REKLAMA

W ramach projektu „EKOlogiczny Jarocin” miasto wycięło 100 starych drzew. Burmistrz: „usunięcie jest tylko chwilowe”

Rozumiem, że na czas robót odcięto pnie, by w cudowny sposób „dokleić” je po zakończeniu robót - pytają zirytowani mieszkańcy, którzy na początku lutego zauważyli, że z centrum miasta zniknęła ponad setka drzew, które stały w tym miejscu od 20 do nawet 100 lat. Tłumaczenia burmistrza nie pomagają. 

W ramach projektu „EKOlogiczny Jarocin” miasto wycięło 100 starych drzew. Burmistrz: „usunięcie jest tylko chwilowe”
REKLAMA

Chciałbym Państwa uspokoić, że ich usunięcie jest tylko chwilowe 

REKLAMA

Takie słowa znalazły się w poście opublikowanym na Facebooku przez Adama Pawlickiego, burmistrza Jarocina. Jak informuje, wycinka związana była z trwającymi obecnie pracami rewitalizacyjnymi, po zakończeniu których w śródmieściu zostanie zasadzonych aż 156 nowych drzew, 4000 nowych krzewów i ponad 6600 bylin. Szkody zostaną zatem wyrównane. Czy aby na pewno? 

Z jednej strony gruntowna przebudowa centrum, która w Jarocinie trwa już od dwóch lat i potrwa jeszcze 2 lata, może wymagać przeniesienia drzew czy nawet usunięcia części z nich. Pytanie, czy na etapie tworzenia projektu przebudowy nie udało się uwzględnić ich obecnej lokalizacji, co pozwoliłoby uniknąć tak drastycznych środków. Miasto przekonuje, że wiele z tych drzew miało poważne ubytki w pniach, a ich korzenie uszkadzały chodniki i elewacje budynków, stąd niektóre drzewa po prostu trzeba było usunąć. 

Jak jednak zauważają mieszkańcy Jarocina, z centrum nie zniknęły pojedyncze drzewa, a praktycznie wszystkie. Na ul. Hallera i Paderewskiego zniknęły wszystkie drzewa, które stały tam od dekad.

Posadzimy nowe drzewa. W czym problem? 

Władze miasta przekonują, że tak naprawdę problem jest tylko przejściowy, bowiem od początku inwestycji miasto planuje posadzić w centrum 156 nowych drzew, które całkowicie zmienią mikroklimat w Jarocinie. Szkopuł tkwi w szczegółach. Miasto planuje zasadzić w centrum drzewa z gatunku lipy drobnolistnej, klonu polnego, jesionu wyniosłego, klonu pospolitego, ambrowca balsamicznego i platana klonolistnego. Wszystkie te drzewa będą miały na wysokości 100 cm i obwód co najmniej 18 cm.

Jak zauważają specjaliści takie drzewa nie będą w stanie zatrzymywać wody, oczyszczać powietrza czy obniżać jego temperatury w takim samym stopniu jak drzewa wycięte. Nawet jeżeli posadzi się ich więcej. Owszem, mają do tego potencjał, ale na to trzeba będzie poczekać kolejnych 20-30 lat.

REKLAMA

Gdyby ktoś wpadł na taki pomysł 20 lat temu, to można by to jeszcze tłumaczyć brakiem rozsądku, dziś jest to nie tylko barbarzyństwo, ale przejaw skrajnej niekompetencji wszystkich, którzy w tej sprawie przełożyli choć jedną kartkę, wysłali choć jeden e-mail. Niekompetentnym, nieznającym dobrych praktyk oraz tragicznych, powszechnie znanych efektów takich działań w innych miastach polski, można być ewentualnie przy „rewitalizacji” własnego ogródka!

- napisał na Facebooku prof. Piotr Korbuda, dyrektor Instytutu Historii Sztuki UAM w Poznaniu.

Zdumiewające, że władze miasta przy potężnej, wieloletniej inwestycji, jaką jest przebudowa centrum miasta, nie zadały sobie trudu, aby spytać o zdanie ekspertów. Jeżeli nie z poczucia troski o środowisko, to chociaż w celu zabezpieczenia się przed taką krytyką, z jaką muszą mierzyć się obecnie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA