Nowe zdjęcia komety 3I/Atlas. Ten dziwny obiekt jest pchany przez niewidzialny silnik
Najnowsze zdjęcia pokazują kometę 3I/Atlas. To zwarta, kompaktowa plamka światła. Nie ma warkocza, nie ma spektakularnej komy. Wygląda niemal tak samo, jak na zdjęciach z Hubble'a z lipca 2025. I tu właśnie zaczyna się problem. A w zasadzie całe stado poważnych problemów

Jeśli śledzicie kosmiczne newsy, tego nazwiska nie trzeba przedstawiać. Prof. Avi Loeb to charyzmatyczny astrofizyk z Harvardu, który zasłynął tym, że jako jeden z nielicznych naukowców o tak wysokiej renomie, nie bał się głośno zasugerować, że 'Oumuamua może być sztucznym obiektem, technologią obcych, być może ich statkiem.
Loeb nie jest szaleńcem. Jest naukowcem, który twardo trzyma się danych. Lubi prowokować i stawiać pytania, których inni boją się zadać. Jego logika jest prosta: jeśli coś wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka i pływa jak kaczka, to jest kaczką. Ale jeśli coś ma 10 cech, które kaczce zaprzeczają, to może czas przestać upierać się, że to kaczka?
Teraz Loeb wziął na warsztat 3I/Atlas. I jego najnowszy wpis na blogu to lektura, która wywraca stolik.
5 listopada 2025 r. opublikowano dwa nowe zdjęcia obiektu międzygwiazdowego 3I/Atlas. Przedstawiają one zwarte źródło światła bez wyraźnego warkocza kometarnego. Koma nie różni się znacząco morfologią od swojej obserwacji wykonanej przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a 21 lipca 2025 r. - zauważa w nowym wpisie na swoim blogu Avi Loeb. Konsekwencje tego krótkiego podsumowania są potężne.
Avi Loeb wkracza na scenę
Oto zagadka. Z jednej strony mamy raport NASA JPL, który stwierdza czarno na białym: 3I/Atlas doświadcza przyspieszenia niegrawitacyjnego. Oznacza to, że oprócz grawitacji Słońca, coś jeszcze go pcha. I to pcha całkiem mocno.

Loeb, opierając się na tych danych, obliczył, że aby uzyskać takie przyspieszenie, obiekt musiałby tracić masę w szalonym tempie (to jej parowania mogłoby działać jak silniki). Podczas przelotu obok Słońca powinien wyparować i wyrzucić z siebie ponad 13 proc całej swojej masy.
W przypadku komety oznaczałoby to jedno: gigantyczną, spektakularną komę i potężny warkocz złożony z pyłu i gazu, odpychany przez wiatr słoneczny. Dokładnie tak, jak robi to zwykła kometa Lemmon, którą dla porównania sfotografowano tymi samymi teleskopami.
Tymczasem zdjęcia 3I/Atlas z 5 listopada pokazują brak ogona. Żadnego warkocza. Kompletny brak dowodów na taką katastrofalną utratę masy. Mamy więc obiekt, który jest pchany przez niewidzialny silnik (jakim w kometach jest odgazowanie), ale nie widać absolutnie żadnego dymu z tego silnika.
Kometa 3IAtlas i 10 zagadkowych faktów
Ten paradoks to tylko wierzchołek góry lodowej. Loeb skrupulatnie wylicza, że 3I/Atlas to w zasadzie jedna wielka anomalia. Prawdopodobieństwo wystąpienia każdej z tych cech z osobna jest śmiesznie małe. A ich suma? Sami oceńcie.
1. Przybył z kierunku pokrywającego się z sygnałem radiowym „Wow! Signal” (w promieniu 9 stopni), a prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wynosi 0,6 proc.
2. Trajektoria lotu jest komety jest niemal idealnie wyrównana z płaszczyzną, po której krążą planety (ekliptyką). Szansa na coś takiego to ledwie 0,2 proc.
3. Obiekt przeleciał blisko Marsa, Wenus i Jowisza, ale w momencie największego zbliżenia do Słońca był niewidoczny z Ziemi. Prawdopodobieństwo takiego kosmicznego bilarda? Zaledwie 0,005 proc.
4. Jądro komety jest około milion razy masywniejsze niż jądro 1I/`Oumuamua i tysiąc razy masywniejsze niż jądro 2I/Borisov (dwóch wcześniejszych gości z innych układów gwiazdowych), przy czym porusza się ono szybciej od obu, a prawdopodobieństwo takiej wizyty wynosi w sumie mniej niż 0,1 proc.
5. Chmura gazu wokół komety zawiera znacznie więcej niklu niż żelaza (znajdującego się w stopach niklu produkowanych przemysłowo), a stosunek niklu do cyjanku jest o rzędy wielkości większy niż w przypadku wszystkich znanych komet, w tym 2I/Borisov, a prawdopodobieństwo tego jest mniejsze niż 1 proc.
Więcej na Spider's Web:
6. Pióropusz gazowy zawiera zaledwie 4 proc. masy wody, głównego składnika znanych komet.
7. W pobliżu peryhelium 3I/Atlas rozjaśniała się szybciej niż jakakolwiek znana kometa i była bardziej niebieska niż Słońce.
8. Wykazuje ekstremalnie negatywną polaryzację, niespotykaną dotąd w przypadku wszystkich znanych komet, łącznie z 2I/Borisov, z prawdopodobieństwem poniżej 1 proc.
9. 3I/Atlas wykazuje przyspieszenie niegrawitacyjne, które wymaga masywnego parowania co najmniej 13 proc. jego masy, ale wstępne zdjęcia wykonane po peryhelium na razie nie dostarczają na to dowodów.
10. Obiekt posiadał antywarkocz skierowany w stronę Słońca.
Co my właściwie widzimy?
Avi Loeb nie mówi wprost: To statek obcych. Ale stawia pytanie, którego boi się zadać wielu naukowców w obawie o swoją reputację: ile anomalii musi się skumulować, zanim przyznamy, że nasza pierwotna definicja (to kometa) jest po prostu błędna?
Mamy więc obiekt wielkości małej planety, który przybył z miejsca sygnału "Wow!", po trajektorii o szansach 1 do 20 000. Ma dziwaczny skład chemiczny, nie ma wody, za to ma "przemysłowy" nikiel. Pędzi jak szalony, ale jest pchany przez niewidzialną siłę, która nie zostawia żadnych śladów.
Główna ilustracja: Najnowsze zdjęcie obiektu międzygwiazdowego 3I/Atlas po przejściu peryhelium, wykonane 5 listopada 2025 r. przez Obserwatorium R. Navesa, przedstawia rozmytą kulę światła. Nie widać wyraźnego warkocza komety. Źródło: Obserwatorium R. Navesa, Hiszpania







































