REKLAMA

Zapomnij o lampce nocnej. Naukowcy wyhodowali świecące rośliny

Świecące w oparciu o bioluminescencję rośliny to nowy i wbrew pozorom nawet użyteczny pomysł. Dlatego cieszę się, że komuś w końcu udało się stworzyć sprawdzony przepis na świecące rośliny.

Zapomnij o lampce nocnej. Naukowcy wyhodowali świecące rośliny
REKLAMA
REKLAMA

Pierwsze świecące w ciemności rośliny zostały wyhodowane już kilka lat temu na uczelni Massachusetts Institute of Technology. Niestety tamten projekt był mocno niedoskonały - rośliny traciły swoje luminescencyjne właściwości po kilku godzinach.

Na szczęście zjawisko bioluminescecji i możliwość jego zakodowania w roślinach nie przestało fascynować naukowców. Projekt rozpoczęty w MIT był kontynuowany w tajemnicy. Naukowcy, którym tę kontynuację zawdzięczamy, opublikowali właśnie wyniki badań dot. programowanej i, co najważniejsze, stałej bioluminescecji u roślin.

Bioluminescencja roślin

Zjawisko bioluminescecji zachodzi pod wpływem utleniania się enzymu lucyferazy. A przynajmniej tak świecą grzyby, bakterie, insekty i niektóre głębinowe ryby. Międzynarodowy zespół złożony z 27 naukowców i sponsorowany przez rosyjską firmę Planta LLC, która chce zarabiać na świecących ogrodach, postanowił przenieść tę właściwość do świata roślin.

W jaki sposób? Za pomocą inżynierii genetycznej oczywiście! Wystarczyło znaleźć odpowiedzialne za świecenie geny u grzybów i umieścić je w DNA rośliny zielonej. Autorzy badania twierdzą, że ich metoda nadaje się do modyfikacji dowolnej rośliny i że uzyskany w ten sposób efekt bioluminescecji jest trwały i utrzymuje się przez cały okres życia rośliny.

Czy to przełom? Czy potrzebujemy świecących roślin?

Fani Avatara na pewno. Pamiętam, jak po ukazaniu się wyników badań prowadzonych jeszcze na MIT wielu futurologów twierdziło, że trwała bioluminescencja, zakodowana u roślin, pozwoliłaby nam na wymianę części miejskiego oświetlenia właśnie na świecące drzewa, krzewy i trawę.

Być może pomysł ten sprawdziłby się, nawet jeśli chodzi o parki, ogródki jordanowskie i osiedlowe skwerki. Nie wyobrażam sobie jednak, że naturalna bioluminescencja byłaby w stanie zastąpić 100 proc. elektrycznego oświetlenia instalowanego chociażby przy przejściach dla pieszych. Świecąca miejska flora byłaby na pewno miłym dla oka uzupełnieniem miejskiej przestrzeni.

REKLAMA

Podobną wizję ma rosyjska firma Planta LLC, która zdecydowała się na sfinansowanie całości badań nad bioluminescencją. Mając już gotowy sposób na tworzenie świecących roślin, Rosjanie chcą sprzedawać je do ogrodów bogatych ludzi. W końcu po to sfinansowali całość badań. Nie ma się bowiem co oszukiwać - kodowanie bioluminescecji to wynalazek bardzo niszowy i bardziej ozdobny niż potrzebny do rozwoju ludzkości. Niemniej jednak cieszę się, że za kilka lat będę mógł gapić się na świecącą rabatkę kwiatków na moim balkonie.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA