REKLAMA

Naukowcy stworzyli chimerę małpy i człowieka. Zarodki rozwijały się przez 3 tygodnie

Tworzenie ludzko-zwierzęcych chimer to nadal raczkująca gałąź nauki, która w przyszłości może pomóc nam hodować organy potrzebne do transplantacji. O ile oczywiście uda nam się wypracować przejrzyste i moralnie akceptowalne zasady dotyczące mieszania ludzkich komórek ze zwierzęcymi.

16.04.2021 14.41
Naukowcy stworzyli chimerę małpy i człowieka. Zarodki rozwijały się przez 3 tygodnie
REKLAMA

Na przykładzie najnowszego eksperymentu naukowców z Salk Institute w Kalifornii widać, że to jeszcze nie jest ten moment.

REKLAMA

Zespół z Salk Institute stworzył małpie embriony (w tym celu wykorzystano gatunek makaków jawajskich), które zawierały w sobie ludzkie komórki macierzyste. Głównym celem, jaki stał za stworzeniem tej chimery, było zbadanie tego, w jakim stopniu ludzkie komórki są w stanie zintegrować się z małpim embrionem podczas wczesnej fazy wzrostu. Nie jest to bowiem takie oczywiste, a nasza wiedza o genetycznym mieszaniu gatunków nadal pozostaje mocno ograniczona.

Małpio-ludzka chimera

Zespół badawczy skorzystał z markerów fluorescencyjnych, które w dość prosty sposób pozwalały na rozróżnienie ludzkich i małpich komórek podczas rozwoju embrionu. Pierwszym ważnym odkryciem naukowców było to, że po 10 dniach każdy ze 103 hodowanych embrionów miał unikalną kombinację małpich i ludzkich komórek. Niestety, mniej więcej właśnie po 10 dniach większość chimerycznych embrionów zaczęła obumierać, aż w końcu w 19 dniu badania przy życiu utrzymały się tylko trzy zarodki. Jak zauważają jednak naukowcy, w każdym z nich udział ludzkich komórek utrzymywał się na dość wysokim poziomie.

Ponadto, w porównaniu do wcześniejszych eksperymentów, w których ten sam zespół z Salk Institute tworzył ludzko-zwierzęce hybrydy w oparciu o zarodki owcy i świni, ludzkie komórki umieszczone w embrionach makaka wykazały się o wiele lepszą integracją i - być może, gdyby nie przerwano eksperymentu - rozwinęłyby się w pełnoprawne narządy.

Opracowanie działającego sposobu na tworzenie ludzko-zwierzęcych chimer pozwoliłoby nam również na dokładniejsze przebadanie niektórych chorób, czy też przeprowadzenie dokładniejszych eksperymentów testujących ludzką biologię.

Nie mówiąc już o hodowli organów potrzebnych do transplantacji

Sama idea nie jest bynajmniej nowa. Pierwszy udokumentowany przeszczep, w którym człowiek otrzymał część zamienną pochodzenia zwierzęcego, odbył się już w 1682 roku. Wtedy to lekarze wykorzystali psią kość do naprawy czaszki rosyjskiego arystokraty. O dziwo zabieg przebiegł pomyślnie, ale metoda ta spotkała się z głośnymi protestami ze strony Kościoła katolickiego.

Brytyjczycy pod koniec XIX w. wykorzystywali z kolei żabią skórę do wymiany poparzonej tkanki u ludzi. Lekarze brytyjskiej armii wykonali podobno setki takich zabiegów. Amerykanie z kolei eksperymentowali z przeszczepami organów pochodzących od ssaków naczelnych. Najczęściej od szympansów i pawianów.

Eksperymenty z przeszczepami serca i nerek zakończyły się jednak katastrofą. Żadnemu pacjentowi z przeszczepionym zwierzęcym organem nie udało się przeżyć dłużej niż kilka miesięcy. Problemem była tu oczywiście kompatybilność. Belmonte wierzy jednak, że stworzenie odpowiednio kompatybilnej ludzko-zwierzęcej chimery w końcu rozwiąże ten problem.

Hodowla organów jest nam potrzebna

Pomimo wielu niewiadomych, badania nad chimerami są nam bardzo potrzebne. Pomyślcie tylko: mamy 2021 rok i zdalnie sterowane roboty na Marsie, ale organy potrzebne do przeszczepu nadal uzyskujemy w większości od osób, które giną w losowych wypadkach.

REKLAMA

Hodowla organów wytwarzanych dzięki tworzeniu ludzko-zwierzęcych zarodków budzi oczywiście sporo kontrowersji. Nikt bowiem nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, od jakiego procenta ludzkich komórek macierzystych możemy uznać dany zarodek za ludzki, ani od jakiego stopnia kompatybilności z człowiekiem taka chimera powinna być traktowania zgodnie z prawami człowieka.

Ta dyskusja na pewno się odbędzie, a nasza moralność zostanie w niej wystawiona na próbę. Idealnym rozwiązaniem byłoby oczywiście zaprogramowanie zarodków w taki sposób, żeby nie rozwijały się w pełni funkcjonujący organizm kompatybilny z człowiekiem, a zamiast tego były w stanie wyprodukować nową, w pełni sprawną parę nerek.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA