tarczowy. Ten działa tak jak powinien, dlatego warto wcześniej dobrze się z nim zapoznać. Pełne wciśnięcie hamulca powoduje bowiem natychmiastowe zatrzymanie hulajnogi, nawet na wyższych biegach. Kierujący może to silnie odczuwać, zwłaszcza po przesiadce z tańszego modelu albo modelu na minuty. Trening czyni jednak mistrza i po kilku hamowaniach będziecie od razu czuli co i jak.
Oba Motusy posiadają szeroki zestaw oświetlenia. Mniejszy Lite oświetla drogę jedną przednią lampą nad kołem oraz dwoma przednimi światłami umieszczonymi w bokach podstawy. PRO8.5 posiada z kolei dwa światła bezpośrednio nad przednim kołem. Oba modele mają także po dwa światła tylne. Większy PRO8.5 wyróżnia się ponadto dwoma listwami LED o niebieskiej barwie. Pierwsza została umieszczona w pionowej rurze kierownicy, druga z boku podstawy. Aż się człowiekowi przypomina Need For Speed Underground. Oświetlenie możemy włączać lub wyłączać przytrzymując przycisk Mode.
Standardem wyposażenia obu Motusów jest klasyczny dzwonem, którym informujemy o obecności na jezdni. Bardzo praktycznym rozwiązaniem jest także możliwość szybkiej regulacji wysokości kierownicy do 30 cm. W zestawie z każdą hulajnogą jest dodawany także zestaw kluczy, dzięki któremu w każdym momencie możemy wyregulować każdy element hulajnogi. Będąc przy bezpieczeństwie, świetnie zabezpieczono także końcówkę kabla ładującego. Dzięki specjalnej nakrętce mamy pewność, że kabel nie będzie się łamał ani wyginał zaraz przy końcówce.
Motus PRO8.5 konta Motus PRO8.5 Lite - cena, masa, moc i zasięg. Który model lepiej wybrać?
Oba urządzenia to hulajnogi miejskie ulepszone rozwiązaniami z modeli terenowych. Motus PRO8.5 Lite jest sprzętem o lżejszej masie, co ma ogromne znaczenie dla każdego, kto musi wnosić hulajnogę po schodach. To także hulajnoga tańsza, kosztując 2699 zł w porównaniu do 2999 zł za większy model. Cena to niezwykle istotny czynnik wpływający na decyzje zakupowe, ale warto przyjrzeć się przewagom nieco droższego modelu.
Motus PRO8.5 oferuje wyższy komfort jazdy, gdyż tylne koło w modelu Lite jest pełne, a w cięższej hulajnodze modelu pompowane. PRO8.5 ma także podwójne hamulce, w tym przedni hamulec tarczowy. Silnik cięższego modelu jest mocniejszy (500W wobec 350W), co przekłada się na większą prędkość maksymalną: 40 km/h wobec 35 km/h i nieco większą zrywność. Wersja PRO8.5 ma także więcej miejsca na stopy. Nie można również nie wspomnieć o dodatkowych listwach oświetleniowych i większym sugerowanym maksymalnym zasięgu jazdy: 50 km wobec 30 km, wynikającym z kolosalnej różnicy pojemność baterii: 10.4Ah wobec 18.2Ah dla większego modelu.
Wybór odpowiedniego modelu tak naprawdę w dużej mierze zależy od naszych indywidualnych potrzeb i preferencji. Jeśli hulajnogą poruszamy się głównie po wygodnych ścieżkach rowerowych i szosach, lżejsza wersja Lite w zupełności nam wystarczy. Zwłaszcza, że w razie konieczności nią również pokonamy niski krawężnik. Jeżeli jednak zamierzacie wybierać się hulajnogą na dalsze wyprawy - zwłaszcza poza miasto - a także dożo jeździcie po lasach oraz parkach, cięższy PRO8.5 spisze się znacznie lepiej. Sam skłaniam się ku droższej hulajnodze, głównie z powodu własnej masy oraz wielu zielonych terenów dookoła domu, bez utwardzanych dróg.