Koniec bałaganu w rozszerzeniach. Twórcy największych przeglądarek dogadali się
Koniec bałaganu w rozszerzeniach do przeglądarki. Giganci zawiązali sojusz, żeby zrobić z nimi porządek.
Przeglądarka internetowa jest bezsprzecznie najważniejszym programem na każdym komputerze. To nasze okno na cyfrowy świat, nierzadko też najbardziej istotny program do pracy. I choć przeglądarki różnią się od siebie w stopniu relatywnie nieznacznym, tak wybór konkretnej bardzo często jest podyktowany konkretnymi wymaganiami albo przyzwyczajeniem.
Może też być tak, że trzymamy się przez lata konkretnej przeglądarki, bo… w żadnej innej nie ma rozszerzeń, bez których nie wyobrażamy sobie życia. Posługując się własnym przykładem - przez lata nie używałem Edge’a, bo… nie było w nim rozszerzenia do Instapaper, z którego korzystałem do zapisywania tekstów na później. Problem zniknął dopiero wraz z pojawieniem się Edge’a opartego na silniku Chromium, w którym działają rozszerzenia z Chrome Web Store.
Na podobny problem natrafiłem także po przesiadce na Maca - nie używałem Safari, bo brakowało w niej rozszerzenia do managera haseł, z którego korzystałem. Niby drobiazg, ale na tyle istotny, by zniechęcić lub wręcz uniemożliwić przesiadkę na inną, nierzadko lepszą przeglądarkę.
Na szczęście tego typu problemy wkrótce odejdą w niepamięć.
Apple, Google, Mozilla i Microsoft pracują nad wspólnym standardem rozszerzeń do przeglądarki.
Przeglądarkowi giganci właśnie zawarli sojusz pod nazwą WebExtensions Community Group, którego zadaniem będzie wypracowanie wspólnego standardu rozszerzeń między przeglądarkami opartymi na Chromium, a Mozillą i Safari.
Sojusz ma na celu nie tylko unifikację funkcjonalności rozszerzeń i ich dostępności między platformami, ale także uściślenie kontroli nad złośliwym oprogramowaniem, które bardzo często przedostaje się na komputery właśnie pod postacią rozszerzeń do przeglądarki.
Założenia owego sojuszu są już dostępne na Githubie. Giganci pracują aktualnie nad ustaleniem wstępnej specyfikacji, nim zaproszą do współpracy przy projekcie inne firmy oraz programistów. Nie znamy niestety horyzontu czasowego tych prac i nie wiemy, kiedy możemy się spodziewać pierwszych efektów, ale w tej chwili liczy się sam fakt, że taki sojusz powstał.
Kompatybilność z rozszerzeniami nie powinna być powodem wyboru przeglądarki.
Przecież takie sytuacje są bardzo częste, gdy np. programista zdecyduje się napisać rozszerzenie do swojej aplikacji wyłącznie na wiodące przeglądarki (czytaj: Google Chrome), pomijając przy tym Firefoxa czy Safari. Sojusz między gigantami ma na celu zlikwidować ten problem i umożliwić proste publikowanie rozszerzeń na wszystkie platformy.
Kiedy argument rozszerzeń zniknie, przeglądarki wybierać będziemy tylko na bazie ich rzeczywistej użyteczności. Korzystasz z Maca i iPhone’a? Wybierasz Safari, które gwarantuje najlepszą synergię między urządzeniami. Korzystasz z Windowsa 10 i smartfona z Androidem? Sięgasz po Chrome’a lub Edge’a. Szukasz najlepszej przeglądarki dla graczy? Sięgasz po Operę. I tak dalej, i tak dalej.
Unifikacja standardu rozszerzeń do przeglądarki to doskonała wiadomość dla użytkowników. Trzymam kciuki, żeby projekt ruszył z kopyta i abyśmy jak najszybciej zobaczyli jego efekty.