Mamy 2017 rok, a branża tech przypomniała sobie, że z jej usług korzystają neonaziści i rasiści
Branża technologiczna dokonała w 2017 r. ważnego odkrycia. Zauważyła, że neonaziści oraz inni przedstawiciele skrajnej prawicy korzystają z jej usług.
Wydarzenia w Charlottesville okazały się w pewnym sensie przełomowe. Branża technologiczna nie tylko przypomniała sobie o istnieniu białych suprematystów czy neonazistów, ale postanowiła również utrudnić im życie.
Już ponad 4 mln użytkowników Twittera lubi wpis Baracka Obamy odnoszący się do wydarzeń w Wirginii. Zamieszki w tym stanie i śmierć 32-letniej kobiety wywołują za oceanem kolejne dyskusje. Głos zabierają nie tylko politycy, ale też przedstawiciele branży technologicznej.
Tim Cook wypowiedział się najpierw na Twitterze. W krótkim tweecie wyraził pobożne życzenie dotyczące przemocy i rasizmu.
Szef Apple wysłał też w środę list do pracowników firmy. Nienawiść nazwał w nim rakiem. Wezwał też do opowiedzenia się przeciw niej. Zdaniem Cooka nie chodzi o poglądy polityczne. Lewicę czy prawicę. Konserwatystów czy liberałów. - Chodzi o ludzką przyzwoitość i moralność - twierdzi CEO Apple'a.
List stał się okazją do wyrażenia dezaprobaty wobec postawy Donalda Trumpa. Prezydent po wydarzeniach w Charlottesville nie zdecydował się na potępienie rasistów. Mówił o przejawach nienawiści, bigoterii i przemocy z wielu stron. W odpowiedzi Tim Cook napisał, że nie istnieje symetria między białymi suprematystami oraz nazistami a tymi, którzy walczą o prawa człowieka. Zrównywanie tych obu postaw, według szefa Apple, jest niezgodne z amerykańskimi wartościami.
Cook chce, by Apple był przykładem równego traktowania wszystkich ludzi. Według niego produkty firmy dają możliwość dzielenia się swymi poglądami, a w jej sklepach każdy jest mile widziany. To nie koniec. Firma zamierza przekazać milion dolarów dwóm organizacjom: Southern Poverty Law Center i Anti-Defamation League.
Na datkach się nie skończy.
Apple utrudni życie skrajnej prawicy ograniczając dostęp do swoich usług. System płatności online, Apple Pay, przestał działać na kilku stronach oferujących ubrania i gadżety niosące rasistowskie czy nacjonalistyczne treści.
Firma z Cupertino nie uczestnicy w tej walce samotnie. Twitter zawiesił konto serwisu The Daily Stormer. Wcześniej firma GoDaddy, zajmująca się hostingiem i rejestracją domen zareagowała na paszkwil na temat 32-latki, która zginęła w Charlottesville, ograniczając dostęp do usług. The Daily Stormer został też pozbawiony ochrony przed atakami DDoS przez firmę Cloudflare.
16 sierpnia firma PayPal opublikowała oświadczenie w sprawie wydarzeń Stanach Zjednoczonych. Serwis tłumaczy w nim, że nie akceptuje wykorzystywania swojego systemu płatności przez organizacje propagujące rasizm, ksenofobię czy nietolerancję. PayPal wymienia wśród nich Ku Klux Klan, białych suprematystów i neonazistów. Firma podkreśla, że zdarzają się sytuacje, gdy z pomocą PayPala pozyskują środki serwisy, które mają ofensywny charakter. Nie są usuwane jeżeli nie naruszają regulaminu usługi. PayPal tłumaczy to poszanowaniem dla wolności słowa.
Reakcja na zamieszki w Charlottesville nie dziwi. Dziwi coś innego.
Mamy 2017 r., a firmy branży technologicznej dokonują niesamowitego odkrycia. Oto z ich usług korzystają neonaziści czy zwolennicy teorii prymatu białej rasy. Dzieje się to w kraju, na czele którego przez osiem lat stał czarnoskóry prezydent. Apple decyduje się więc zablokować (dosłownie) kilka stron. PayPal chce blokować, ale jednocześnie tłumaczy się szacunkiem dla wolności słowa. Inni, jak GoDaddy czy Cloudflare, w chwili cudownego olśnienia uświadamiają sobie, że zapewniali techniczne wsparcie dla serwisów, które nie kryją swojego rasistowskiego charakteru.
W tym miejscu, nieco ironicznie, należy przywołać jeszcze jedną ważną osobę z branży. Marka Zuckerberga, który używając swojej tradycyjnej nowomowy, zapewnia, że na Facebooku nie ma miejsca dla nienawiści.
Wszystko to pięknie brzmi. Trudno nie odnieść wrażenia, że to wzmożenie to wyłącznie ruch wyprzedzający. Ma on miejsce zanim wystarczająco głośne staną się pytania o rolę usług czy produktów branży technologicznej w promowaniu mowy nienawiści.