Nie wykręcisz się brakiem drobnych. Artyście ulicznemu zapłacisz zbliżeniowo
Parafrazując znaną reklamę — usłyszeć waszej piosenki podczas spaceru z ukochaną osobą — bezcenne. Artyście ulicznemu zapłacisz zbliżeniowo.
Idziesz w słoneczny dzień jedną z pięknych ulic swojego miasta, kiedy do twoich uszu dobiegają pierwsze takty ulubionego utworu. Ktoś go nie tyle nie kaleczy, co oddaje sprawiedliwość twojemu ulubionemu artyście. Chcesz mu podziękować, w końcu taka miła spotkała cię niespodzianka, tak dobrze się słuchało, sięgasz do kieszeni i... i robi ci się głupio, bo pieniądze owszem są, ale w banku na koncie reprezentowanym przez plastikowy prostokąt w portfelu. To raczej przesadnie artysty ulicznego nie ucieszy. Jeszcze.
Brak gotówki to problem dla postronnych.
Większość zakupów robię zbliżeniowo, a życia bez karty już sobie właściwie nie wyobrażam. O ile ten stan podbija serca jednych, tak innym spędza sen z powiek. Brak gotówki w kieszeni klienta dotknął wiele branż. Coraz wolniej zapełniają się słoiki z napisem zbieramy na piwo w barach i kawiarniach, coraz mniej pieniędzy trafia w wyciągnięte w przejściach ręce, coraz rzadziej możemy pozwolić sobie na dowiedzenie się za parę grosików, czy spotkamy przystojnego bruneta bądź brunetkę.
Artyście ulicznemu zapłacisz zbliżeniowo.
Busk in London to organizacja zajmująca się zrzeszaniem artystów muzycznych w pięknej stolicy Anglii. Nawiązała ona współpracę z firmą iZettle. Jej celem jest umożliwienie artystom ulicznym zbieranie pieniędzy w każdej postaci w tym bezgotówkowo. Dzięki projektowi płacić można kartą, telefonem czy nawet zegarkiem, jeśli ktoś ma umożliwiający to sprzęt.
Charlotte Campbell, artystka, która zarabia, grając na ulicy, testuje to rozwiązanie już od dwóch tygodni. Jak mówi Music Radarowi, podczas okresu próbnego jej zarobki znacznie wzrosły, a ludzie chętnie korzystali z nowej opcji. Ona sama ustaliła domyślną opłatę na 2 funty, ale tę sumę zawsze można zmienić.
Mimo że facet grający na krześle pod oknem sali wykładowej potrafił mnie doprowadzić na granicę szaleństwa, to żal by mi było, gdyby nagle znikał. Jest częścią folkloru, tak jak wielu innych artystów ulicznych. To rozwiązanie może ich uratować.