Microsoft opowiadając o swoim nowym systemie operacyjnym nie użył ani razu słowa „Windows”
Zgodnie z poprzednimi doniesieniami prasowymi, Microsoft będzie się dystansował od marki Windows przy wszelkiej komunikacji na temat systemu Lite – teraz oficjalnie określanego jako Modern OS. I zaczyna o nim opowiadać.
Już od długiego czasu z dobrze poinformowanych źródeł otrzymujemy strzępki informacji na temat Microsoft Lite – budowanego od podstaw systemu operacyjnego, który ma czerpać wiele inspiracji od Chrome OS. Choć od podstaw to określenie nieco na wyrost.
Przez ostatnie lata Microsoft ciężko pracował nad komponentyzacją i separacją poszczególnych części składowych Windowsa (kernel, powłoka, środowiska uruchomieniowe i tak dalej) tak, by można było je dowolnie wymieniać – jak części w samochodzie. Microsoft Lite to konsekwencja tych prac: zupełnie nowy system z nową powłoką, ale też czerpiący z Windowsa te elementy, które w jego przypadku mają sens. A co to właściwie za przypadek?
Microsoft Lite ma być systemem, który – podobnie jak Chrome OS – jest prostym środowiskiem, banalnym w obsłudze i konserwacji. Jego przywrócenie do stanu fabrycznego czy aktualizacja mają być procesem bezobsługowym i niemal błyskawicznym. To oczywiście oznacza zerwanie zgodności z windowsowymi aplikacjami, ale uważa się, że Lite natywnie będzie obsługiwał aplikacje webowe (w tym PWA) i UWP, zaś aplikacje klasyczne mają być doń strumieniowane z chmury w kontenerach.
Microsoft po raz pierwszy opowiada o nowoczesnym systemie operacyjnym przyszłości. Nazywa go Modern OS, który bez wątpienia jest tym samym systemem, który do tej pory umownie określaliśmy Lite.
Jak pisze Nick Parker z Microsoftu, nowoczesny system operacyjny lub Modern OS – Parker używa wymiennie małych i wielkich liter – to system, który w sposób bezobsługowy i niezauważalny dla użytkownika automatycznie się aktualizuje, dając niemal zawsze gwarancję powodzenia całego procesu.
To również system bezpieczny, w którym poszczególne jego elementy, w tym uruchomione aplikacje, są od siebie izolowane. To również system, który obsługuje wszystkie nowoczesne standardy łączności oraz taki, który pozwala na wiele godzin pracy na zasilaniu bateryjnym i którego wydajność nie maleje z czasem. Modern OS ma obsługiwać wszelkie formy interfejsu – rysik, głos, dotyk, wzrok, klawiatura czy mysz – i robić dobry użytek z wszelkich innowacji sprzętowych, jakie wykoncypują partnerzy Microsoftu.
Nietrudno zauważyć, że większość z wyżej wykazanych cech to rzeczy dla Windowsa trudne lub wręcz nieosiągalne. Microsoft wielokrotnie próbował przebudować Windowsa na nowoczesną platformę – pierwszym godnym wskazania wysiłkiem prawdopodobnie jest Windows RT – jednak za każdym razem odniósł komercyjną porażkę. Bo za każdym razem się okazywało, że użytkownicy Windowsa pragną przede wszystkim wygodnie pracować na aplikacjach dla Windowsa, i to tych samych, których używają od lat, czasem dekad. To ci niespodzianka.
To właśnie dlatego Modern OS prawdopodobnie nigdy nie będzie miał w nazwie słowa „Windows”. To jednak nie oznacza śmierci Windowsa 10.
Rzekomo, Microsoft nie zamierza prezentować Modern OS jako następcy Windowsa 10. Ten drugi dalej będzie serwisowany, a nawet rozwijany. Pozostanie on produktem dla wymagających zawodowców, a więc użytkowników, którzy potrzebują natywnie uruchamiać wymagające i dojrzałe aplikacje klasyczne i którzy swoje komputery traktują jak stacje robocze.
Lekki i szybki Modern OS ma sprawdzić się w środowiskach edukacyjnych i biznesowych, które przede wszystkim wymagają od komputerów niezawodności i łatwości zarządzania i konfiguracji. A także dla znacznej części konsumentów, których potrzeby nie wykraczają poza aplikacje webowe i relatywnie proste aplikacje mobilne (czym w większości są te pisane dla Universal Windows Platform). Tak przynajmniej brzmi teoria.
Microsoft rzekomo przekierował do prac nad Modern OS swoich najlepszych inżynierów, traktując ową platformę jako absolutnie priorytetową. Nadal jednak nie mamy zielonego pojęcia kiedy powinniśmy się spodziewać jakiejkolwiek wersji testowej systemu. Czy wręcz pierwszych szczegółów technicznych na jego temat.
Czas działa na niekorzyść Microsoftu: iOS, Android i Chrome OS przejmują nieustannie użytkowników, dla których Modern OS jest projektowany. Podobno jednak w firmie kładziony jest duży nacisk na to, by zbudować ten system jak trzeba. Wierzę: Microsoft nie tylko boleśnie, ale i wielokrotnie się przekonał, że złe pierwsze wrażenie jest ekstremalnie trudne do zatarcia.