Samsung zrobi przewrót w fotografii. Metasoczewki sprawią, że obiektywy będą ekstremalnie płaskie
Od kilku lat uniwersytety i startupy pracują nad nową technologią, która wyeliminuje soczewki z aparatów. Metalenz już jest i działa, a teraz tym pomysłem zainteresował się Samsung.
Od wielu lat w zaciszu uniwersyteckich laboratoriów powstaje nowa technologia obrazowania, która ma szansę wprowadzić rewolucję do segmentu aparatów. I choć słowo „rewolucja” nieco się zdewaluowało, to tym razem używam go z pełną premedytacją, bo mówimy o największej zmianie technicznej, jaka miała miejsce od samego początku istnienia fotografii.
Dotychczas aparat musiał mieć obiektyw. W tej kwestii nic nie zmieniło się nawet w czasie transformacji z aparatów analogowych na cyfrowe. Niewiele zmieniła też rewolucja mobilna. Zespół soczewek przed matrycą jest integralną częścią aparatu, co ma swoje wady.
Wiemy, że matryca o większym rozmiarze z reguły daje lepszy obrazek. Niestety nie można jej powiększać w nieskończoność, bo urośnie też obiektyw. Już teraz wysepki aparatów w smartfonach są gargantuiczne, co widać zwłaszcza na przykładzie najlepszych fotograficznych smartfonów, takich jak Xiaomi Mi 11 Ultra. Ten trend się nie zmienia, bo iPhone 13 Pro Max ma mieć jeszcze większe obiektywy.
Rozwiązanie już jest opracowane. To metasoczewki, czyli zupełnie płaskie soczewki wykonane w nanotechnologii.
Tzw. metasoczewki to bardzo cienkie i zupełnie płaskie powierzchnie wykonane ze szkła pokrytego nanostrukturą wyciętych kształtów przeplecionych elektroniką. Strukturę widać tylko pod mikroskopem.
Precyzyjnie docięte kształty potrafią załamywać światło w ściśle kontrolowany sposób, dzięki czemu płaska powierzchnia metasoczewki z powodzeniem zastępuje cały układ kilku tradycyjnych soczewek. Dzięki temu cały moduł aparatu staje się ekstremalnie płaski, bo warstwa matesoczewek tylko nieznacznie pogrubia matrycę.
Zyskujemy więc dużo w kwestii rozmiaru, ale co z jakością? Najbliżej finalnego produktu jest firma Metalenz, której przedstawiciele zapewniają, że ich rozwiązanie już teraz zapewnia wysoką jakość obrazu. Metasoczewka ma świetnie trzymać w ryzach właściwości optyczne, nie dopuszczając do typowych wad tradycyjnej optyki, takich jak aberracje chromatyczne, winieta, czy spadki ostrości przy krawędziach kadru.
Z uniwersytetu do laboratoriów Samsunga.
O metasoczewkach słyszymy od lat, ale tym razem nareszcie pojawia się zupełnie nowy kontekst, który daje nadzieję, że nowa technologia rzeczywiście trafi do aparatów. Metasoczewkami zainteresował się Samsung, o czym wiemy na bazie przecieków z wewnętrznej prezentacji firmy.
Co ciekawe, inne plotki mówią o tym, że Samsung zamierza publicznie przedstawić prace nad metasoczewkami już w sierpniu, podczas najbliższego wydarzenia Unpacked, na którym mamy zobaczyć nowe składane smartfony Galaxy Z Fold 3 i Z Flip 3, smartwatche serii Galaxy Watch 4 oraz nowe Galaxy Buds 2.
Jestem bardzo ciekaw, na jakim etapie są już prace Samsunga i czy ten producent tworzy własne metasoczewki od podstaw, czy kupił tę technologię od jednego ze studiów, które rozwijały pomysł od lat.
Jeżeli te przecieki okażą się prawdziwe, szykuje się największa rewolucja w optyce - i całej fotografii - od lat, a może wręcz od początku istnienia tej dziedziny. Mam nadzieję, że smartfony będą tylko pierwszym krokiem, a docelowo metasoczewki zagoszczą też w tradycyjnych aparatach.