Właśnie trafił na listę najbardziej wpływowych ludzi na świecie. Kim właściwie jest Satya Nadella?
Cieszący się wysokim autorytetem magazyn Time opublikował listę 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie. W tym towarzystwie znalazł się Satya Nadella, dyrektor generalny firmy Microsoft. Trudno się temu wyborowi dziwić.
Na liście Time’a pojawili się liderzy wszelkich kategorii. Politycy, szefowie korporacji, inżynierowie, filantropi czy inne wpływowe persony. Satya Nadella znalazł się na tej liście – według uzasadnienia, napisanego przez Waltera Isaacsona – nie tylko z uwagi na swoje stanowisko, a więc bycie prezesem jednej z najważniejszych i najbardziej wpływowych firm informatycznych. Znalazł się tam z uwagi na sposób, w jaki nią zarządza.
Odkąd stał się dyrektorem generalnym Microsoftu w 2014 r., Nadella wykorzystał mądrość „błyskotliwa osoba, która nie priorytetyzuje dobra zespołu, może go zniszczyć”, by przywrócić ducha innowacji w firmie. Weźmy pod uwagę jego nową strategię, która kładzie nacisk na przetwarzanie w chmurze i współpracę na wielu platformach. Nadella także uczy nas znaczenia empatii i tego, jak ważne jest tworzenie produktów, na których można polegać. Te cechy wryły się w niego głęboko po tym, jak urodził mu się syn z uszkodzonym mózgiem, a jego życie zależało od urządzeń działających pod kontrolą systemów Microsoftu – pisze Isaacson.
Wartość rynkowa Microsoftu odnotowała 130-procentowy wzrost wartości odkąd Nadella przewodzi firmie. Microsoft teraz, jak pisze Isaacson, tworzy produkty przyjaźniejsze użytkownikom, empatyczne i stymulujące współpracę.
Kim jest i skąd pochodzi wyróżniony przez Time'a Satya Nadella?
Satya Nadella urodził się w 1967 r. w Hajdarabadzie w Indiach. Tam uczęszczał do szkoły podstawowej, w Indiach też zdobył wykształcenie wyższe na uniwersytecie Manipal (inżynieria elektroniczna i telekomunikacyjna). Postanowił na tym nie poprzestawać i zdobyć kolejne dyplomy, tym razem na amerykańskich uczelniach. Ukończył informatykę na uniwersytecie Wisconsin-Milwaukee i MBA na uniwersytecie w Chicago. Po czym zatrudnił się w firmie Sun Micrososystems.
Tam spędził kilka lat jako inżynier aż do 1992 r., kiedy skusiła go oferta pracy w Microsofcie. Gigant z Redmond szukał kogoś na stanowisko wiceprezesa działu zajmującego się rozwijaniem usług online. Nadella przyjął tę pracę, po czym zaczął błyskawicznie awansować. Przeszedł przez dział rozwiązań biznesowych, by ostatecznie wylądować jako szef działu serwerów i narzędzi.
Jeżeli można uznać, że Steve Ballmer był odpowiedzialny za finansowe bezpieczeństwo Microsoftu, to Nadellę trzeba nazwać podstawowym narzędziem swojego byłego już szefa.
To on bowiem wprowadził Microsoft w chmurę, tworząc Azure. Podstawę egzystencji dzisiejszego Microsoftu. Wszystkie usługi Microsoftu, od Binga, Outlooka, OneDrive’a i Xbox Live, poprzez zaawansowane bazy danych, Office’a 365, aż po korporacyjne narzędzia chmurowe przetwarzające terabajty danych największych korporacji świata, wszystko to stoi na Azure. Nawet nowe wersje Windows są dość ściśle zintegrowane z microsoftową, lazurową chmurą.
To właśnie Nadella wymurował fundament dzisiejszego Microsoftu. To również człowiek o wielkiej charyzmie. Miałem przyjemność uczestniczyć w dwóch spotkaniach z tymże jegomościem - cała sala, mimo iż wypełniona po brzegi tysiącami słuchaczy, milczała, słuchając, co ów człowiek ma do powiedzenia.
Nadella ma jasną wizję dla swojej firmy.
Chce wprowadzić ją w tak zwaną erę post-mobile i ambient computing, i stara się, by Microsoft był liderem innowacji w tym zakresie. To nieodległa przyszłość, w której systemy operacyjne i formy urządzeń elektronicznych przestaną mieć większe znaczenie i w której będziemy otoczeni gadżetami oraz urządzeniami Internetu rzeczy, podłączonymi do chmury i algorytmów sztucznej inteligencji.
Nie wszyscy, w tym w Microsofcie, są entuzjastami tej wizji. Ta przyszłość jednak nadciąga, czy to się komuś podoba, czy nie. Nie tylko Microsoft do niej dąży, czołowymi innowatorami w tej kwestii są również Amazon i Google. Są również dla Microsoftu bardzo poważnymi rywalami. Wygląda jednak na to, że Satya Nadella doskonale wie, co robi. Widać to chociażby po wynikach rynkowych.