Zaskakująca zmiana planów Tesli. Model Y pojawi się szybciej, niż zakładaliśmy
1800 - tyle zamówień dziennie otrzymuje Tesla na kolejne egzemplarze Modelu 3. I to od momentu wydania pierwszych egzemplarzy, po zebraniu dotychczasowych 450 tys. rezerwacji.
Tak, 450 tys., a nie wspomniane niedawno "ponad pół miliona". Podana przez Elona Muska dziś w nocy wartość uwzględnia bowiem również odwołania rezerwacji.
Czyli jednak ktoś rezygnuje z Modelu 3. "Ktoś", czyli dziesiątki tysięcy osób.
Nie podano niestety, ile dokładnie rezygnacji odnotowano. Skoro jednak było ich w sumie "ponad 500 tys.", a obecnie jest "450 tys.", to znaczy, że co najmniej 50 tys. osób około 65 tys. osób wycofało swoje wpłaty. Z jednej strony sporo, bo ponad 10 proc., z drugiej strony - czego innego spodziewać się przy niskiej kwocie rezerwacji i fakcie, że samochód rezerwowało się praktycznie całkowicie w ciemno?
Przy 1800 nowych zamówień dziennie straty te powinny zostać szybko odnowione. Widać bowiem, że premiera Modelu 3 zachęciła kolejne tysiące osób do składania zamówień.
Co jeszcze ciekawego ogłosiła Tesla podczas publikacji najnowszego raportu kwartalnego?
Model Y jednak będzie bazował na Modelu 3. I pojawi się wcześniej.
Przynajmniej taka jest aktualnie obowiązująca wersja, zmieniana już do tej pory przynajmniej 2 razy.
Zgodnie z tym, co dziś zapowiedział Elon Musk, Model Y będzie w dużej mierze oparty na podzespołach Modelu 3. Wspólna płyta podłogowa i spora liczba części ma pomóc w dostarczeniu tego pojazdu na rynek szybciej.
O ile szybciej? Tego nie podano. Czekamy więc na kolejne decyzje. W tym i te, o... zmianie decyzji.
Produkcja samochodów rośnie i rośnie...
W ostatnim kwartale Tesla wyprodukowała 25 708 samochodów, czyli o 40 proc. więcej, niż w tym samym okresie rok temu.
Do klientów trafiło 22 026 egzemplarzy (pojedyncze sztuki Modelu 3 nie wliczają się do tego zestawienia), co w sumie daje 47 077 egzemplarzy dostarczonych do użytkowników w pierwszej połowie tego roku.
... tak samo jak straty.
Zwiększenie produkcji i dostaw, a przy okazji wzrost przychodów nie uchroniły jednak Tesli przed stratami. I to większymi niż poprzednio.
W zeszłym roku firma Muska znajdowała się w analogicznym kwartale 293 mln dol. pod kreską. Tym razem strata pogłębiła się i sięgnęła 336 mln dol.
Winne temu mają być zwiększone wydatki na realizację planów związane z produkcją Modelu 3. Do końca tego roku wydatki powinny jednak zmniejszyć się, przy jednoczesnym utrzymaniu wzrostu przychodów.
500 tys. samochodów rocznie w zasięgu.
Na razie, przy obecnych wynikach produkcyjnych Tesli, zakładana na 2018 rok produkcja na poziomie 500 tys. samochodów rocznie wydaje się nierealna. Tesla jest jednak przekonana, że ten rezultat da się osiągnąć, choć nie bez dodatkowych wydatków w początkowym okresie.