Premier Morawiecki chce włączyć popularną polską grę do kanonu lektur. O dziwo nie chodzi o Wiedźmina
Radio Kraków z wyprzedzeniem poinformowało o czwartkowych planach premiera Morawieckiego, który ma odwiedzić krakowskie studio produkujące gry wideo - 11 bit studios. Właśnie tam prezes rady ministrów zaproponuje umieszczenie gry w kanonie lektur dodatkowych, począwszy od roku szkolnego 2020/2021.
Gry wideo to najważniejsze medium XXI wieku. Już od kilku lat branża interaktywnej rozrywki przynosi większe zyski niż cała fabryka snów z Hollywood razem wzięta. Do tego rynek gier okazał się wyjątkowo odporny na koronawirusa. Wpływ gier jako medium masowego jest niepodważalny, z kolei historie opowiadane za pośrednictwem tego nośnika wzbudzają tyle samo emocji i rozpalają tyle dyskusji, co książki, filmy czy seriale.
A gdyby tak wpisać gry do kanonu lektur? To pomysł premiera Mateusza Morawieckiego.
Radio Kraków donosi, iż podczas czwartkowego spotkania z krakowskimi producentami gier z 11 bit studios prezes rady ministrów zaproponuje tego typu inicjatywę. Na liście lektur dodatkowych znalazłaby się produkcja This War of Mine, stworzona właśnie przez 11 bit studios. To bardzo popularny, uznany przez krytyków na całym świecie tytuł, pokazujący współczesny konflikt zbrojny z perspektywy bezbronnego cywila znajdującego się w samym środku działań militarnych.
Inicjatywa Mateusza Morawieckiego zostanie przekazana ministrowi edukacji, a jeśli ten zaaprobuje pomysł, This War of Mine trafi do kanonu lektur już w roku szkolnym 2020/2021. Oczywiście jako pozycja dodatkowa, a więc polska gra wideo nie będzie obowiązkowo analizowana i przerabiana w każdej szkole. Jednak sam fakt, iż do zbioru lektur trafia gra, byłby fenomenem na skalę Europy i świata.
Świetne, że chodzi o This War of Mine, a nie Wiedźmina.
Jeśli którakolwiek ze stworzonych w Polsce gier zasługuje na dodatkowe naświetlenie i analizę, to właśnie This War of Mine. W większości interaktywnych produkcji gracz wciela się w żołnierza lub najemnika. W zdobywcę i agresora. Perspektywa cywila jest pomijana, jako mało atrakcyjna i mało ciekawa. TWoM wywraca ten porządek do góry nogami, uwypuklając historie tych, którzy są prawdziwymi ofiarami wojny.
Rodziny starające się zdobyć pożywienie między jednym bombardowaniem i drugim. Opiekunowie walczący o wodę i leki dla swoich podopiecznych. Zakochani, próbujący znaleźć światełko nadziei pośród ruin domu, na który odkładali przez połowę życia - to wszystko dramaty zazwyczaj znikające gdzieś obok warkotu czołgów i samolotów, naświetlone przez krakowskie studio. Dlatego szczerze mnie cieszy, że to właśnie tę grę pozna grono młodych ludzi.
Wszakże w Wiedźmina mogą pograć już po szkole.