Elektryczna droga nad polskie morze. Lotos zbuduje sieć ładowarek wzdłuż autostrad A1 i A2
12 nowych stacji ładowania samochodów elektrycznych wzdłuż popularnych polskich dróg – ten plan na papierze nie brzmi może imponująco, ale jeszcze trochę i faktycznie będzie można ogłosić: zakup elektryka ma już sens.
Nowe punkty ładowania od Warszawy, aż pod Gdynię – taki jest najnowszy plan Lotosu, który na obejmującej 450 km dróg trasie chce rozstawić tuzin punktów ładowania. 4 ładowarki znajdą się w Trójmieście, 6 przy autostradach A1 i A2, natomiast w samej Warszawie ulokowane zostaną 2 kolejne stacje. Całość ma zostać przygotowana tak, żeby odległość pomiędzy poszczególnymi punktami ładowania nie wynosiła więcej niż 150 km.
Co to oznacza?
Że po wybudowaniu tych stacji ładowania nad morze z Warszawy (i okolic) będzie można dojechać niemal każdym dostępnym obecnie na rynku sensownym samochodem elektrycznym. W tym momencie problem (i to przy założeniu pełnego akumulatora na starcie) z pokonaniem takiego dystansu bez podłączania do ładowarki miałyby nawet samochody Tesli. Nie wspominając już o BMW i3, nowym Nissanie Leaf czy reszcie stawki.
![](http://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/spidersweb/2017/09/pl.png)
Ba, nawet schodzące modele, takie jak pierwsza generacja Nissana Leaf (zasięg do 160 km), mogą okazać się odpowiednie na weekendowy wypad nad morze. Skorzystają też posiadacze hybryd plug-in, którzy będą mogli odcinek trasy po doładowaniu pokonać albo taniej (bo np. na samym prądzie), albo szybciej (bo korzystając z połączonych mocy silnika elektrycznego i spalinowego).
Nie powinno być też problemów z doborem wtyczki.
Czyli z problemem pod tytułem „czy zabrałem swój kabel/przejściówkę do ładowania?”. Punkty ładowania budowane przez Lotos mają bowiem obsłużyć:
![lotos](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2017%2F09%2Ftesla-model-x.jpg&w=1200&q=75)