REKLAMA

Miały chronić psy przed kleszczami, mogą im poważnie zaszkodzić

Ze śledztwa przeprowadzonego przez redakcję portalu USA Today wynika, że obroże marki Seresto chroniące przed pchłami i kleszczami mogą być zabójcze dla psów i kotów, które je noszą. Obroże te sprzedawane są również w Polsce.

Obroże Seresto, które chronią psy przed kleszczami, mogą im poważnie zaszkodzić
REKLAMA

Całe śledztwo opiera się na informacjach uzyskanych od amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, która w okresie od 2012 do 2020 r. zarejestrowała ponad 75 tys. incydentów związanych właśnie z obrożami firmy Seresto.

REKLAMA

Incydenty, o których mowa, to zgony zwierząt rzekomo spowodowane przez substancje aktywne umieszczone w obrożach, ich hospitalizacje z tego samego powodu, a także przypadki zatruć wśród ludzi. Tych ostatnich incydentów zgłoszono ok. 900, najpoważniejszy z nich dotyczył 12-letniego chłopca, który trafił do szpitala po przytulaniu się podczas snu do swojego psa, który spał w obroży Seresto.

Karen McCormack, emerytowana pracownica EPA, powiedziała USA Today, że obroże Seresto mają najwięcej incydentów ze wszystkich pestycydów dla zwierząt domowych.

Obroże Seresto mogą być niebezpieczne

Obroże Seresto, opracowane przez firmę farmaceutyczną Bayer, produkowane są z plastiku impregnowanego pestycydami, które, uwalniane powoli, pokrywają sierść psa lub kota, zabezpieczając w ten sposób zwierzę przed kleszczami i pchłami. Potencjalny problem, na który wskazuje śledztwo przeprowadzone przez USA Today, to nadmierna skuteczność tych środków. Konkretnie chodzi o flumetrynę (insektycyd zabijający kleszcze) i imidaklopryd (neonikotynoid zabijający pchły).

Badanie przeprowadzone w 2012 r. przez firmę Bayer ujawniło, że połączenie tych środków daje tzw. działanie synergistyczne, co w farmakologii oznacza, że połączenie danych substancji wzmacnia ich działanie. Synergizm imidakloprydu i flumetryny zaowocował mocniejszym działaniem przeciwko pchłom. Efektem ubocznym tego wzmocnionego działania mogą być również niepożądane i bardzo szkodliwe efekty dla zwierząt noszących obroże impregnowane tymi substancjami. Tak na przykład uważa Nathan Donley, naukowiec pracujący w Centrum Różnorodności Biologicznej.

Seresto wszystkiemu zaprzecza

Rzecznik prasowy firmy Elanco (producent obroży Seresto) nazwał śledztwo USA Today jednostronną manipulacją, która przedstawia czytelnikom wypaczony obraz całej sytuacji. W oficjalnym oświadczeniu podkreślono również fakt, że obroże Seresto sprzedawane są na całym świecie, przez co ich skład został przeanalizowany przez różne organy regulacyjne działające w ponad 80 krajach. Żaden z tych organów nie zgłaszał oczywiście żadnych zastrzeżeń. W oświadczeniu pada również stwierdzenie, że wszystkie zgłoszenia dotyczą zaledwie 1 proc. wszystkich sprzedanych obroży Seresto.

USA Today odbija piłeczkę, powołując się na wybrane recenzje obroży Seresto, opublikowane przez klientów Amazonu, którzy kupili ten produkt. Jest tam całkiem sporo opisów niepożądanych reakcji u ich zwierząt - od niezagrażających życiu wysypek na szyi i grzbiecie, aż po opisy stanów niemal agonalnych, które ustąpiły w kilka godzin po zdjęciu obroży.

Jak ta sprawa potoczy się dalej? Wiele zależy tutaj od amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, której kierownictwo musiałoby uznać opisywany przez USA Today problem za poważny i rozpocząć własne śledztwo w tej sprawie. Jeśli jednak po 8 latach przyjmowania zgłoszeń związanych z niepożądanym działaniem obroży Seresto urzędnicy nie zauważyli żadnego problemu, prawdopodobnie nikt nie podejmie żadnych oficjalnych działań.

Bez niezależnych badań na ten temat trudno stwierdzić, która strona ma rację. Uznaliśmy jednak, że właściciele czworonogów powinni się o tym dowiedzieć.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA