REKLAMA

Ten plecak zmieści wszystkie twoje gadżety. I jeszcze więcej. Thule Crossover 2 - recenzja

Szukanie idealnego plecaka to historia zawsze bez zakończenia. Bo zawsze znajdzie się nowy. Lepszy. Ciekawszy. I tak jak rok temu myślałem, że Thule Accent „to ten”, tak Thule wypuściło model Crossover 2. Czy i tym razem „to ten”?

Thule Crossover 2
REKLAMA
REKLAMA

Względem plecaków codziennych stawiam zawsze trzy kryteria:

  • musi być ładny,
  • musi być wygodny,
  • musi bezpiecznie przechować wszystkie moje gadżety.

Jak to zwykle bywa przy stawianiu trzech kryteriów, w przypadku większości plecaków można wybrać dwa. Albo plecak jest ładny, albo wygodny. A jeśli spełnia wszystkie trzy kryteria, to z reguły kosztuje tyle, co leczenie kanałowe w prywatnym gabinecie dentystycznym.

A jak jest z Thule Crossover 2?

Czy jest ładny? Zdecydowanie. O wiele ładniejszy od pierwszej wersji modelu. Może nie do końca pasuje mi zielony kolor mojego egzemplarza testowego, ale już wersje czarna i niebieska prezentują się kapitalnie. Plecak jest na tyle elegancki, że bez wstydu można go ubrać do bardziej biznesowego stroju, a jednocześnie na tyle casualowy, że idąc w bluzie z kapturem nie będziemy wyglądać, jakbyśmy zwinęli plecak jakiemuś oficjelowi.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850577"

Grzechem głównym wielu plecaków jest ich grubość. Odstają od pleców na tyle, że strach się obrócić w miejscu publicznym, żeby kogoś przypadkiem nie znokautować. Thule Crossover 2 mierzy ledwie 19 cm grubości i jest zaprojektowany tak, żeby dokładnie przywierać do pleców. Nie ma więc obaw o przypadkowe uderzenie osób postronnych, a przy okazji plecak nie dorabia garba naszej sylwetce.

Czy jest wygodny? Bardzo, choć nie tak bardzo, jakby mógł.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850580"

Miękko wyściełany tył plecaka nie tylko wygodnie leży na plecach, ale też umożliwia im oddychanie (chociaż z oczywistych względów nie mogłem sprawdzić, jak spisuje się w upalne dni noszony na t-shircie). Znacznie mniej wygodne są jednak naramienniki, którym definitywnie brakuje nieco grubszej wyściółki. Po załadowaniu plecaka dość ciężkawym laptopem, tabletem, słuchawkami i kilkoma innymi drobiazgami, wyraźnie czułem, jak naramienniki wpijają mi się w obojczyk.

Czy przechowa bezpiecznie nasze gadżety? Oj, tak. Z nawiązką.Thule Crossover 2

Co zmieścimy do Thule Crossover 2?

W 20 litrach plecaka zmieści się wszystko, co niezbędne w codziennym użytkowaniu zabieganego studenta czy pracownika umysłowego. W miękkiej komorze, oddzielonej od reszty plecaka, zmieścimy laptop o przekątnej max. 14”, choć podejrzewam, że skoro zmieściłem tam Surface Booka 2 13,5”, to i MacBook Pro 15” by wszedł. Jeśli ktoś potrzebuje wcisnąć większy komputer, musi sięgnąć po 30-litrowy wariant plecaka.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850598"

W głównej komorze również nie brakuje przegródek. Do jednej z nich możemy spokojnie wcisnąć luźne kartki A4 lub komputer o zbliżonych gabarytach. Do drugiej, nieco lepiej zabezpieczonej, zmieści się tablet 10,1”, a tuż nad nią znajdziemy sprytnie ukrytą kieszonkę zamykaną na suwak. Jest na tyle dobrze schowana, że sam odkryłem ją… w dniu odsyłania plecaka do producenta.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850595"

Z przodu mamy niewielką, ale szeroko otwieraną i dobrze podzieloną przestrzeń na drobiazgi. Zmieszczą się tu wszelkiej maści długopisy, notesy, kabelki. Sprytnie rozwiązano też kwestię ładowania telefonu – powerbank możemy schować do siatkowanej przegródki na froncie komory, z której możemy przeciągnąć przewód dedykowanym otworem.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850592"

Jest tu nawet wieszaczek na klucze. Szkoda, że w głównej komorze nie ma takiego wieszaczka, który można by wykorzystać np. do powieszenia słuchawek nausznych. Z tym jednym miałem problem testując Thule Crossover 2 – jeśli chciałem zostawić w domu futerał na słuchawki bezprzewodowe, nie miałem czego z nimi zrobić. Wrzucenie drogich puszek luzem do plecaka nie jest najmądrzejszym pomysłem, więc wieszaczek bardzo by się przydał.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850583"

Na krawędziach plecaka nie zabrakło kieszonki na drobiazgi, do których chcemy mieć szybki dostęp (np. legitymacji studenckiej czy paszportu), a z także miejsca na butelkę z wodą.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850604"

Wisienką na torcie jest wzmacniana, odporna na zgniecenie kieszonka SafeZone, która – co bardzo przydatne – została tutaj przedzielona materiałem na dwie części, więc możemy bezpiecznie schować np. okulary i niewielkie słuchawki, bez obaw, że któreś ulegnie uszkodzeniu. To jedna z najbardziej użytecznych funkcji wielu plecaków Thule, którą bardzo doceniam za każdym razem, gdy mam okazję sprawdzić plecak tej firmy.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850589"

Czego zabrakło?

Osobiście życzyłbym sobie nieco większej odporności na działanie wody. O ile plecak wykonany jest z wodoodpornego materiału, tak nie jest on wodoszczelny. Do tego tylko komora na laptopa i kieszeń SafeZone mają zamki zabezpieczone dodatkowo materiałem; obawiam się, że mocniejsza ulewa spokojnie da sobie radę z niezabezpieczonymi zamkami pozostałych komór.

Uczciwie trzeba też powiedzieć, że wersja 20-litrowa dla wielu osób będzie po prostu za mała. To dobra opcja, jeśli potrzebujemy przenieść tylko laptopa, dokumenty, drobną elektronikę, etc.

Chcąc jednak zmieścić do środka np. bluzę na przebranie czy pojemniki z jedzeniem, trzeba się nieźle natrudzić. W takim przypadku polecam od razu wybrać większy, 30-litrowy wariant. To jednak prowadzi mnie do największej wady tego plecaka – ceny.

Thule Crossover 2  class="wp-image-850607"

To Thule. Chyba się nie spodziewaliście, że będzie tanio.

Thule jak to Thule – ceni swoją jakość bardzo wysoko. Nie przeczę, że wyroby firmy warte są kwot, które ta sobie za nie życzy, ale jednak 869 zł (wersja 20l) i 999 zł (wersja 30l) to dla wielu zaporowe ceny.

A nawet jeśli cena nie odstrasza aż tak, to za bardzo zbliżone pieniądze można kupić Peak Design Everyday Bag, który nie tylko robi lepszy użytek z wnętrza komory i jest wygodniejszy, ale może służyć także (a może – przede wszystkim) jako plecak fotograficzny. Do Thule Crossover 2 profesjonalnego aparatu nie włożymy.

REKLAMA

Przyznaję jednak, że Thule Crossover 2 jest od produktu Peak Design lepiej wykonany i prawdopodobnie posłuży przez dłuższy czas (choć samo Thule oferuje na swój plecak tylko 2 lata gwarancji – niektórzy producenci oferują nawet 10 lat).

Jeśli cena nie odstrasza, Thule Crossover 2 to plecak zdecydowanie wart polecenia. Nawet za takie pieniądze niewiele jest plecaków, które w tak zgrabny sposób łączą w sobie elegancki wygląd i przemyślane możliwości załadunkowe.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA