REKLAMA

Komunikacja przez sen jest możliwa. Naukowcy mają dowody

Stwierdzenie to zawiera kilka haczyków, jednak jest jak najbardziej prawdziwe. Udowodnił to Ken Paller, psycholog z Uniwersytetu Northwestern, którego praca naukowa ukazała się właśnie w czasopiśmie „Current Biology.

Komunikacja przez sen jest możliwa. Naukowcy mają dowody
REKLAMA

Stan, w którym śpiąca osoba może komunikować się ze światem zewnętrznym interaktywnym śnieniem, Paller nazywa śnieniem. Tu pojawia się też pierwszy haczyk - osoby zdolne do interaktywnego śnienia muszą potrafić wprowadzić się również w stan świadomego śnienia. Świadome śnienie (albo lucid dreaming) to, w dużym uproszczeniu, technika pozwalająca nam na kontrolowanie tego, o czym śnimy. Umiejętność tą można sobie wyćwiczyć lub posiadać do niej po prostu naturalny talent. Paller znalazł do swojego badania 36 osób z tą umiejętnością.

REKLAMA

Śnienie interaktywne, czyli komunikacja przez sen

Badanie polegało na komunikowaniu się ze śpiącymi osobami przebywającymi w fazie REM (ang. Rapid Eye Movement), w której pojawiają się mimowolne ruchy gałek ocznych i najczęściej występują marzenia senne (czyli sny). Paller komunikował się z badanymi za pomocą dotyku, sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Prosząc ich w ten sposób na przykład, aby policzyli liczbę błysków światła, albo odpowiadali tak/nie na proste pytania w stylu: czy potrafisz mówić po hiszpańsku?

Odpowiedzi udzielane były za pomocą mimiki twarzy lub ruchów gałek ocznych ustalonych z zespołem Pallera przed zaśnięciem. Tu pojawia się kolejny haczyk. Śpiący ochotnicy rzeczywiście byli w stanie odpowiadać na proste pytania i prawidłowo policzyć liczbę błysków, ale udawało im się to dość rzadko. Poprawne odpowiedzi udało się uzyskać zaledwie podczas 15 z 57 sesji, tylko od 6 uczestników i tylko na 20 proc. zadanych pytań. Być może to kwestia niedopracowanych metod (nikt wcześniej ich nie próbował), jednak jak na razie komunikacja w ten sposób nie wydaje się być zbyt skuteczna. Główny autor badania twierdzi jednak, że to dopiero początek:

Większość prób komunikowania się ze śpiącymi ochotnikami kończyła się jednak ich wybudzeniem. Pozytywną wiadomością jest na pewno to, że badani po swoim wybudzeniu pamiętali zadane im pytanie. Ciekawym wątkiem jest też samoczynne dostosowanie snu do interakcji z badaczami. Śniący słyszeli na przykład zadawane im pytania tak, jakby głos dobiegał z radia w samochodzie, którym we śnie jechali.

Ostatnim haczykiem pozostaje kwestia pod tytułem: no dobrze, ale co dalej? Paller twierdzi, że jego badanie jest bardzo obiecującym wstępem do zrozumienia mechanizmów odpowiedzialnych za formowanie się snów i pamięci. I że dalsze prace w tym kierunku mogą pomóc nam zrozumieć mechanizmy odpowiedzialne za porządkowanie wspomnień oraz w stworzeniu terapii leczenia zaburzeń snu.

REKLAMA

Jak na razie jednak nie ogłoszono kontynuacji badań w tym kierunku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA