To jednak nie ciekła woda płynie latem po marsjańskich zboczach. Lód to już inna sprawa
W 2014 r. NASA ogłosiła, że na zdjęciach wykonanych przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter przedstawiających oświetlone przez letnie słońce marsjańskie zbocza, dostrzeżono ciemne smugi, które mogą się okazać słoną wodą „wyciekającą” spod wierzchniej warstwy Marsa.
Zważając na fakt, że latem w najcieplejszych miejscach temperatura tuż nad gruntem osiąga nawet 20 stopni Celsjusza, przynajmniej na pierwszy rzut oka teoria ta wydawała się prawdopodobna. Depozyty lodu wodnego znajdującego się tuż pod powierzchnią mogły wypływać na zbocza, tworząc swego rodzaju zacieki, które szybko znikały (ciśnienie na Marsie to zaledwie 7 hPa, ponad sto razy mniej niż na Ziemi).
Teraz okazuje się, że być może jednak to wcale nie jest woda. Geologowie z Instytutu SETI oraz Centrum Badawczego im. Amesa zauważyli, że kształt niektórych z tych ciemnych linii na zboczach nie przypomina kształtu, który przybierałaby dowolna płynąca ciecz.
To chyba jednak nie jest woda
Badacze podejrzewają, że w rzeczywistości ciemne linie są osuwiskami piasku na zboczach, wywoływanymi przez reakcje zachodzące tuż pod powierzchnią takiego zbocza. Minerały siarczanowe mogą tam teoretycznie reagować z solami.
Na Ziemi takie właśnie interakcje między gipsem i chlorkami sodu często odpowiedzialne są za zawalanie się jaskiń czy powstawanie lejów krasowych - mówi Janice Bishop, główna autorka opracowania.
Aby przetestować tę teorię, naukowcy stworzyli mieszankę siarczanów, chlorków sodu, ziarenek lodu i pyłu wulkanicznego, przypominającą powierzchnię Marsa, a następnie wystawili ją na zmiany temperatury, jakie obserwowane są latem na powierzchni Czerwonej Planety.
W toku eksperymentu okazało się, że faktycznie na powierzchni ziaren minerałów pojawiała się bardzo cienka warstwa wody, która wraz ze zmianami temperatury nieznacznie kurczy się i rozszerza, co może powodować powstawanie osuwisk takich, jak obserwowane przez sondę MRO.
Skoro już mowa o wodzie na Marsie
Jeżeli człowiek faktycznie w końcu dotrze na Marsa, np. za pomocą Starshipa wyniesionego z Ziemi za pomocą boostera Super Heavy, to jednym z najważniejszych elementów misji będzie wylądowanie w miejscu, gdzie jednak dostęp do wody jakiś będzie. Nie musi to być woda w stanie ciekłym - to zapewne astronauci będą w stanie sami sobie zorganizować, jeżeli tylko będą mieli dostęp do lodu wodnego w odpowiedniej ilości. Oprócz tego w przypadku misji marsjańskich dostęp do wody na powierzchni Marsa będzie niezbędny do wytwarzania paliwa koniecznego do powrotu na Ziemię.
Po części w tym celu NASA podpisała właśnie list intencyjny z włoską (ASI), kanadyjską (CSA) oraz japońską (JAXA) agencją kosmiczną, dotyczący rozpoczęcia prac nad opracowaniem misji sondy kosmicznej, której głównym zadaniem będzie stworzenie mapy pokładów lodu wodnego pod powierzchnią Marsa. To właśnie dane tego typu pozwolą dobrze wybrać miejsce potencjalnego lądowania ludzi, a wcześniej najprawdopodobniej lądownika, który faktycznie potwierdzi obecność wody w danym miejscu.
Wstępne plany mówią, że sonda Mars Ice Mapper mogłaby wystartować w kierunku Marsa już w 2026 roku.