Astronomowie zaobserwowali rozbłysk trylion razy jaśniejszy od Słońca
Krótki błysk promieniowania gamma o jasności milion bilionów wyższej od jasności Słońca rozświetlił przestrzeń kosmiczną na kilka godzin, a następnie wyruszył w podróż przez przestrzeń kosmiczną, aby po 10 miliardach lat dotrzeć do Ziemi.
Astronomowie dostrzegli poświatę jednej z najsilniejszych eksplozji we wszechświecie, do której doszło we wprost niewyobrażalnej (choć w przypadku astronomii może to znaczyć bardzo wiele) odległości. Naukowcy pracujący przy teleskopie Gemini-North znajdującym się na szczycie Mauna Kea na Hawajach dostrzegli poświatę krótkiego błysku promieniowania gamma wyemitowanego na drugim końcu wszechświata, ponad 10 miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Nie przypuszczaliśmy, że uda nam się odkryć optyczny element SGRB (ang. short gamma ray burst, krótki rozbłysk promieniowania gamma), bowiem są one niezwykle rzadkie i bardzo słabe
– mówi Wen-fai Fong, astrofizyk z Uniwersytetu Northwestern.
Zderzenia dwóch gwiazd neutronowych.
Krótkie błyski promieniowania gamma emitowane są w momencie zderzenia dwóch gwiazd neutronowych. Powstała w takim zderzeniu poświata, obserwowana z dużych odległości, może być widoczna niezwykle krótko, przez co fakt, że udało się nam ją zarejestrować na Ziemi, jest sporym zaskoczeniem.
Rozbłysk promieniowania trwał zaledwie kilka godzin, a potem potrzebował ponad 10 miliardów lat, aby w końcu dotrzeć do zwierciadeł teleskopów na Ziemi.
Oznacza to, że do zaobserwowanej teraz eksplozji doszło w rzeczywistości, gdy wszechświat był bardzo młody, tj. miał mniej niż 4 miliardy lat
Badacze uważają, że silny rozbłysk – wszak promieniowanie gamma jest najbardziej energetyczną formą promieniowania, a błysk SGRB może być nawet milion bilionów razy jaśniejszy od Słońca – oznaczony numerem SGRB181123B jest jak dotąd najodleglejszym błyskiem SGRB, którego poświatę w zakresie optycznym udało się zarejestrować.
Alert! Wszystkie teleskopy do ataku.
Fakt, że udało się go zaobserwować, stanowi połączenie szczęścia i błyskawicznego działania. Pierwszym instrumentem, który zaobserwował rozbłysk, było kosmiczne obserwatorium Swift. W ciągu kilku godzin od tych obserwacji naukowcy zdalnie połączyli się z teleskopem Gemini na Hawajach. Dalsze obserwacje prowadzone teleskopami znajdującymi się w Chile i w Arizonie pozwoliły uzupełnić obraz całego rozbłysku i ustalić jego źródło.
W przypadku rozbłysków SGRB jest tak, że jak się spóźnisz, to na niebie nie zobaczysz już nic. Od czasu do czasu, jeżeli wystarczająco szybko zadziałamy, to mamy do czynienia z tak świetnymi obserwacjami jak w tym wypadku
– dodaje Fong.
Pomijając fakt, że naukowcy dostrzegli zdumiewająco silny i zdumiewający odległy rozbłysk, to i tak otrzymali swego rodzaju wgląd w czasy, kiedy w całym wszechświecie gwiazdy i galaktyki formowały się bardzo szybko.
Mamy wrażenie, że odkryliśmy tylko czubek góry lodowej, jeżeli chodzi o odległe SGRB i teraz będziemy dostrzegać ich znacznie więcej. Oprócz poszukiwania kolejnych, będziemy analizowali teraz wszystkie wcześniejsze przypadki, bo już wiemy czego szukać
– dodaje Kerry Paterson, pierwsza autorka artykułu opisującego odkrycie i opublikowanego w periodyku Astrophsical Journal Letters.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.