REKLAMA

Kobbeny na emeryturę. Polsce pozostanie tylko jeden okręt podwodny

Już niedługo swoją służbę zakończą ORP Sęp i ORP Bielik – okręty podwodne typu 207, nazywane też Kobbenami. Pozostanie nam tylko ORP Orzeł typu Pałtus. I to też sprawny tylko częściowo.

sęp bielik kobben
REKLAMA

Wysłużone Kobbeny nie będą już służyć w polskiej flocie. Właśnie rozpoczęła się ich ostatnia droga – bo misją trudno to nazwać. Gdańska Stocznia Remontowa rozpoczęła proces wyokrętowania akumulatorów Sępa i Bielika w ramach kontraktu z Komendą Portu Wojennego w Gdyni o wartości niespełna miliona złotych. Miejsce ogniw zajmie balast stały. Dokonane też zostaną mniej złożone czynności, w tym odłączenie systemu gaśniczego, opróżnienie zbiorników tlenu oraz zaślepienie burtowych zaworów wodnych.

REKLAMA

Koniec prac przewidziany jest na początek maja bieżącego roku, a wraz z nim bandera na okrętach zostanie opuszczona. To oznacza, że w służbie polskiej Marynarki Wojennej pozostanie tylko ORP Orzeł – okręt podwodny projektu 877E typu Pałtus.

Okręty podwodne typu 207 Kobben – niemieckiej produkcji, finansowane przez Amerykanów, zbudowane dla Norwegii, skończyły w Polsce.

Kobbeny zostały wybudowane w Niemczech przy pomocy finansowej ze strony Stanów Zjednoczonych. Jednostki wymagają 18-osobowej załogi i mają wyporność 459 ton na powierzchni i 524 tony po zanurzeniu. Napędzają je dwa silniki Diesla na powierzchni oraz jeden silnik elektryczny podczas zanurzenia. Ich broń stanowi osiem torped kalibru 533 mm.

 class="wp-image-1620932"

W części dziobowej znajdują się kwatery załogi, a tuż za nią kambuz. W części centralnej jest centrum sterowania i dowodzenia. W części rufowej znajdują się mechanizmy napędowe i maszynownia. Dziobowe stery głębokości są chowane wewnątrz kadłuba, zaś rufowe osadzone są na stałe. Za wykrywanie celów odpowiada pasywny system hydrolokacyjny, w którego skład wchodzą sonar średniej częstotliwości oraz hydrofony.

REKLAMA

Historia Kobbenów sięga lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. NATO zdecydowało o konieczności wzmocnienia swojej północnoatlantyckiej flanki – pilnujące tamtejszych wód norweskie okręty podwodne pamiętały czasy II wojny światowej. Zdecydowano, że Amerykanie wesprą finansowo norweską flotę (czyli pokryją 50 proc. kosztów) i zlecą w RFN budowie małych i zwinnych okrętów podwodnych.

Kobbeny trafiły do polskiej Marynarki Wojennej w lutym 2002 r. Umowa zakładała przekazanie pięciu okrętów, z czego jeden miał posłużyć jako źródło części zamiennych. 4 czerwca do służby powołany został Sokół, w tym samym roku służbę zaczął również Sęp. W 2003 r. dołączył do niego Bielik, zaś w 2004 Kondor. Sokół dekretem MON-u z 2018 r. ma zostać przekształcony w okręt-muzeum. Bielika wycofano ze służby pod koniec 2017 r. – ma zostać sprzedany.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA