REKLAMA

LightSail 2 rozpoczął testy żagla słonecznego. Eksperymentalny satelita rusza w pierwszą podróż

Pomysł na wykorzystanie promieniowania słonecznego jako źródła napędu w kosmosie to koncepcja omawiana przez naukowców i inżynierów od dość dawna. Dopiero teraz jednak testujemy ją w praktyce.

lightsail-2-zagiel-sloneczny
REKLAMA
REKLAMA

W praktyce, czyli jako napęd eksperymentalnego satelity LightSail 2, zaprojektowanego przez Planetary Society. Liczba jest trochę myląca, ponieważ jest to już trzeci prototyp Light Sail wyposażony w żagiel słoneczny. Do trzech razy sztuka jak to mówią.

Lightsail 2 dotarł na orbitę ziemską 25 czerwca, na pokładzie rakiety Falcon Heavy, wraz z innymi misjami naukowymi. Dopiero po miesiącu inżynierowie z Planetary Society uznali, że jest to odpowiedni moment na rozpoczęcie głównej części eksperymentu.

Lightsail 2 rozłożył żagiel

Wczoraj późnym wieczorem żagiel wykonany z materiału o grubości 4,5 mikrometra (sic!) został powoli rozwinięty na łączną powierzchnię 32 metrów kwadratowych. Taka powierzchnia ma zapewnić napęd satelicie, dzięki łapaniu rozpędzonych fotonów, emitowanych przez nasze Słońce. Cząsteczki światła odbijają się od materiału, tym samym nadając pęd eksperymentalnemu satelicie. Zasada działania jest to bardzo zbliżona do pływania żaglówką.

Na ziemi jednak energia emitowana przez odbijające się fotony jest tak mała, że żagle słoneczne tu na dole nie mają żadnego sensu. W przestrzeni kosmicznej wypełnionej próżnią sprawa wygląda już trochę inaczej. Teoretycznie statek napędzany żaglem tego rodzaju może osiągnąć w próżni większą prędkość od statków z napędem rakietowym. Problem polega na tym, że zajęłoby to całą wieczność. Jednak naukowcy i inżynierowie z Planetary Society nie liczą na aż tak spektakularny efekt.

Chodzi po prostu o osiągnięcie akceptowalnej prędkości, z którą po naszym Układzie Słonecznym (albo jeszcze dalej) mogłyby w przyszłości poruszać się lekkie satelity (komunikacyjne, badawcze, etc.). W przypadku tego rodzaju urządzeń ogromne przyspieszenie jest w zasadzie mało ważne. O wiele bardziej liczy się fakt, że statki i satelity wyposażone w żagle słoneczne nie potrzebowałyby jakiegokolwiek paliwa do latania.

Potencjał żagla słonecznego jest ogromny

REKLAMA

Gdybyśmy potrzebowali nieco większego przyspieszenia, to po rozłożeniu żagla w takiej satelicie zawsze można strzelić do niej laserową wiązką o dużej mocy (z laserów znajdujących się na Ziemi) i w ten sposób dać jej kopa na rozpęd. Pomysł ten zresztą jest brany pod uwagę przez Breaktrough Initiatives - przedsięwzięcie rosyjskiego miliardera, Yuriego Milnera, który chce zapisać się na kartach historii, jako hojny mecenas nauki. Jego projekt o nazwie Breaktrough Starshot zakłada wysłanie floty miniaturowych statków-sond, napędzanych właśnie żaglami słonecznymi w kierunku Alfa Centauri.

Zanim jednak komukolwiek uda się zrealizować plan Milnera, Light Sail 2 musi udowodnić, że przy pomocy energii wygenerowanej przez odbijające się od żagla fotony można podnieść orbitę satelitę, której rozmiar pozwoliłby na komercyjne zastosowanie. Jeśli tak się stanie, wynalazek powinien dość szybko trafić do zastosowań komercyjnych. W porównaniu do tradycyjnych napędów, jest po prostu znacznie tańszy. Pozostaje tylko pytanie, co z tymi wszystkimi śmieciami latającymi po naszej orbicie. Materiał o grubości 4,5 mikrometrów nie ma raczej szans w spotkaniu z… czymkolwiek innym niż światło.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA