REKLAMA

Nie ma dowolnego zabijania aplikacji. Google zwiększa kontrolę nad nakładkami producentów

Inżynierowie pracujący nad Androidem 11 w swoim redditowym AMA zdradzili dwie zmiany, które są szczególnie istotne w kontekście tak zwanych nakładek. Obie związane z wygodą korzystania z aplikacji.

10.07.2020 09.10
Koniec dowolnego zabijania aplikacji. Google zwiększa kontrolę nad nakładkami producentów
REKLAMA

Android to system w setkach odmian. Niemal każdy producent urządzeń ulepsza go na wiele sposobów – czasem faktycznie wprowadzając pożyteczne zmiany, czasem z niezrozumiałych przyczyn psując coś, co w oryginale działało dobrze. Jednym z takich mechanizmów, który w działaniu może diametralnie się różnić w zależności od producenta, jest ten limitujący działanie aplikacji w tle.

REKLAMA

Sposób jego działania i ogólnie rozumiana jakość może się istotnie różnić z telefonu na telefon. Jeden w ogóle nie usypia aplikacji w tle, co często prowadzi do przegrzewania się i krótkiego czasu pracy na akumulatorze. Inny robi to zbyt agresywnie i większość aplikacji wprowadza szybko w stan głębokiego uśpienia – a nas w lekkie skonfundowanie, gdy dumamy, czemu nic nam nie wysyła powiadomień.

Android w swojej oryginalnej wersji zapewnia autorski i nieźle działający mechanizm, jednak nie jest on optymalny, chociażby z uwagi na odmienne procesory i inne podzespoły w telefonach komórkowych. I choć zdarzają się mechanizmy działające niemal perfekcyjnie (tu bym wyróżnił Androida z One UI), tak niestety nie jest to standardem.

Google wprowadzi swoistą kontrolę jakości do Androida 11. Usypianie aplikacji może w końcu zadziała poprawnie.

Inżynierowie pracujący nad Androidem przyznają, że to złożony problem i nie ma na niego łatwego rozwiązania. Zapewniają jednak, że są w ciągłym dialogu z większością swoich partnerów sprzętowych i wspólnymi siłami starają się ucywilizować mechanizmy usypiania aplikacji na różnorakich sprzętach. Jednak poza marchewką Google zamierza stosować również i kij. A raczej kijek.

Wraz z Androidem 11 pojawią się nowe wymagania względem partnerów, jeżeli ci zechcą uzyskać certyfikację Google’a. Zmodyfikowane wersje (tzw. nakładki) będą musiały wyraźnie informować użytkownika, że po wybraniu danej opcji oszczędzania energii lub w wyniku działania jakiegoś automatycznego mechanizmu, aplikacja może utracić zdolność do wysyłania powiadomień lub może je wysyłać z dużym opóźnieniem.

Zabronione też będzie dodawanie przez producentów telefonów aplikacji do tak zwanej białej listy. Wielu producentów optymalizuje działanie mechanizmu usypiania apek pod te najczęściej używane, uwzględniając ich specyfikę. Google uważa, że tracą na tym mniej znani twórcy i nie będzie już na to pozwalał.

W Androidzie 11 pojawi się też API, dzięki któremu aplikacja może rejestrować i zapisać przyczyny jej zamknięcia, co ułatwi jej twórcom prowadzenie badań telemetrycznych. Może się to przełożyć się na wprowadzenie optymalizacji, dzięki którym rzeczona apka będzie poprawniej działała w stanie uśpienia na urządzeniach większej liczby producentów.

Android 11 nadal bez przewijanych zrzutów ekranowych.

W tym samym redditowym AMA programiści Google’a przyznali, że nadal nie byli w stanie skopiować bardzo użytecznej funkcji wprowadzonej w niektórych nakładkach, którą są przewijane zrzuty ekranowe.

REKLAMA

Wiele odmian Androida – w tym EMUI czy Android z One UI – pozwala na łatwe tworzenie zrzutów ekranowych z przewijanych dokumentów. Biorąc pod uwagę specyfikę wyświetlacza telefonu, to jest bardzo użyteczne narzędzie. Wystarczy włączyć rejestrowanie zrzutu, przewinąć od góry do dołu cały artykuł, który właśnie czytacie, a oprogramowanie samo już sklei to wszystko w jeden wąski i podłużny plik PNG.

Ktoś by mógł pomyśleć, że najwyższy czas by Google to skopiował do oryginalnego Androida, by wszyscy producenci mogli mieć ów mechanizm w swoich urządzeniach. Niestety, przewijane zrzuty ekranowe nie trafią ani jak pierwotnie planowano do Androida 10, ani do Androida 11.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA