REKLAMA

Koniec ze staniem w kolejkach. Od teraz za przejazd autostradą A1 zapłacisz aplikacją

Dobra wiadomość dla tych, których w najbliższym czasie czeka przejazd autostradą A1. Od teraz nie będą musieli ustawiać się w kolejkach do punktów pobierania opłat - wystarczy, że pobiorą specjalną aplikację. Niestety nie jest idealnie.

05.07.2018 12.34
amberone opłaty
REKLAMA
REKLAMA

Aplikacja Autopay zamiast stania w kolejce.

Dedykowana aplikacja dostępna jest do pobrania dla dwóch najpopularniejszych w naszym kraju mobilnych systemów operacyjnych - Androida i iOS.

Po pobraniu aplikacji należy się zarejestrować (jeśli ktoś miał wcześniej konto w bm.pl - nie będzie to konieczne), a następnie uzupełnić podstawowe dane, z których najważniejsze są: rodzaj, marka i model samochodu, numer tablic rejestracyjnych, oraz oczywiście numer karty płatniczej, z której pobrane zostaną środki za przejazd.

Cały proces jest na tyle prosty i szybki, że spokojnie możemy tuż przed dojazdem do bramki na A1 poprosić o wykonanie go naszego współpasażera. Albo zrobić to samemu, podczas stania w kolejce do zwykłych bramek.

 class="wp-image-763924"

Użytkownicy aplikacji Autopay korzystają bowiem z innych, specjalnie oznaczonych bramek AmberGO. Jeśli jesteśmy zarejestrowani w aplikacji, system automatycznie odczyta numery naszych tablic rejestracyjnych, otworzy przejazd, a opłata zostanie pobrana z naszego konta po opuszczeniu autostrady.

Piękne, proste, wygodne. Jest tylko jeden podstawowy problem.

Autopay przyda się wyłącznie wtedy, kiedy przejeżdżamy całą autostradę A1.

System funkcjonuje bowiem tylko w przypadku, gdy wjeżdżamy na autostradę w Nowej Wsi, a zjeżdżamy z niej w Rusocinie - albo na odwrót. W pozostałych przypadkach jest bezużyteczny i jeśli planujemy krótszy przejazd, musimy stanąć w kolejce do zwykłej bramki.

Możliwe, że w przyszłości sytuacja ta ulegnie zmianie - obecnie rozwiązanie znajduje się w fazie testów i być może w przyszłości zostanie rozbudowane o nowe opcje. Na razie jednak przyda się wyłącznie tym, którzy chcą pokonać pełny, 152-kilometrowy odcinek.

Niektórzy mogą mieć też problem z zarejestrowaniem się w usłudze z racji dość ograniczonego wyboru modeli samochodów. O ile jeszcze brak np. Alfy Romeo 4C czy Jaguara F-Type jest do przełknięcia, o tyle na liście pominięto sporo całkiem popularnych pojazdów. Brak np. jakiegokolwiek SUV-a Jaguara, popularnego Jeepa Renegade, Lexusa NX, Skody Citigo, Kodiaq czy Karoq.

Baza pojazdów nie ma też wyszukiwarki, a zakładki niektórych producentów maja monstrualne rozmiary - powodzenia np. przy szukaniu właściwego modelu Mercedesa. Inna sprawa, że sama baza wygląda niesamowicie niechlujnie. W przypadku Lexusa na liście widnieje np. IS, a oprócz niego wyszczególnione podwersje silnikowe, które i tak nie obejmują obecnej gamy. Niektóre marki mają natomiast wylistowane chyba absolutnie wszystkie, nawet historyczne wersje silnikowe dla każdego modelu.

I niby takiej konfiguracji trzeba dokonać tylko raz, ale może to być bolesne doświadczenie.

To co, po aplikacji dla każdej autostrady?

REKLAMA

Sam pomysł płacenia za przejazd autostradą z wykorzystaniem aplikacji, bez stawania, podawania pieniędzy albo karty, a potem czekania na resztę i bilet, jest jak najbardziej godny pochwały. Ale żeby w 2018 r. wprowadzać to dopiero wstępnie jako program pilotażowy?

Zresztą nawet gdyby aplikacja Autopay funkcjonowała na autostradzie A1 w pełnym zakresie, dalej pozostawałby niedosyt. Co z resztą dróg, za które w Polsce trzeba płacić? Czy Blue Media będzie w stanie zapewnić opłaty za wszystkie z nich w jednej aplikacji? Bo jeśli do każdej drogi będzie trzeba mieć osobną aplikację, do której trzeba się zalogować od nowa, to całość jest trochę bez sensu...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA