REKLAMA

Kopanie kryptowalut zużywa cenne zasoby naturalne, dlatego Chiny chcą go zakazać

Chińska Agencja Rozwoju i Reform w swojej najnowszej publikacji stwierdza, że kopanie kryptowalut zużywa cenne zasoby naturalne, zamieniając je na bezwartościowe (zdaniem Chin) kryptowaluty i dlatego trzeba zakazać tego procederu. Chińscy obywatele mają czas do 7 maja, żeby wyrazić swoją opinię na ten temat.

11.04.2019 08.36
Spada kurs bitcoina - co się dzieje?
REKLAMA
REKLAMA

Jestem niezmiernie ciekaw ile osób w ogóle odważy się na wyrażenie opinii sprzecznej z publikacją rządowej agencji. Korzystanie z wolności obywatelskich nie jest postrzegane zbyt dobrze przez tamtejszą władzę. A ta chce zakazać kopania kryptowalut z bardzo prostego powodu.

Chiny: zakaz kopania kryptowalut

Koparka kryptowalut to nic innego, niż szybki komputer, który wykorzystuje moc obliczeniową procesorów i kart graficznych rozwiązuje matematyczny problem, którego wynikiem jest nowy blok w łańcuchu blockchain, w którym zapisywane są wszystkie transakcje w danej kryptowalucie. Krótko mówiąc: koparki tak naprawdę odpowiadają za utrzymywanie infrastruktury danej kryptowaluty - zysk (czyli sama kryptowaluta) przyznawane są właścicielom koparek w formie zapłaty (bądź nagrody - jak kto woli) za tę usługę.

No i wiadomo - im więcej działających koparek, tym lepiej. Całą operację najlepiej zorganizować gdzieś, gdzie energia elektryczna jest bardzo tania. Chiny mają bardzo tani prąd, dlatego bardzo szybko stały się głównym miejscem, w którym powstały kopalnie kryptowalut. Obecnie 74 proc. wszystkich krypto-transakcji potwierdzane jest w chińskich kopalniach.

Zjawisko kryptowalut osiągnęło obecnie taką skalę, że ma całkiem niebagatelny wpływ na środowisko. Z badań przeprowadzonych przez J. Krause i T. Tolaymata wynika, że elektrownie rocznie emitują od 3 do 15 mln ton dwutlenku węgla, produkując energię elektryczną potrzebną do zasilania wszystkich aktywnych koparek. Niektóre regiony Chin, bardzo lubiane przez entuzjastów krypto-kopania nadal w pełni polegają na elektrowniach węglowych, więc propozycja chińskiej Agencji Rozwoju i Reform brzmi całkiem sensownie.

Ta sprawa ma oczywiście o wiele więcej warstw

REKLAMA

Chiny już od jakiegoś czasu starają się pozbyć kryptowalut ze swojego terytorium. Chiński rząd robi w tej kwestii co może - od zamykania chińskich giełd kryptowalut, przez blokowanie swoim mieszkańcom dostępu do zagranicznych platform tego typu, aż po przyznawanie ujemnych punktów w narodowym systemie zaufania społecznego. Dorzucenie do tego argumentu o marnotrawieniu zasobów naturalnych i zanieczyszczaniu środowiska jakoś mnie nie dziwi.

Cała ta sprawa pokazuje również, że opiewana niezależność systemu kryptowalutowego, o której wciąż opowiadają jego entuzjaści nie jest tak do końca prawdziwa. Utrzymanie niezbędnej do obrotu wirtualnymi kryptowalutami infrastruktury wymaga już bardzo realnych zasobów w postaci sprzętu komputerowego i energii elektrycznej. Kontrolując przynajmniej jedną z tych rzeczy, bardzo łatwo kontrolować kryptowaluty. Chińskie władze zdają się to doskonale rozumieć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA