To nie jest aplikacja dla brzydkich ludzi. TikTok miał ukrywać filmy niewystarczająco pięknych osób
Moderatorzy TikToka mieli zakaz promowania ludzi brzydkich, ubogich lub chorych, a także karanie livestreamów mówiących w niewłaściwy sposób o polityce. W aplikacji nie ma miejsca na biedę, nieszczęście i poglądy polityczne sprzeczne z wyznawanymi przez partię.
W naszym pięknym świecie młodych, szczęśliwych i bogatych nie ma miejsca na wasze niedoskonałości.
Akceptujemy tylko prestiżowe życie pięknych ludzi.
Zakładka „Dla Ciebie” to dla twórców swoisty laur zwycięstwa. To ją jako pierwszą widzą użytkownicy aplikacji, w nią chętnie klikają. To ona generuje zasięgi, które pozwalają się wybić na przepełnionym niespełnionymi talentami rynku mediów społecznościowych. Kryteria, na podstawie których wynoszono w TikToku materiał do pożądanej zakładki, były pilnie strzeżoną tajemnicą. Teraz zostały obnażone, prawda o nich okazała się wyjątkowo brzydka.
Intercept dotarł do dokumentów opisujących praktyki stosowane przez moderatorów TikToka w wyborze materiałów godnych zakładki „Dla Ciebie”. Mieli oni nie umieszczać w niej filmów użytkowników, którzy są według właścicieli aplikacji brzydcy – są zbyt pulchni lub zbyt chudzi, mają nadwagę, brzuszek piwny lub nie taką, jak trzeba twarz.
Nie akceptowano autorów z bliznami, zmarszczkami lub innymi objawami starości. Także nieodpowiednie tło mogło skreślić film, świat przedstawiony na TikToku miał być wyszukany, miał przemawiać do użytkowników, na liście zakazanych widoków znalazły się więc slumsy, wieś, brudne pokoje. W dokumencie uzasadniono, że takie widoki mogłyby odstraszyć nowych użytkowników.
Brzydcy ludzie, brzydka historia, brzydka prawda.
Z pozyskanych przed Intercept dokumentów wynika także, że nakazywano moderatorom usuwanie livestreamów, które mówiły o tak nieodpowiednich dla TikToka tematach jak niepodległość Tajwanu czy masakra na placu Tiananmen. Karani byli także autorzy, którzy podczas nadawania na żywo obrażali honor narodu lub wypowiadali się na temat polityków czy ich rodzin. Cenzura, prowadzona skutecznie, miała obowiązywać nie tylko na terenie Państwa Środka, ale w całej aplikacji.
Przedstawiciel TikToka zapewniał, że dokumenty prezentujące zalecania dotyczące livestreamu albo wyszły już z użycia, albo w ogóle nigdy w życie nie weszły.
Także te dotyczące promowania tylko pięknych ludzi, zostały już dawno wycofane. Przedstawiciel firmy podkreślił, że wprowadzono je z troski o dobro samych użytkowników. Miały one chronić tych, którzy mają pecha być nie dość doskonali na standardy TikToka, chronić przed potencjalnym nękaniem na platformie. To dziwne tłumaczenie biorąc pod uwagę, że o samym nękaniu lub jego przeciwdziałaniu w dokumentach nie było słowa.
Źródła, na które powołuje się Independent, twierdzą, że dokumenty obowiązywały jeszcze pod koniec zeszłego roku, a ten dotyczący livestreamingu został stworzony w 2019 r. Z TikToka korzysta ok. 800 mln użytkowników miesięcznie. Ponoć nie wszyscy są piękni.