W Katowicach zapłacimy smartfonem za parkowanie
Od 4 września za postój w katowickiej Strefie Płatnego Parkowania zapłacimy za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Przy okazji tego wdrożenia firma mPay wprowadza po raz pierwszy w Polsce dodatkowe ułatwienie dla kierowców.
Na początku bieżącego roku władze Katowic poinformowały o przygotowaniu do przetargu na zakup urządzeń kontrolerskich pozwalających na weryfikację mobilnych opłat za parkowanie w mieście i wyłonienie operatorów tychże płatności.
Wcześniej kierowcy uiszczali opłatę u pracownika strefy, a dopiero od 23 lipca 2020 r. na ulice Katowic, po kilku latach przerwy, wróciły parkomaty. Stanęło ich 50 i obsługują płatności gotówkowe i bezgotówkowe.
W innych miastach kierujący samochodami upodobali sobie płatności mobilne za parkowanie. Z prostego powodu – to niezwykle wygodna forma. Po pierwsze, nie musimy biegać po parkingu w poszukiwaniu parkomatu, a także przetrząsać kieszeni, by znaleźć drobne. Po drugie, nie trzeba obsługiwać samego parkomatu, co jest ważne w czasie pandemii koronawirusa z powodów higienicznych i zgodne z rekomendacjami Polskiej Organizacji Branży Parkingowej. Po trzecie, kierowca płaci za faktyczny czas parkowania, a nie za każdą rozpoczętą godzinę.
Gdy korzystamy z aplikacji mobilnej, parkowanie odbywa się według prostego schematu: znajdujemy miejsce, uruchamiamy aplikację i wychodzimy z samochodu. W momencie kiedy kończymy postój, naciskamy tylko „stop”. To oszczędność pieniędzy, ale i mniej stresu – gdy w parkomacie zapłaciliśmy za godzinę, a np. nasze spotkanie się przedłuża, musimy wrócić i dopłacić, albo liczyć się z mandatem. Aplikacja mobilna likwiduje ten problem.
Za parking w Katowicach zapłacimy aplikacją mPay
Jednym z operatorów, który będzie obsługiwał katowicką Strefę Płatnego Parkowania jest mPay. Mobilne płatności za parkowanie nie są oczywiście rynkową nowością. Wiele polskich miast od dość dawna oferuje taką możliwość. Katowice są 34 miastem, w którym można dokonać opłaty przez aplikację mPay.
Kierowcy ze stolicy Górnego Śląska ucieszą się jednak z jeszcze jednego ułatwienia. Podczas parkowania aplikacja wyświetli interaktywną mapę, która pozwoli z łatwością określić, czy znajdujemy się w strefie płatnego parkowania i jeśli tak, to w której konkretnie podstrefie się znajdujemy.
Wystarczy, że kierowca zatwierdzi swoją lokalizację, a opłaty zostaną naliczone zgodnie z cennikiem przewidzianym dla danej podstrefy. Użytkownicy aplikacji powinni jednak pamiętać, aby zatwierdzić proponowaną przez aplikację lokalizację zgodnie ze swoim faktycznym położeniem i zrobić to zanim oddalą się od samochodu. Identyfikacja następuje bowiem na podstawie lokalizacji urządzenia z aplikacją, a nie samego auta.
W niedalekiej przyszłości to rozwiązanie ma trafić do innych polskich miast, gdzie mPay świadczy usługi mobilnych płatności za parkowanie.
mPay to – można rzec – supermarket z płatnościami
Płatności w aplikacji mPay podzielone zostały na kilka kategorii. Znajdziemy w niej komunikację miejską, parkowanie, koleje i busy, bilety wstępu czy doładowania telefonów.
Wartą uwagi usługą jest multiwyszukiwarka połączeń, dzięki której zaplanujemy podróż różnymi środkami transportu: koleją, autokarami lub w sposób łączony. Co istotne, za przejazdy zapłacimy w ramach jednej opłaty z uwzględnieniem przysługujących nam ulg, nawet w przypadku transakcji zakupu kilku biletów. Oprócz biletu otrzymamy informację o długości trwania podróży i czasie potrzebnym na przesiadkę. Zobaczymy też mapkę z przebiegiem naszej trasy.
Innym wyróżnikiem aplikacji jest możliwość nadania paczki za pośrednictwem platformy Furgonetka.pl. Pozwala ona na skorzystanie z usług wiodących firm kurierskich: DPD, DHL, UPS, FedEx, Poczty Polskiej czy InPostu.
To nie koniec – mPay ułatwia też zakup gier i oprogramowania. Zapłacimy również za takie usługi, jak Netflix, Filmbox czy Spotify.
Operator umożliwia również dokonywanie wpłat na cele charytatywne W czasie pandemii pomoc została przekazana medykom walczącym z koronawirusem na pierwszej linii.
Aplikacje z płatnościami zmieniają sposób, w jaki korzystamy z usług
Żeby nie być gołosłownym, podam osobisty przykład z niedawnego urlopu. Jako miłośnik gór pojechałem w lipcu do Zakopanego. Miesiące wakacyjne nie są najszczęśliwszą porą do chodzenia po Tatrach, o czym przypomniałem sobie, gdy w Kuźnicach napotkałem na długą kolejkę do kiosku z biletami wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Na szczęście przypomniałem sobie o możliwości zakupu biletu za pośrednictwem aplikacji. Po kilku kliknięciach w aplikacji wszedłem w posiadanie wejściówki na 7 dni, oszczędzając przy tym sporo czasu. Jeszcze więcej oszczędziłem w Palenicy Białczańskiej, gdzie kolejka do kiosku liczyła nie kilkadziesiąt, a z pewnością ponad 100 m. Dzięki mPay’owi zakup wejściówki i przejście przez bramkę zajęło mi kilkanaście sekund.
Ten przykład pokazuje, w jaki sposób aplikacje płatnicze pomagają w drobnych, ale istotnych życiowych czynnościach. Lista usług, za które można płacić smartfonem rośnie sukcesywnie, a operatorzy systemów płatniczych dokładają starań, by proces dokonywania opłat był prosty i intuicyjny.
Owe dążenie do zapewnienia użytkownikom intuicyjnych rozwiązań nie ogranicza się wyłącznie do samej prostoty dokonywania płatności. mPay był pierwszym niebankowym podmiotem, który umożliwił biometryczną weryfikację konta za pomocą selfie. Klienci tego operatora nie muszą robić zatem przelewów weryfikacyjnych, a do autoryzacji potrzebny jest wyłącznie dowód tożsamości i smartfon z aparatem fotograficznym.
W przeciwieństwie do innych firm, mPay od początku wyszedł naprzeciw również tym klientom, którzy nie zamierzają dokonywać weryfikacji wymaganej przez unijne prawo, ale chcą korzystać z niektórych usług. W ten sposób, w zgodzie z ustawą o usługach płatniczych, zyskują możliwość zakupu biletów komunikacji miejskiej, kolejowych i autokarowych czy opłacenia należności za parking bez konieczności autoryzacji dowodem tożsamości.
Tekst powstał we współpracy z firmą mPay.