Oto Mercedes-AMG Project One - hiperhybryda, która przejdzie do historii
1000 KM z turbodoładowanej jednostki V6 o pojemności 1,6 l? Takie cuda tylko u Mercedesa. Project One dostarczy właścicielom bardzo dużo radości. I adrenaliny.
Project One z pewnością przejdzie do historii motoryzacji, jako jedna z tych pierwszych, ciekawych hybryd. Sama geneza powstania tego samochodu jest warta odnotowania.
Taka demonstracja siły będzie oczywiście kosztować odpowiednio dużo. Mercedes na razie omija temat ceny szerokim łukiem - oficjalnie Project One prezentowany jest jako samochód koncepcyjny.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że w niedalekiej przyszłości najbogatsi klienci będą mogli zamówić sobie swój własny egzemplarz tej hybrydowej bestii.
AMG Project One - od 0 do 100 200 km/h w niecałe 6 sekund!
Prędkość maksymalna? 350 km/h. No i zapomnijcie o jakiejkolwiek turbo-dziurze. Nie w tym modelu. Nie z pięcioma silnikami na pokładzie. Pięcioma? Tak, tak, nic mi się nie pomyliło. Sercem jednostki będzie turbodoładowany silnik spalinowy V6 o pojemności 1,6 litra. Do tego dochodzą cztery silniki elektryczne.
Dwa z nich odpowiadać będą za napęd na przednią oś samochodu. Trzeci zamontowany został przy wale napędowym, a czwarty wspomagać będzie turbosprężarkę, dzięki czemu będzie ona w stanie zapewnić maksymalne doładowanie w dowolnym momencie.
Silnik ma kręcić się do 11 500 obr./min, co jest maksymalną wartością, jeśli chodzi o silniki montowane w samochodach drogowych. Ta sama konstrukcja montowana w bolidach Formuły 1 potrafi kręcić się wyżej, do 13 500 obr./min, jednak Mercedes musiał wprowadzić pewne ograniczenia, żeby napęd ten mógł zostać dopuszczony do ruchu. Wolne obroty również zostały nieco zmniejszone – z 4000 do 2000 obr./min.
Takie wyżyłowany układ nie będzie przesadnie żywotny. Mercedes zresztą uczciwie przyznaje, że przejechaniu ok. 50 000 km, napęd w Project One wymagał będzie generalnego remontu. No ale umówmy się – takich samochodów nie kupuje się po to, żeby jeździć nimi codziennie do pracy.
AMG Project One to istne dzieło sztuki.
Większość elementów karoserii wykonana jest z włókna węglowego, z wykorzystaniem technologii używanej w Formule 1. Project One otrzymał też bardzo innowacyjne zawieszenie "Multi-link", które potrafi utrzymać te 1000 KM w ryzach i ma być całkiem komfortowe, jeśli chodzi o codzienną jazdę.
Na pokładzie znalazły się też systemy ABS i ESP. Ten drugi będzie można oczywiście całkowicie wyłączyć, jeśli ktoś będzie miał taką zachciankę. Skrzynia biegów to zaprojektowana od zera, manualna, ośmiostopniowa i hydrauliczna AMG Speedshift z funkcją automatycznej zmiany biegów.
Wnętrze samochodu na każdym kroku sugeruje, że mamy do czynienia z konstrukcją rodem z Formuły 1. Spójrzcie zresztą na te fotele i kierownicę. Do tego dochodzą dwa duże wyświetlacze (ten środkowy jest oczywiście dotykowy) i... w zasadzie to wszystko. Na razie jest to model koncepcyjny, więc kilku rzeczy w nim brakuje. Na przykład jakiegoś systemu audio. Mercedes przynajmniej nie wspomniał o nim ani słowa.
Zresztą zakładam, że samochód będzie tak drogi, że te kilka sztuk, które powstaną w ciągu roku, budowanych będzie z uwzględnieniem nawet najmniejszych zachcianek klientów. System audio będzie taki, jak sobie zażyczą.
Mercedes pokazał, że hybrydy też mogą być sexy.
Nie wydaje mi się, żeby nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy samochodów z napędem hybrydowym lub w pełni elektrycznym zaczęli narzekać na Project One. Stawiam też dolary przeciwko orzechom, że model ten zapisze się w historii motoryzacji.