Armia amerykańska ma nowy plan. Będzie patrolować przestrzeń między Ziemią a Księżycem
Jeżeli Amerykanom uda się na powierzchni Księżyca stworzyć przemysł, np. wydobywczy, to amerykańska armia będzie musiała bronić amerykańskich interesów także i tam.
Póki co wojsko Stanów Zjednoczonych ogranicza swoją obecność w przestrzeni do orbity okołoziemskiej. Nie zmienia to jednak faktu, że przynajmniej teoretycznie w najbliższych latach astronauci zza wielkiej wody wrócą na Księżyc i planują tam zostać na dłużej. Plany budowy stacji kosmicznej Gateway na orbicie okołoksiężycowej oraz plany budowy stałej bazy na powierzchni Srebrnego Globu wyraźnie wskazują na długofalowe plany wykorzystania zasobów księżycowych.
Księżyc: kiedyś nauka, wkrótce biznes
Do czasu, gdy Księżyc był domeną naukowców, to i wojsko było tam niepotrzebne. Jeżeli jednak teraz technologia umożliwi wykorzystanie naturalnych zasobów księżycowych do stworzenia bardzo lukratywnego biznesu, to szybko mogą pojawić się naturalni konkurenci. W odległości kilkuset tysięcy kilometrów od Ziemi infrastruktura będzie jednak pozbawiona jakiejkolwiek ochrony.
US Space Force wkracza do akcji
Powstałe niedawno amerykańskie Siły Kosmiczne przygotowują w związku z tym pierwsze koncepcje swojej obecności na Księżycu i w jego bezpośrednim otoczeniu. Już w ubiegłym roku Pentagon informował, że na liście jego priorytetów jest stworzenie systemu śledzenia obiektów poruszających się w otoczeniu Księżyca. We wrześniu Dyrektorat Pojazdów Kosmicznych w Laboratorium Badawczym Sił Powietrznych poinformował o rozpoczęciu eksperymentu o nazwie Cislunar Highway Patrol System (CHPS), który będzie poszukiwał nowych technologii monitorowania przestrzeni między Ziemią a Księżycem.
Między Ziemią a Księżycem jest dużo miejsca
Wojsko przyznaje, że nie ma zbyt dużego doświadczenia poza orbitą okołoziemską. Już nawet analizowanie ruchu obiektów poza orbitą geostacjonarną wymaga nowych rozwiązań. Obliczanie trajektorii lotu obiektów znajdujących się pod wpływem grawitacji jednocześnie Ziemi i Księżyca to zupełnie coś innego niż to, z czym wojsko ma do czynienia w bezpośrednim otoczeniu Ziemi, gdzie wpływ grawitacji Księżyca jest marginalny. W tym zakresie wojsko planuje rozpocząć współpracę z NASA, która ma ogromne doświadczenie w wysyłaniu sond i statków poza orbitę geostacjonarną, którego wojsko nie ma. Wstępna umowa o współpracy między Siłami Kosmicznymi a NASA już została podpisana.
Monitorowanie przestrzeni między Ziemią a orbitą Księżyca (tzw. przestrzeni cis-lunarnej) to według wojskowych przede wszystkim problem „big data”. Tworzenie na bieżąco raportów sytuacyjnych będzie wymagało ogromnej liczby czujników, kamer i teleskopów, które będą dostarczały potężnych ilości danych, które będą musiały być na bieżąco analizowane.
Sektor prywatny do boju
W aktualnej sytuacji, która zmieniła się znacząco na przestrzeni ostatniej dekady, to firmy prywatne rozwijają technologie, które wcześniej leżały w gestii państwa. Niezależnie, czy mowa o systemach komunikacji, nawigacji czy też systemów wykorzystywanych do lądowania na Księżycu. Nic więc zatem dziwnego, że wojsko planuje podjąć współpracę z przedstawicielami sektora prywatnego w zakresie opracowania zarówno teleskopów pozwalających monitorować przestrzeń cis-lunarną, jak i instrumentów, które będą mogły z orbity monitorować całą przestrzeń rozciągającą się od Ziemi aż za Księżyc. Tutaj niezbędne jest opracowanie nie tylko sond kosmicznych, ale i instrumentów oraz kamer pozwalających monitorować duże połacie przestrzeni.
Można nawet stwierdzić, że amerykańskie wojsko trochę za późno zabrało się za tworzenie odpowiedniego systemu monitorowania przestrzeni cis-lunarnej. Niby nie ma presji czasu, niby w przestrzeni póki co znajdują się jedynie satelity i sondy kosmiczne, ale w ostatnich latach aktywność innych państw znacząco wzrosła. Chiny bardzo intensywnie eksplorują Księżyc, a plany kolejnych misji księżycowych, zarówno bezzałogowych jak i załogowych, są bardzo ambitne i konsekwentnie realizowane. Jak historia wskazuje, w zupełnie nowym terenie (w tym wypadku jest nim Księżyc i całe otoczenie) od zawsze obowiązuje zasada „kto pierwszy ten lepszy”.