Zanim polecisz samolotem, przeczytasz info, jak niszczysz środowisko. Bo linie lotnicze chcą to ukryć
Władze Unii Europejskiej mają ciekawy pomysł. Polega on na wprowadzeniu obowiązkowych etykiet i broszur informujących o emisji gazów cieplarnianych poszczególnych samolotów pasażerskich. Ma to zapobiec dezinformacji, jakiej ponoć dopuszczają się linie lotnicze.
Według informacji, do jakich dotarła cytowana przez Reutera redakcja Welt am Sonntag, Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego rozważa wprowadzenie etykiet informujących o emisji gazów cieplarnianych przez samoloty wykorzystywane do lotów pasażerskich.
To ponoć reakcja na greenwashing ze strony linii lotniczych, które zdaniem Agencji przekazują swoim klientom nieprawdziwe informacje na temat wpływu transportu lotniczego na globalne ocieplenie. Te niejednokrotnie utrzymują, że w bilansie końcowym korzystanie z samolotów jest jak najbardziej ekologiczne.
Tymczasem według międzynarodowych badań ruch lotniczy odpowiada za 3,5 proc. emisji gazów cieplarnianych wpływających na globalne ocieplenie. Ponad 60 proc. z nich to smugi kondensacyjne, NOx, para wodna, siarczany w aerozolu, sadza i inne aerozole. Pozostałe to dwutlenek węgla.
Etykiety i broszury informujące o emisji gazów cieplarnianych przez samoloty. Jak ma wyglądać europejska kampania edukacyjna?
Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego miałaby podzielić ruch lotniczy na poszczególne klasy samolotów. Osobno miałyby być rozpatrywane małe samoloty pasażerskie wykorzystywane w lotach regionalnych, średniej klasy odrzutowce i największe liniowce. Klasyfikacja miałaby brać pod uwagę możliwość wykorzystania biopaliwa, współczynnik recyklingu, wytwarzane odpady, a także kompensacje emisji dwutlenku węgla.
Linie lotnicze nie pozostają oczywiście bierne i apelują do rządów, by te wprowadziły zachęty finansowe do przejścia na bardziej ekologiczne rozwiązania. Innymi słowy, by za przejście na niskoemisyjne paliwa zapłacili najbardziej tym zainteresowani – a więc podatnicy.