Om nom nom nom. Wszystkiego najlepszego z okazji międzynarodowego dnia czekolady!
Nie wiem dokładnie, kto ustanowił to święto i na ile faktycznie się je w świecie obchodzi - tym bardziej, że Wikipedia podaje jako Światowy Dzień Czekolady 7. lipca. Jednak jest to jedno ze świąt, które akceptuję cały sercem: istnienie czekolady to coś, co faktycznie warto celebrować więcej niż raz w roku.
Jak donosi Urząd Statystyczny, przeciętny Polak zjadł w 2016 roku aż 6,3 kilograma tej pysznej substancji - jest to więcej niż średnie spożycie w Europie!
Czym właściwie jest czekolada?
Produkty z nasion kakaowca były znane w Ameryce Południowej od czasów prehistorycznych. Najpewniej najpierw robiono z nich napój o nazwie Xococalit i przyprawiano na różne sposoby: papryką, pieprzem, miodem lub wanilią. Podawano go zarówno na zimno jak i na gorąco.
Kakaowiec został przywieziony do Europy w XVI wieku, jednak początkowo nie bardzo wiedzieliśmy, co z nim robić. Pierwszymi, którzy wynaleźli metodę alkalizowania i przetwarzania nasion kakaowca na proszek, który nie był gorzki i nadawał się do użycia w cukiernictwie, byli Casparus van Houten i jego syn. To od nich zaczęła się era współczesnej czekolady.
Pierwszą tabliczkę czekolady wyprodukował zaś Anglik Joseph Fry w 1847 roku. Udało mu się usprawnić proces i rozpocząć masową produkcję. Niedługo potem, bo w 1875 roku, szwajcarski chocolatier (cukiernik zajmujący się czekoladą) Daniel Peter wynalazł czekoladę mleczną. Mleko w proszku potrzebne do tego procesu dostarczył mu człowiek o kolejnym znanym w czekoladowych kręgach nazwisku: Henri Nestle.
Dziś za czekoladę uważa się wyrób cukierniczy wyprodukowany z miazgi kakaowej, tłuszczu kakaowego lub innego tłuszczu roślinnego, a w przypadku czekolady mlecznej z dodatkiem mleka. Według norm europejskich, aby produkt móc nazwać czekoladą, musi zawierać on co najmniej 35% suchej masy kakaowej w ogólnej masie, a 14% odtłuszczonej masy kakaowej.
Wpływ na zdrowie
Miłośnicy czekolady muszą uważać: za dużo tego specjału i możemy nabawić się otyłości lub problemów z zębami. Jednak istnieją też plusy spożywania czekolady, szczególnie z wysoką procentową zawartością kakao:
- Czekolada jest źródłem aminokwasów i serotoniny, poprawiających nastrój i redukujących stres. Jedzenie jej powoduje również uruchamianie produkcji endorfin - substancji stymulującej poczucie szczęścia.
- Jeden ze składników, kakao, również podejrzewany jest o wspomaganie pracy mózgu. Są to jednak badania wstępne i nie potwierdzone na szeroką skalę. Zawarte w kakao przeciwutleniacze również są korzystne dla naszego organizmu.
- Jest to jedna z najlepszych substancji do regulowania poziomu cukru - cukry zawarte w czekoladzie szybko się w wchłaniają, a wraz z żelazem, magnezem, witaminą E, i kwasami tłuszczowymi stanowią jedną z najzdrowszych słodkich przekąsek.
Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby któreś z tych twierdzeń okazały się trochę naciągane - w końcu wśród naukowców również są miłośnicy czekolady!
Moda na czekoladę
Na rynku pojawia się coraz szersza gama produktów czekoladowych premium. Produkty masowych marek, takich jak Mars, Lindt, czy Nestle niektórzy z nas uważają za gorsze, szukając czegoś produkowanego na małą skalę i dającego poczucie ekskluzywności.
W ten sposób narodziła się moda na "rzemieślniczą" czekoladę. Należy jednak uważać: mało który rzemieślniczy wytwórca produkuje ją z ziarna kakaowego - proces jest złożony i pracochłonny. Wielu z nich kupuje... gotową czekoladę od dużych wytwórców, aby ją następnie przetopić i uzupełnić w "modne" składniki.
Na myśl przychodzi czekoladowa afera sprzed kilku lat: na rynku amerykańskim pojawiła się czekolada braci Mast, sprzedawana po 10 dolarów za tabliczkę. Elegancko i minimalistycznie wyglądające etykiety zachęcały do kupowania tej ekskluzywnej przekąski. Bracia Mast fotografowali się z ziarnami kakaowca, w fartuchach i uzupełniali swoją ofertę o np. czekoladę z kozim mlekiem - gdy modne stało się unikanie mleka krowiego. Swój proces określali jako from bean to bar - od ziarna do tabliczki.
Jakże wielkie było rozczarowanie miłośników ich czekolad, gdy okazało się, że są produkowane z... rozpuszczonej masowo produkowanej czekolady, zakupowanej hurtowo od znienawidzonych dużych producentów.
Gdy sprawa wyszła na jaw, Mast Brothers faktycznie rozpoczęli tworzenie procesu produkcji czekolady z ziaren... i polegli na tym. Według znawców czekolady, ich produkty nie były takie dobre, a jakość ich czekolady spadła.
Smacznego!
Dziś (a może i siódmego lipca) spróbujmy jakiejś dobrej czekolady bez dorabiania ideologii. Jeśli na co dzień jemy mleczne - wypróbujmy, jak dobrze smakują tabliczki z dużą zawartością kakao (np. 70%), często wzbogacone o skórkę pomarańczową czy migdały. Pamiętajmy, że dobra czekolada wcale nie musi być bardzo droga!