Radny z Iławy ośmieszył krytyków. Zamiast narzekać, zrobił ludziom genialną apkę
Podczas gdy krytycy dyskutują, czy kurs Google to reklama, radny Michał Młotek użył tej wiedzy do zaprojektowania aplikacji "Przejazd Iława". 50 tysięcy interakcji udowodniło, że liczy się praktyka, a nie narzekanie w internecie.

Wokół kursu Umiejętności Jutra AI, organizowanego przez Google i SGH, narosło ostatnio sporo kontrowersji. Mimo dużego zainteresowania - blisko 60 tysięcy uczestników w dwóch edycjach - w sieci pojawia się krytyka, zarzucająca szkoleniu powierzchowność i ukryte cele marketingowe.
Głos w tej dyskusji zabrał między innymi nasz Rafał Pikuła, który sam ukończył kurs. W swoim tekście przyznał, że ilość zaprezentowanych narzędzi (jak Bielik, Gemini czy Notebook LM) robi wrażenie, szczególnie w kontekście marketingu i prac biurowych.
Jednocześnie stwierdził, że szkolenie w praktyce ma przede wszystkim uczynić wiernego klienta z giganta technologicznego. Pikuła zarzucił kursowi potraktowanie po macoszemu kluczowych kwestii etyki, prywatności i faktu, że modele LLM trenowane są na danych kradzionych twórcom. Podsumował, że rozdawanie certyfikatów to dla Google sprawdzony sposób na hodowanie klienteli, która nie tylko zapewni darmową reklamę na LinkedIn, ale docelowo wykupi też licencje.
Odpowiedź z Iławy: aplikacja na przejazd kolejowy
W morzu krytyki pojawił się jednak głos Jakuba Cyrana, który na LinkedIn przeciwstawił teoretyczne zarzuty praktycznemu działaniu. Zauważył, że podczas gdy wielu narzekało, że kurs to strata czasu i reklama narzędzi Google’a, jeden z uczestników wykorzystał zdobytą wiedzę do rozwiązania realnego problemu.
Tą osobą okazał się Michał Młotek, radny z Iławy. Jak sam opisał, podczas drugiego tygodnia kursu wpadł na pomysł stworzenia aplikacji rozwiązującej jeden z najbardziej irytujących problemów mieszkańców miasta - brak informacji o statusie przejazdu kolejowego w centrum.
Młotek podkreślił, że korzystając z narzędzi i wiedzy nabytej na zajęciach, był w stanie samodzielnie zaprojektować całą architekturę i logikę aplikacji. To kluczowy moment - kurs dał mu kompetencje do stworzenia kompletnego projektu rozwiązania.
Z gotową koncepcją zwrócił się następnie do dwóch programistów, Damiana Wojtczaka i Tomasza Bigusa. Jak relacjonuje Młotek, dzięki przygotowanemu przez niego projektowi, deweloperzy byli w stanie w jedno popołudnie złożyć aplikację w działające narzędzie na stronie internetowej.

Tak powstała społecznościowa aplikacja/strona Przejazd Iława. Jej działanie jest proste: użytkownicy sami zgłaszają, czy przejazd jest aktualnie Otwarty czy Zamknięty (zgłoszenie od zweryfikowanego użytkownika zmienia status), co pozwala innym kierowcom oszczędzić czas i nerwy.
Zapotrzebowanie na aplikację przerosło oczekiwania. W ciągu pierwszej doby zanotowano ponad 20 tysięcy interakcji, a kilka dni później liczba ta wzrosła do 50 tysięcy. To dowód na to, że rozwiązanie trafiło w sedno lokalnego problemu.
Przeczytaj więcej o kursach w sieci:
Teoria kontra praktyka
Historia z Iławy doskonale pokazuje, jaka jest różnica między kolekcjonowaniem certyfikatów a faktycznym zdobywaniem umiejętności. Niezależnie od tego, jak powierzchowne mogły być moduły etyczne w kursie Google, jego praktyczna część dała przynajmniej jednemu uczestnikowi inspirację i wystarczającą wiedzę koncepcyjną, by zainicjować realne działanie.
Oczywiście, w komentarzach pod postami pojawiły się głosy sceptyczne. Niektórzy umniejszali projektowi, pisząc, że aplikacja jest bardzo prosta i pytali o jej sens, skoro większość z nas ma w telefonie mapy, które w czasie rzeczywistym pokazują czas przejazdu. Inni zastanawiali się, jak duży był wkład samego Młotka, a na ile była to praca programistów.
Takie uwagi trafiają jednak kulą w płot, zwłaszcza gdy patrzy się na problem spoza perspektywy dużej aglomeracji. Mapy Google często nie nadążają za takimi rzeczami i nie zawsze są wiarygodne w przypadku dynamicznych, lokalnych utrudnień. W mniejszym mieście, gdzie jeden przejazd kolejowy potrafi skutecznie zakorkować centrum, prosta, dedykowana aplikacja jest na wagę złota. Wiem że ktoś będzie zaskoczony, ale nie każde miejsce w Polsce to Warszawa, a wiedza, nawet ta z darmowego kursu, może być użyta do rozwiązywania namacalnych problemów.







































