Sprawdziliśmy solarny powerbank, który w poniedziałek trafi do Biedronki

Na pierwszy rzut oka sprzęt ten prezentuje się naprawdę solidnie. Jego obudowa jest wykonana z bardzo mocnego plastiku, a niektóre elementy są pokryte gumą. Dzięki temu upadki nie powinny mu być straszne. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy wskutek spotkania z ziemią uszkodzony zostanie panel solarny urządzenia, który zajmuje dużą część jego powierzchni. To nie powinno się jednak stać, ponieważ element ten jest głęboko osadzony w obudowie urządzenia.

Jednak nawet uszkodzenie tego elementu nie będzie zbyt dużą stratą, ponieważ panel solarny zapewnia niezbyt duże ilości energii. Są one na tyle małe, że czas naładowania akumulatora przy użyciu energii słonecznej powinno się liczyć w dniach, a nie godzinach. Nie powinno to jednak dziwić absolutnie nikogo, kto wcześniej korzystał z panelu solarnego o tak małej powierzchni. Tego typu gadżet przyda się co najwyżej na bezludnej wyspie, a nie podczas codziennego użytkowania.

Długi czas ładowania słonecznego jest tym bardziej irytujący, że Hykker Powerbank Solar 4000 ma niezbyt dużą pojemność wynoszącą 3900 mAh. Oznacza to, że akumulator wystarczy na zaledwie jednokrotne naładowanie praktycznie każdego smartfonu dostępnego na rynku.  Nad panelem solarnym znajduje się pięć lampek, które mogą świecić się na niebiesko lub zielono. Gdy mają niebieską barwę, wyświetlają stan naładowania akumulatora. Gdy choć jedna świeci się na zielono, sygnalizuje, że panel słoneczny aktualnie podaje energię do akumulatora.

Jeden z nich to uchwyt, za pomocą którego można przyczepić powerbank na przykład do plecaka. Oprócz tego Hykker Powerbank Solar 4000 ma lampkę, która pełni rolę bardzo słabej latarki. Należy też w kilku słowach wspomnieć o dostępnych wejściach i wyjściach. Dwa z nich to porty USB typu A, które mogą dostarczać do innych urządzeń prąd o napięciu 5V oraz natężeniu 1A. Oznacza to, że akumulator ten nie obsługuje funkcji szybkiego ładowania.

Testowane akcesorium można naładować za pomocą portu microUSB, przynajmniej w teorii. Okazuje się bowiem, że jest ono zabezpieczone tak grubą warstwą gumy, iż trudno włożyć do niego jakąkolwiek wtyczkę microUSB. Można powiedzieć, że w tej sytuacji powinienem używać dedykowanego przewodu dołączonego do zestawu. To prawda, ale... nie znalazłem go w pudełku. Oznacza to, że naładowanie Hykker Powerbank Solar 4000 jest niezwykle uciążliwe. Nawet jeżeli uda się do niego podłączyć przewód, najmniejszy ruch może sprawić, że wtyczka wypadnie z gniazda, a akumulator przestanie się ładować.

W tej sytuacji nie mogę polecić kupna tego urządzenia. Wbudowany panel solarny okazuje się niezbyt przydatnym gadżetem, tak samo jak lampka o bardzo małej jasności. Dodatkowo testowany sprzęt ma bardzo małą pojemność akumulatora, a ładowanie go jest niezwykle irytujące. Radziłbym raczej wydać 50 zł na inny powerbank. Na model, który zamiast niezbyt praktycznych dodatków będzie miał większy akumulator o pojemności nie mniejszej niż 5000 mAh. A najlepiej dołożyć nieco do modelu o pojemności 10 000 mAh, który wystarczy na trzykrotne naładowanie standardowego smartfona i być może będzie obsługiwał bardzo przydatną funkcję szybkiego ładowania. Wtedy wydacie więcej, ale kupicie sprzęt, z którego będziecie naprawdę zadowoleni.

Tym niemniej, jeśli szukacie sprzętu, o którego poziom naładowania nie będziecie musieli się martwić w czasie wakacji, np. leżąc na plaży, powerbank z Biedronki będzie dobrym wyborem. Tradycyjny powerbank nie naładuje się sam w trakcie opalania. Hykker Powerbank Solar 4000 już tak.