REKLAMA

Wziąłem do ręki LG G7 ThinQ i nie poczułem nic. Bardzo mi się to spodobało

iPhone X, Galaxy S9… to telefony, które mają budzić pożądanie. Już sam ich wygląd wyróżnia się znacząco z tłumu. LG G7 ThinQ od samego początku stawia na prostotę. Nie zapominajmy jednak, że prostota to nie prymitywizm.

LG G7 ThinQ - pierwsze wrażenia i cena w Polsce
REKLAMA
REKLAMA

Przyznaję, że gdzieś dawno temu moja sympatia do telefonów LG jakoś zniknęła. To Samsung i Huawei wydają mi się aktualnie rynkowymi faworytami. Różne dziwne pomysły LG do tej pory się nie sprawdzały, a w kwestiach dla mnie istotnych telefony tej firmy nie domagały. LG V30 wzbudził jednak moje zainteresowanie, choć nie miałem okazji się z nim bliżej zapoznać. G7 ThinQ był dla mnie taki… nijaki.

 class="wp-image-738466"

Dziś jednak, podczas premiery prasowej telefonu LG G7 ThinQ, miałem okazję poobcować z tym urządzeniem. Nie liczcie na błyskawiczny efekt wow jak go weźmiecie do ręki. Ale im więcej się nim bawiłem, im mocniej grzebałem w systemie i im więcej wykonywałem nim zdjęć, tym bardziej zaczynałem się do niego przekonywać.

Do tego stopnia, że nie mogę się doczekać wypożyczenia LG G7 ThinQ do testów.

LG G7 ThinQ w żadnym razie nie wygląda szpanersko. Ale też w żadnym razie nie wygląda źle. Ma smukłą, prostą linię i wyświetlacz z zaokrąglonymi rogami. Nie doświadczymy tu zakrzywionego szkła czy supercienkich ramek wokół wyświetlacza. Tyle że w zamian za to G7 doskonale leży w mojej małej dłoni, mimo wyświetlacza o dużej przekątnej (6,1 cala, QHD+, obsługuje HDR10). Jest też leciutki, co oznacza, że nie będzie męczył dłoni gdy dłużej będziemy coś na nim czytać.

 class="wp-image-738454"

Sam wyświetlacz jest też bardzo jasny. Prezentacja prasowa LG odbywała się w miejscu, które przypominało szklarnię. Było gorąco, było jasno. A tymczasem G7 nie miał żadnego problemu z wyświetleniem mi jasnego obrazu w pełnym słońcu. Ostrego i czytelnego. To zdecydowanie jeden z najlepszych pod tym względem wyświetlaczy na rynku, pomimo tego, że mamy do czynienia z panelem IPS, a nie OLED. Na dodatek LG zapewnia, że zużywa on mniej energii niż analogiczne konkurencyjne rozwiązania. Cóż, przekonamy się na testach. Podobnie musimy sprawdzić jak z faktyczną wydajnością sprzętu i oprogramowania – po 15 minutach zabawy stwierdzenie działa bardzo płynnie absolutnie nic nie znaczy.

 class="wp-image-738463"

Wyświetlacz oczywiście zawiera wcięcie w swojej górnej części, w myśl przygłupiej mody wylansowanej przez iPhone’a X. Można jednak włączyć symulację górnej ramki i już to paskudztwo znika z pola widzenia. Przy czym nie tracimy powierzchni wyświetlacz na samej górze: telefon na życzenie nadal może tam wyświetlać ikony systemowe.

Czytnik linii papilarnych umieszczony jest z tyłu obudowy. Preferuję te stosowane w przyciskach Home, ale muszę przyznać, że nie miałem ani razu problemu z jego wymacaniem palcem – mimo iż to był zupełnie nowy dla mnie telefon. Reagował błyskawicznie, nawet gdy pod wpływem upału moja dłoń przestała być przyjemnie sucha.

 class="wp-image-738469"

Pod jednym względem G7 ThinQ od razu bije na głowę Galaxy S9.

Jak to przeczytacie, to zapewne wielu z was się obruszy. Nie rozumiem jednak, po co mi w Galaxy S dedykowany przycisk do asystenta Bixby. Nie chcę go, nie używam go, na dodatek w Polsce on w zasadzie nie działa. Bixby’ego włączałem przez ten przycisk często, ale zawsze z przypadku.

G7 ThinQ również ma dedykowany przycisk. Tyle że, dla odmiany, do usługi z której chcę skorzystać. To przycisk wyzwalający aplikację Google, a w niedalekiej przyszłości Google Assistant. To oznacza, że mam szybki dostęp do jednej z najważniejszych chmurowych usług SI na rynku, a także, że skrót w przycisku Home mogę zagospodarować do innych celów.

 class="wp-image-738457"

Telefon ten oferuje też ponoć doskonały głośnik Boombox i 32-bitowy Quad DAC. W teorii oznacza to, że zarówno na słuchawkach, jak i bez nich, muzyka ma z tego telefonu brzmieć doskonale. Być może, zobaczymy.

Aparat

Na razie wstrzymam się od komentowania jego jakości. Otrzymaliśmy na pokazie prasowym wręcz idealne warunki do wykonywania zdjęć. Było jasno, czysto i kolorowo, a to oznacza, że trudno o brzydkie zdjęcia. Pozostawiam was z próbkami wykonanymi podczas konferencji. Z szacunku dla waszego pakietu danych poddałem je pewnej kompresji.

Zdjęcie wykonane standardowym obiektywem:

 class="wp-image-738505"

Zdjęcie wykonane szerokokątnym obiektywem:

 class="wp-image-738508"

Zdjęcie wykonane standardowym obiektywem:

 class="wp-image-738535"

Zdjęcie wykonane szerokokątnym obiektywem:

 class="wp-image-738496"

Zdjęcie wykonane standardowym obiektywem:

 class="wp-image-738529"

Zdjęcie wykonane szerokokątnym obiektywem:

 class="wp-image-738532"

Zdjęcie wykonane standardowym obiektywem:

 class="wp-image-738517"

Zdjęcie wykonane szerokokątnym obiektywem:

 class="wp-image-738520"

Cena? Trochę drogo. LG G7 ThinQ kosztuje 3500 zł w Polsce.

LG dawno stracił swoją rozpoznawalność jako producent dobrych telefonów – a szkoda, bo historycznie ma się czym chwalić i być z czego dumnym. LG G7 ThinQ zawiera jednak topowe podzespoły, znakomity wyświetlacz, bardzo dobry aparat. Poświęca szpanerski wygląd na rzecz wysokiej wygody – przynajmniej taki wniosek nasuwa się po krótkim obcowaniu z telefonem – co bardzo mi się podoba.

REKLAMA
 class="wp-image-738439"

Teoretycznie, ma wszystko, czego mu potrzeba. A więc teoretycznie jest bardzo dobrze wyceniony. Brakuje mu tylko jednego: solidnej marki i zaufania konsumentów. To oznacza, że mogą być kłopoty z jego zdolnością do rywalizowania z topowymi markami. Na razie jednak, po krótkim obcowaniu z urządzeniem – jestem w fazie pierwszego zauroczenia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA