Upiekli w kosmosie kurczaka. Przełom po latach jedzenia z tubek
Na orbicie wreszcie coś się upiekło - dosłownie. Chińscy astronauci ze Tiangong przeprowadzili udaną próbę kosmogastronomii. W roli głównej kurczak i steki wołowe.

Chyba każdy utożsamia dietę w kosmosie z jednym: tubkami z pastami w niezbyt apetycznych kolorach. Choć dieta pod każdym możliwym względem ma sens - w końcu mówimy o warunkach bardzo niskiej grawitacji, konieczności zabrania prowiantu, który przez wiele tygodni będzie możliwy do spożycia, a także zapewnieniu astronautom odpowiedniej ilości składników odżywczych. Ale nadal mówimy o ludziach na orbicie, a kto w ciągu dnia męczącej pracy choć raz nie pomyślał o grillowanym kurczaku na obiad?
Po dekadach jedzenia past z tubki, Chińczycy upiekli w kosmosie kurczaka
Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna (CNSA) właśnie podniosła poprzeczkę, jeśli chodzi o komfort życia w przestrzeni kosmicznej. Jak informuje serwis Space.com, na pokładzie stacji kosmicznej Tiangong astronauci z misji Shenzhou-21 zaprezentowali pierwszy w historii piekarnik, który działa w mikrograwitacji. I nie - nie chodzi o podgrzewanie gotowych dań w folii. Mówimy o pieczonych skrzydełkach kurczaka i stekach, przyrządzonych w warunkach zerowej grawitacji, lecz bez dymu i bez ryzyka zaprószenia ognia.
Wideo, które natychmiast stało się viralem na chińskich platformach społecznościowych, a później również na TikToku i Reddicie, pokazuje astronautów zabezpieczających porcję skrzydełek w specjalnej "klatce grillowej" - tak, aby mięso nie unosiło się swobodnie po komorze piekarnika. Tak przygotowana tacka trafia do piekarnika przypominającego z wyglądu raczej niewielką suszarkę bębnową niż typowe AGD. Po 28 minutach skrzydełka były gotowe: złociste, chrupiące, z aromatem wyczuwalnym nawet przez ekran. Dowódca lotu Chen Dong nie krył zadowolenia, dzieląc się porcją z resztą załogi.
To jednak nie koniec kulinarnych rewelacji. W tym samym urządzeniu astronauci przygotowali steki z czarnego pieprzu, a w planach - według wypowiedzi przedstawicieli CNSA - są również orzechy, ciasta, a nawet wypiek własnego chleba.
Wprowadzenie piekarnika to część większego projektu poprawy jakości życia astronautów przebywających przez długie miesiące w przestrzeni kosmicznej. Jak tłumaczy serwisowi "South China Morning Post" Liu Weibo z Chińskiego Centrum Szkolenia Astronautów, "motywacją była miłość Chińczyków do świeżo przygotowanych posiłków". Piekarnik został wyposażony w zamknięty system oczyszczania spalin, dzięki czemu może działać bez emisji dymu i zapachów - kluczowe w środowisku, gdzie nawet niewielki błąd może mieć poważne konsekwencje.
Urządzenie - nazwane przez chińskie media pierwszym tego typu piekarnikiem kosmicznym na świecie - zostało przywiezione na stację przez załogę Shenzhou-21 i może być użyte aż 500 razy. Działa bez obciążania systemu energetycznego stacji i jest w pełni zintegrowane z jej infrastrukturą.
Na orbicie jak w domu
Chińscy astronauci, zwani również tajkonautami, w ostatnich latach realizują coraz śmielsze eksperymenty związane z codziennym życiem w kosmosie. W 2023 roku pokazali wideo z palącą się świeczką - demonstracją fizyki płomienia w mikrograwitacji.
Obecne eksperymenty kulinarne idą w parze z badaniami nad uprawą roślin - na pokładzie Tiangong wyhodowano już m.in. sałatę, pomidorki koktajlowe i słodkie ziemniaki. Łącznie 4,5 kg świeżych plonów. Ponadto do dyspozycji załogi pozostaje także 190 rodzajów gotowych dań.
Choć w kosmosie powoli odchodzi się od tubek i na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej doświadczymy już świeżych owoców i warzyw, to w porównaniu do Chińskiej myśli komsogastronomicznej nadal ISS jest w tyle. Owszem, NASA już w 2019 roku testowała pieczenie ciasteczek w kosmosie, ale potrzeba było dwóch godzin, by je w pełni upiec - przemnóżmy to przez ilość porcji, jakie należy upiec i mamy gotowy przepis na grupę sfrustrowanych astronautów.
Wow, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna obok nadal je coś przypominającego biegunkę, podczas gdy my ewoluowaliśmy już do jedzenia kebabów!
W warunkach ekstremalnego zamknięcia i rutyny dnia codziennego na orbicie, możliwość zjedzenia czegoś ciepłego, chrupiącego i pachnącego może mieć znaczenie nie tylko dla zdrowia fizycznego, ale też psychicznego. A przecież o to w tym wszystkim chodzi - o uczynienie życia w kosmosie bardziej... przyziemnym. Nawet jeśli zaczyna się od skrzydełek z piekarnika.
Więcej newsów nie z tej Ziemi:







































