Użytkownicy społecznościówek pokochali wysyłanie anonimowych wiadomości. Aplikacja Sarahah bije rekordy popularności
Aplikacja Sarahah zyskuje globalną popularność. Serwis reklamowany jest jako źródło szczerych ocen na nasz temat.
Emily Dickinson, wybitna poetka amerykańska żyjąca w XIX wieku, napisała wiersz, w którym twierdziła, że prawda musi olśniewać stopniowo, w przeciwnym wypadku stanie się oślepiająca. Zdaniem literatki "sukces w okrężnej drodze leży".
Twórca coraz bardziej popularnej aplikacji Sarahah prawdopodobnie nie czytał wierszy Amerykanki. Tworząc ją wyszedł bowiem z odwrotnego założenia. "Udoskonal swoją przyjaźń, odkrywając swoje mocne strony i obszary do naprawienia. Niech twoi przyjaciele będą z tobą szczerzy" - taki slogan przeczytamy na stronie usługi.
Co to jest Sarahah?
To serwis, którego zadaniem jest dostarczenie anonimowych informacji o nas samych. Nasi znajomi czy współpracownicy mogą bez ujawniania swoich danych napisać od serca, co im leży na wątrobie. My nie dowiemy się, kto jest autorem wiadomości, chyba że ten sobie tego życzył.
Sarahah stworzył saudyjski deweloper Zain al-Abidin Tawfiq. Aplikacja dostępna jest dla urządzeń z Androidem i iOS, choć początkowo działała tylko przez serwis webowy. Oczywiście, by wylać komuś kubeł zimnej wody na głowę, ta osoba musi mieć konto w serwisie.
Oceniający po prostu wyszukuje znane mu osoby i "zostawia konstruktywną krytykę". Użytkownik spragniony wiedzy na swój temat otrzyma oceny w formie wiadomości, podobnie jak dzieje się to w komunikatorach. Póki co, na przesłane oceny nie możemy odpowiadać, choć twórca serwisu przyznaje, że rozważa wprowadzenie takiej możliwości.
Skąd się bierze popularność Sarahah?
W lutym twórca chwalił się, że w ciągu kilku tygodni od uruchomienia Sarahah, strona serwisu zanotowała 270 mln odsłon i zyskała 20 mln użytkowników. Aplikacja na Androida, która pojawiła się kilka miesięcy później, pobrana została od 5 do 10 mln razy. Gdy jednak przeglądamy listy najchętniej pobieranych aplikacji w Google Play, w Polsce nie znajdziemy Sarahah w czołówce.
Początkowo serwis zyskiwał popularność głównie w Egipcie. W czerwcu do iTunes Store trafiła angielskojęzyczna wersja aplikacji dla urządzeń z iOS. Dziś w "polskim" iTunes Store aplikacja Sarahah zajmuje szóste miejsce wśród najpopularniejszych aktualnie programów. Wyprzedza ją Instagram, Facebook czy Messenger. Za nią są Mapy Google czy Snapchat. W Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Australii znajduje się jeszcze wyżej.
Co ciekawe pisać komplementy możemy też przy użyciu Snapchata. Wystarczy, że znamy nazwę profilu Sarahah, który chcemy skomentować. To Snapchatowi właśnie Sarahah zawdzięcza wzrost popularności w ostatnich tygodniach.
Czy Sarahah może być niebezpieczne?
Twórca aplikacji zapewnia, że miał dobre intencje, ale Sarahah budzi szereg wątpliwości. Działa w tym przypadku prosty mechanizm, znany z komentarzy publikowanych na popularnych portalach internetowych. Przekonanie o anonimowości sprawia, że przestają działać hamulce. W ten sposób Sarahah może stać się np. narzędziem stalkingu.
Kolejny problem to lokalny charakter usługi. W przypadku choćby Facebooka istnieją mechanizmy blokowania użytkowników, ale również instancja odwoławcza, która daje możliwość zgłoszenia naruszeń regulaminu, czy jak woli Facebook, standardów społeczności.
W czerwcu opublikowano wyniki badań dotyczących wpływu mediów społecznościowych na samopoczucie psychiczne. Przeprowadzono je w Wielkiej Brytanii na próbie 1500 ludzi w wieku od 14 do 24 lat. Na czele listy aplikacji, które powodują obniżenie samooceny, znalazły się takie serwisy, jak Instagram czy Snapchat.
Autorzy raportu wnioskowali na podstawie badań, że popularne społecznościówki zniekształcają odbiór rzeczywistości. Pogorszenie kondycji psychicznej ma wynikać przede wszystkim z porównywania się z innymi użytkownikami.
Sarahah po arabsku znaczy szczerość.
Usługa teoretycznie ma nam zapewnić wiedzę o nas samych, na podstawie ocen naszych znajomych. Anonimowość ma zwiększyć siłę przekazu i zapewnić tytułową szczerość. Twórca aplikacji założył, że tego typu informacje skłonią użytkowników do pracy nad sobą.
Rosnąca dzięki Snapchatowi popularność usługi może wskazywać, że trafia ona w znacznej części do użytkowników w młodym wieku, którzy dopiero uczą się radzenia sobie z krytyką. Przede wszystkim dlatego Sarahah może być niebezpieczne. Naraża bowiem korzystających z serwisu na niekontrolowaną falę hejtu, uzasadnianego, być może, jako dobra zabawa. Najmłodszych nie powstrzyma raczej fakt, że aplikacja w iTunes oznaczona została jako przeznaczona dla użytkowników w wieku co najmniej 17 lat, a wersja dla Androida zaleca nadzór rodzicielski.