Historyczna zmiana na Steam. Valve umywa ręce i mówi: w sklepie będą nawet bluźniercze i erotyczne gry 18+
Valve przestraszyło się odpływu producentów kontrowersyjnych, bluźnierczych oraz pornograficznych tytułów z platformy Steam. Takie produkcje to zaledwie promil całej biblioteki najpopularniejszego cyfrowego sklepu z grami, ale dzięki restrykcyjnej polityce konkurencyjne platformy pokroju GOG.com dostały niesamowitego wiatru w żagle. Valve nie chce dłużej pompować rywali.
W zachodnich mediach traktujących o grach wideo przetacza się potężna debata dotycząca kontrowersyjnych aplikacji. Gier bluźnierczych, pornograficznych, pełnych skrajnej brutalności oraz poruszających wrażliwe społecznie tematy. Internauci debatują, czy produkcje tego typu mają pojawiać się w ogólnodostępnych sklepach takich jak Steam. Powstaje pytanie, czy gracze powinni mieć kontakt z takimi produktami na platformach o szerokim zasięgu, ułatwiających dostęp do wirtualnej przemocy, erotyzmu, pornografii lub obrazy uczuć i poglądów.
Punktem zapalnym dyskusji była wybiórcza polityka ochronna platformy Steam. Ze sklepu usunięto kilka gier erotycznych.
Proste, zazwyczaj dwuwymiarowe produkcje pokazujące pełną nagość lub wirtualny seks musiały zostać usunięte lub przemodelowane. Decyzja była dziwna o tyle, że dotyczyła gier, które na Steam znajdowały się od dłuższego czasu. Co więcej, część z zagrożonych tytułów zdobyła niemałe grono fanów, jak na przykład łączący pornografię z puzzlami HuniePop. Tytuły innych gier, które otrzymały ultimatum od Valve to sugestywne: KarmaSutra, Tropical Liquor, Battle Girls Galaxy Girls, Sakura Sadist, DEEP SPACE WAIFU (mój faworyt) oraz Coming Out on Top.
Producenci tych tytułów mieli dwa wyjścia. Albo w przeciągu 14 dni usuną pornograficzne treści naruszające warunki Steam, albo Valve usunie ich gry ze swojej platformy. Sytuację po mistrzowsku wykorzystali przedstawiciele GOG.com, zapraszając deweloperów w swoje skromne progi. Dziesiątki stylizowanych na anime gier z domieszką erotyki lub pornografii pojawiło się na Good Old Games, a sklep otrzymał gigantyczną, darmową reklamę o globalnym zasięgu.
Zaangażowani użytkownicy Steama nie dali jednak za wygraną. Tematy dotyczące cenzury oraz selekcji na platformie Valve dzień w dzień zajmowały najwyższe miejsca wśród wątków poruszanych w grupach dyskusyjnych. Zdania były podzielone, chociaż większość komentujących zdawała się przychylać do stanowiska, jakoby kontrola treści na Steam przesadziła. Według znacznej części klientów cenzorzy mają zbyt dokręconą śrubę, przez co medium takie jak gry wideo nie może rozwijać się w naturalny, niczym nieograniczony sposób. Ile w tym pięknej idei dotyczącej nieskrępowanego rozwoju dzieł kultury masowej, ile chęci zagrania w tytuły z pupami i piersiami, ciężko dociec.
Okazuje się, że emocjonalna debata miała miejsce również w samym Valve, które wcale nie jest jednorodne.
W oficjalnym wpisie na Steam firma przyznaje, że sama jest podzielona w sprawie cenzury oraz kontroli. Jeden pracownik dawał zielone światło dla kontrowersyjnego projektu, podczas gdy drugi wlepiał zakaz tytułowi o bardzo podobnej treści. Wszystko rozbijało się o indywidualną wrażliwość cenzorów, która w każdym przypadku jest przecież inna. Pomimo sporej automatyzacji, Steam nie był w stanie uciec od oceniającego, subiektywnego i zawodnego czynnika ludzkiego, który kładł się cieniem na całym systemie kontroli dostępu.
Valve nie ukrywa, że również pracownicy wewnątrz firmy ścierali się o o to, jakie gry powinny lądować w ich sklepie. Korporacja stanęła w bolesnym rozkroku między promocją kreatywności, a moralnymi nakazami i zakazami oraz akceptowalnymi społecznie normami. Valve starało się odpowiednio wyważyć obie te wartości, ale afera z ostatnich dni oraz liczne protesty klientów dały firmie do zrozumienia, że nie wywiązuje się z tej roli odpowiednio dobrze. Dlatego na Steam zajdą wielkie zmiany, z których ucieszy się tylko jedna strona tego sporu.
Na Steam dochodzi do historycznej zmiany. W sklepie z grami będzie mogło pojawić się WSZYSTKO.
Valve stawia sprawę jasno: przestajemy decydować, co powinno, a co nie powinno znajdować się na naszej platformie. Firma otwiera drzwi dla wszystkich deweloperów. Teraz jedynym wyznacznikiem tego, czy gra może pojawić się na Steam, jest kwestia legalności. O ile poruszane treści są zgodne z prawem, korporacja będzie umywać ręce od jakiejkolwiek oceny i kontroli. Erotyka? Proszę bardzo. Pornografia? Jak najbardziej. Obraza uczuć religijnych? Jest. Przemoc domowa? Obecna. Mowa nienawiści? W co drugim zdaniu. Cenzorzy odejdą do lamusa, a administratorzy zmienią się z policjantów w miłych nocnych stróżów.
Jestem przekonany, że ta niełatwa decyzja przejdzie do historii i bezpowrotnie zmieni nie tylko platformę Steam, ale również całą branżę. Najpopularniejszy sklep z cyfrowymi grami otwiera swoje wrota na erotyczne, pornograficzne i obrazoburcze treści, od których tak silnie stroni w mediach szeroko rozumiana cywilizacja zachodnia. Na Steam dochodzi właśnie do kulturowej zmiany, której skutki będą widoczne już za kilka lat. Mimo silnych moralizatorskich głosów ze strony takich redakcji jak Polygon czy The Verge, Steam zrywa z cenzurą i kontrolą treści, zrzucając odpowiedzialność za kontrowersyjną zawartość bezpośrednio na graczy i deweloperów.
Valve mówi klientom wprost: na Steam pojawią się gry, które będą was obrażać i których będziecie nienawidzić.
Firma pokazuje, że doskonale rozumie implikacje otwartych bram swojej platformy. Jej włodarze wiedzą, jak wiele kontrowersji wywoła ta decyzja. Jak wiele będzie miała negatywnych skutków. Dlatego Valve daje do zrozumienia - obecność danych gier na Steam nie będzie oznaczać, że przedstawiciele platformy popierają treści w nich zawarte. Korporacja kompletnie i całkowicie odcina się od oceniania zawartości. Woli zrezygnować z cenzury niż bawić się w kiepskiego cenzora z zaburzeniami jaźni. Dawniej Valve zależało na promocji pozytywnych postaw i pewnego zachodniego kodeksu dobrych praktyk. Teraz Steam będzie już czystym biznesem bez warstwy moralizatorsko-kontrolnej.
Oczywiście nie oznacza to, że wrażliwi klienci zostaną pozostawieni sami sobie. Valve zapowiada, że w przyszłości ich platforma otrzyma zupełnie nowe, potężne narzędzia do filtracji zasobów sklepu. Niepełnoletni zostaną należycie ochronieni, a fani gier trudnych moralnie oraz wyzywających obyczajowo będą musieli odpowiednio skonfigurować profil, by widzieć najbardziej obrazoburcze treści 18+.
Nowa polityka Steam to gigantyczna zmiana, która odmieni branżę gier wideo.
Niewykluczone, że z czasem rynek gier pornograficznych rozwinie się na Zachodzie tak, jak ma to miejsce w krajach Azji. Twórcy brutalnych produkcji pokroju polskiego Hatred bez problemu będą mogli docierać do setek milionów klientów z całego świata. Granica tabu w grach wideo zostanie znacznie przesunięta, a więksi wydawcy przestaną unikać jak ognia odważnych i kontrowersyjnych tematów. Finansowanie otrzymają tytuły, które kilka lat temu byłyby nie do pomyślenia i dla których przewidziano wieczne miejsce w zamrażarce.
Po tej decyzji świat gier wideo nie będzie już taki sam. Tzw. mainstream szybko się nie zmieni, ale na obrzeżach branży zaczną kiełkować niesamowicie odważne projekty. Tytuły, które za kilka lub kilkanaście lat zmienią oblicze gier wideo na rynkach zachodnich. Wcale nie jest powiedziane, że na lepsze.