Katowice kupują nowe parkomaty. Wreszcie zapłacisz, nie mając gotówki
Po trzech latach włodarze stolicy województwa śląskiego zdecydowali się na wymianę ok. 50 parkomatów. Wysłużone urządzenia regularnie odmawiały posłuszeństwa. Ale co ważniejsze: za bardzo odstawały od rzeczywistości, która jest coraz bardziej bezgotówkowa. Katowice nie chcą tego przespać.
Do tej pory korzystający z katowickich parkomatów mieli dwie opcje do wyboru: poszukać w kieszeni lub portfelu tylu monet, ile zobaczyli na wyświetlaczu, albo sięgnąć po wcześniej wykupioną kartę ŚKUP. To działający od lat wspólny projekt ponad 20 śląskich miast i dotychczasowego organizatora komunikacji miejskiej na tym terenie – KZK GOP (niebawem to zadanie przejąć ma Metropolia Górnośląsko-Zagłębiowska).
Z nowymi parkomatami Katowice nie mogą czekać.
Ale samych mieszkańców i coraz liczniej przybywających do Katowic gości irytuje fakt, że te - podobnie jak inne nowoczesne aglomeracje akurat w stolicy województwa śląskiego - nie idą z duchem czasu i nie ułatwiają życia płacącym za miejsce na parkingu.
Biorąc pod uwagę, że służące od trzech lat urządzenia zawieszają się, a za chwile Katowice – za sprawą organizowanego tutaj w grudniu szczytu klimatycznego ONZ – odwiedzą tysiące gości z całego świata, ktoś uznał, że nie ma co dalej czekać, tylko trzeba unowocześnić parkomaty. A że za rogiem wybory samorządowe, to jeszcze uda się szybko puścić oczko do wyborców.
Przez pewien czas dwa rodzaje na ulicach.
Władze Katowic właśnie ogłosiły rozpoczęcie procedury przetargowej na zakup 50 nowoczesnych parkomatów. I właśnie możliwość płacenia w nich kartą do bankomatu odróżnia je od tych ciągle jeszcze funkcjonujących na katowickich ulicach. Zarezerwowano na to w budżecie milion złotych. Być może wszystko uda się jeszcze do końca grudnia, ale bardziej prawdopodobnym terminem jest przełom roku.
Katowiccy urzędnicy nie ukrywają, że oprócz unowocześnienia i dostosowania do dzisiejszych wymogów tutejszej sieci parkingowej, uda się ją dodatkowo jeszcze zagęścić. To z kolei wskazuje, że przez pewien czas na ulicach Katowic funkcjonować będą dwa rodzaje parkomatów: te nowe, z możliwością płacenia kartą i stare – tylko na monety albo ŚKUP.
Będą dodatkowe funkcje?
Mimo że nikt z katowickiego magistratu nie kwapi się, żeby to potwierdzić lub temu zaprzeczyć, to nieoficjalnie mówi się, że nowe parkomaty mają też przyjmować papierowe banknoty i pozwalać realizować płatności za pomocą aplikacji mobilnej. Trzeba mocno trzymać kciuki, żeby okazało się to prawdą.
Bo jeżeli nie, to będzie można posądzać tutejszych decyzyjnych po pierwsze o wyrzucanie pieniędzy w błoto, a po drugie traktowanie własnych mieszkańców nieco z przymrużeniem oka. Jest raczej oczywiste, że w takim przypadku Katowice najpóźniej za kilka lat musiałyby kupować znowu nowe urządzenia, bo przy okazji zamawiania tych ostatnich komuś zabrakło wyobraźni.
To nie ekstrawagancja, to standard.
Takie rozwiązania, jak przyjmowanie banknotów papierowych, czy współpraca z aplikacją mobilną, stają się po prostu standardem. Coraz prężniej rozwija się aplikacja mPay, której twórcy myślą o wykorzystywaniu geolokalizacji w jeszcze większym stopniu.
Innym dobrym przykładem jest z kolei stolica Dolnego Śląska – Wrocław. Tam z powodzeniem funkcjonuje aplikacja CityParkAPP, za pomocą której (po wcześniejszym rejestracji karty płatniczej w aplikacji) za miejsce parkingowe zapłacimy telefonem.
Katowice więc, kreując się na nowoczesne miasto, otwarte na innowacje, tak naprawdę nie mają wyjścia. Dotychczasowa sieć parkomatów to już ewidentna pieśń przeszłości. Trzeba iść krok dalej. Pytanie tylko, czy jeden, czy może lepiej od razu kilka?