Eksperci Banku Pekao nie mają złudzeń: nowe przepisy unijne mocno wpłyną na polską branżę transportową
Światło dzienne właśnie ujrzał raport pt. „Nadchodzi czas zawirowań. Jak poradzi sobie z nimi polska branża transportowa?”. Bank Pekao przekonuje w nim, że nadchodzące z Brukseli regulacje wyhamują rozwój transportu drogowego nad Wisłą.
Ponad 150 tys. podmiotów dających pracę przeszło 800 tys. ludziom i generujących łącznie ponad 270 mld zł obrotów - tak w sporym skrócie przedstawia się obecnie branża transportowo-logistyczna w naszym kraju. Ale jak przekonują eksperci z Banku Pekao dobre czasy powoli się kończą i chyba lepiej przygotować się na nie do końca dobre zmiany.
Branżę, która ma za sobą okres dynamicznego wzrostu, czeka jednak szereg wyzwań wynikających ze zmian w krajowym i międzynarodowym otoczeniu regulacyjnym, gospodarczym oraz technologicznym - czytamy w raporcie Banku Pekao S.A.
Branża, która rosła szybciej niż gdziekolwiek w UE
Analitycy Banku Pekao uważają, że polski sektor transportowo-logistyczny jest jedną z najbardziej dynamicznych gałęzi polskiej gospodarki. Od początku XXI wieku był drugą najszybciej rozwijającą się branżą pod względem wytwarzanej wartości dodanej brutto - ponad 8 proc. średniorocznie. To przeszło dwukrotnie szybszy wzrost niż średnia dla Unii Europejskiej, wynosząca niewiele ponad 3 proc. Tym samym też dynamika wzrostu była w Polsce szybsza niż w którymkolwiek kraju UE.
Wysoką dynamiką rozwojową charakteryzuje się również działalność magazynowa, pasażerski transport lotniczy czy przeładunki w portach morskich. Polskie firmy są niekwestionowanymi liderami międzynarodowych towarowych przewozów drogowych, obsługując blisko jedną trzecią pracy przewozowej wszystkich ciężarówek zarejestrowanych w krajach UE. To zaś przekłada się na taki a nie inny udział sektora w łącznej wartości dodanej brutto Polski. Wzrósł o blisko 2,5 pkt. proc. do poziomu ponad 7 proc., przy średniej unijnej na poziomie niecałych 5 proc.
Bank Pekao: nadchodzi czas zawirowań
Z raportu Banku Pekao wynika jednak, że dobry czas dla sektora logistyczno-transportowego w Polsce za chwilę się kończy. Wszystko za sprawą regulacji prawnych, które za niedługo mają zacząć obowiązywać na terenie całej Unii.
Niezależnie od bezsprzecznych sukcesów, jakie branża transportowa odniosła w ostatnich latach, należy ona do tych sektorów gospodarki, które najpoważniej mogą odczuć zmiany zachodzące w ich krajowym i międzynarodowym otoczeniu regulacyjnym, gospodarczym oraz technologicznym. Niektóre z tych zmian mają wręcz rewolucyjny charakter i mogą zasadniczo wpłynąć na warunki gry. Co ważne, z punktu widzenia polskich firm niekoniecznie muszą to być zmiany na lepsze – przekonuje Paweł Kowalski, ekspert z Biura Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao, autor raportu.
Pakiet Mobilności i polityka środowiskowa
Najwięcej szkód - zdaniem ekspertów Banku Pekao - mogą wyrządzić takie zmiany regulacyjne, jak Pakiet Mobilności oraz jeszcze bardziej skoncentrowana polityka środowiskowa. W pierwszym przypadku Bruksela chce, by kierowca w ruchu międzynarodowym był traktowany jak pracownik delegowany już od samego początku podróży. Czyli jego zarobki powinny być co najmniej równe pensji minimalnej w danym kraju. W nowych przepisach przewiduje się także „zamrożenie” samochodu na 60 godzin. Takie auto dopiero po upływie tego czasu mogłoby dalej świadczyć usługi transportowe.
Polityka środowiskowa UE może z kolei coraz bardziej podążać w kierunku - już propagowanego np. przez niemieckich Zielonych - by transport drogowy zastępować przewozami kolejowymi. Innymi niebezpieczeństwami dla polskiej branży transportowej - wskazanymi w raporcie Banku Pekao - są niedostatki infrastruktury w transporcie kolejowym i rzecznym, wciąż ograniczone warunki dla rozwoju transportu intermodalnego czy narastające problemy z przepustowością lotnisk. Sporym wyzwaniem jest także niedobór pracowników wymuszający wzrost płac, co z kolei uderza w dotychczasową przewagę konkurencyjną polskich firm.
Możliwy dalszy wzrost, ale w słabszym tempie
Swoistym „game-changerem” może być dalszy rozwój napędów elektrycznych, autonomizacja pojazdów, digitalizacja oraz wykorzystanie sztucznej inteligencji w zarządzaniu procesami logistycznymi. Ale mimo tych z każdej strony czyhających niebezpieczeństw Bank Pekao mówi o możliwych w przyszłości wzrostach dla branży transportowo-logistycznej w Polsce. Tyle, że nie tak imponujących jak do tej pory.
Przewidujemy, że mimo istotnych wyzwań polska branża transportowa będzie w najbliższych latach odnotowywać wzrost popytu na swoje usługi. Nasze prognozy makroekonomiczne wskazują na stosunkowo łagodny przebieg spowolnienia gospodarczego i utrzymanie kilkuprocentowego tempa wzrostu wymiany handlowej. Istotne jest także umacnianie przez Polskę roli regionalnego hubu tranzytowego dzięki rozbudowie infrastruktury, szczególnie wzdłuż biegnących przez terytorium Polski korytarzy TEN-T i trasy Via Carpatia - uważa Paweł Kowalski z Pekao.
Analizy wskazują, że do 2030 r. polski sektor transportowy ma szansę rosnąć o 4-5 proc. rocznie. Mimo, że to o około połowę mniej niż w poprzednich latach, to taka prognoza dalej pozwala na planowanie dalszego rozwoju. No chyba, że do nowych wymagań, nie tylko natury prawnej, nie dostosują się ani firmy przewozowe ani państwo. Wtedy wzrost może wyhamować do ok. 2-3 proc. w skali roku.
*Materiał powstał we współpracy z Bankiem Pekao S.A.