REKLAMA

Fani World of Warcraft są śmiertelnie oburzeni na nowy trailer. Rykoszetem oberwała autorka fabuły gry

Nie masz większego gniewu niż gniew nerda. Jego ulubiona treść - seria komiksowa, filmowa czy gier - należy wyłącznie do niego. Nie do twórców, artystów i reżyserów. Do niego.

04.08.2018 09.00
Fani World of Warcraft są śmiertelnie oburzeni na nowy trailer. Rykoszetem oberwała autorka fabuły gry
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli prawdziwi twórcy treści postąpią niezgodnie z wyobrażeniami takiego fana, spada na nich nerdowski gniew - po angielsku zwany wspaniale i trafnie nerd rage.

Przekonali się o tym twórcy Star Treka (każdy serial od Enterprise był nie taki jak trzeba), Star Wars (wszystkie sequele i prequele były nieodpowiedniej jakości), czy większości gier gdzie treści ukazują się epizodycznie. Właśnie niedawno przekonali się o tym twórcy z firmy Blizzard, pracujący nad dodatkiem do World of Warcraft o tytule Battle for Azeroth. Jest to gra, w której gracze podzieleni na frakcje (Horda oraz Przymierze), walczą o dominację nad tytułowym światem Azeroth.

Wszystko zaczęło się od... wprowadzającego w fabułę filmu przedstawiającego spalenie przez Hordę świętego drzewa elfów, Teldrassil. Spowodowało to zabicie tysięcy niewinnych cywilów i było - zgodnie z zasadami Hordy - niehonorowe.

W tym (pięknie zresztą zrobionym) krótkim filmie animowanym, przywódczyni Hordy, Sylwana jest bezwzględną, żadną krwi Przymierza postacią. Nie waha się dokonać największych zbrodni dla samej satysfakcji. Film został następnie użyty w samej grze, aby podkreślić wydarzenia w fabule, prowadzące do premiery dodatku Battle for Azeroth.

Cisza przed burzą

W wielkiej burzy, która rozpętała się na forach Battlenet, Twitterze oraz na Reddit, fani nawoływali do bojkotu gry. Według nich, tam gdzie spodziewali się dylematów moralnych, otrzymali jednowymiarowe postacie, a zapowiadanego konfliktu i "szarej moralności" nie dostrzegli.

W ogień walki nerdów dostała się nawet współautorka fabuły gry i autorka licznych powieści na jej podstawie, czyli Christie Golden. Do tego stopnia, że musiała na Twitterze upominać fanów, co nie przeszkadzało im przerzucać się... niemiłymi słowami, powiedzmy to oględnie.

Pani Golden to doświadczona pisarka i chyba najlepsza z autorów związanych z grami - jej powieści bronią się nawet gdy nie znamy świata związanego z daną marką. Podejrzewam że niezłym szokiem było dla niej zetknięcie się z gniewem fanów, którzy nie przebierali w słowach. Autorka od kilku dni milczy na Twitterze, zapewne mając dość całej afery.

Sylwana w historii Warcrafta

W rzeczywistości postać Sylwany jest spójna z tym, jak przedstawiano ją wcześniej. Zawsze była to (choć jest Nieumarłą), postać o gorącej krwi, ulegająca swoim pełnym przemocy impulsom. Było to przedstawione w wielu miejscach w mediach związanych z grą.

 class="wp-image-779167"
REKLAMA

Sylwana jest od lat nihilistką, dla której nie jest naważniejsza walka pomiędzy Hordą a Przymierzem, a pomiędzy... życiem i śmiercią. Według niej dopiero nieżywe i wskrzeszone istoty mogą powiększyć liczbę jej ukochanego narodu Nieumarłych. Jej zachowanie z ostatnich tygodni w grze jest spójne z tym, co reprezentowała sobą wcześniej: kazała przecież zabijać farmerów w Plaguelands i wskrzeszać ich jako żołnierzy, spiskowała aby zabić postawionego pod niezależnym sądem wojennym Garrosha, i używała broni chemicznej w walce w Gilneas. Nawet Garrosh w trakcie wydarzeń z dodatku Cataclysm porównał ją do samego Lich Kinga.

Coraz częściej dostrzegamy sytuacje, gdy fani wręcz wpływają na decyzje dotyczące fabuły, wymuszając je petycjami czy awanturami w Internecie. Mam dla nich poradę: pozostawcie twórcom minimum wolności! Gdyby nie oni, nie mielibyście treści, które tak was cieszą.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA