Android Nougat to nadal system-widmo. Wszyscy na tym tracimy
Kolejny miesiąc przyniósł nam kolejne statystyki, które pokazują, jak postępuje fragmentacja Androida. Udziały rynkowe Androida Nougat nadal nie przekroczyły dwucyfrowej wartości.
Android to system operacyjny rozwijany przez Google'a. Jego twórcy nie mają jednak nad nim ścisłej kontroli. Producenci smartfonów i tabletów mogą wykorzystać oprogramowanie Google'a, zmodyfikować je wedle swojego widzimisię i wgrać na sprzedawane przez siebie produkty.
W efekcie aktualizacje pojawiają się w praktyce późno albo wcale, a fragmentacja Androida postępuje.
Wedle danych od Google'a obecnie w użyciu jest aż 11 różnych wersji systemu Android. Najstarsza z nich wydana została w grudniu... 2010 roku. Nadal 0,8 proc. sprzętów działa pod kontrolą blisko siedmioletniego systemu operacyjnego. To o 0,2 pkt. proc. mniej niż miesiąc temu.
Nadal w użyciu są też nieco mniej leciwe wersje oprogramowania Google'a, a taki sam wynik co Android 2.3.x Gingerbread osiągnął system w wersji 4.0.x Ice Cream Sandwich. Tutaj sytuacja nie zmieniła się w przeciągu ostatniego miesiąca i udział rynkowy pozostał na poziomie 0,8 proc.
To nadal więcej, niż odsetek osób korzystających z najnowszej wersji.
Android Nougat 7.1, czyli najnowsza wersja systemu Google'a, jest zainstalowany na zaledwie 0,6 proc. sprzętów. Liczba tabletów i smartfonów, które mają dostęp do aktualnego oprogramowania, zwiększyła się zaledwie o 0,1 pkt. proc. w przeciągu miesiąca.
Nieco lepiej sytuacja wygląda, jeśli spojrzeć na nieco starszą wersją Androida 7.0 Nougat. W tym przypadku odsetek wzrósł nieco bardziej z 6,6 proc. do 8,9 proc. Oznacza to, że obie edycje Androida Nougat trafiły jak na razie na 9,5 proc. urządzeń.
Nie zmienił się natomiast procentowy udział Androida 6.0 Marshmallow - 31,2 proc.
System z 2015 roku to nadal najpopularniejsza wersja mobilnego oprogramowania Google'a. Drugi w kolejności jest nieco starszy Android 5.1 Lollipop, który obecny jest na 22,6 proc. sprzętów - o 0,9 proc. mniej niż miesiąc temu. Starszą wersję Lollipopa oznaczona numerem 5.0 można znaleźć na 8,2 proc. urządzeń (spadek o 0,5 pkt. proc.).
Podium zamyka leciwy Android 4.4 KitKat. Dzisiaj napędza on 18,1 proc. sprzętów, czyli 0,7 pkt. proc. mniej niż miesiąc temu. Minimalne spadki zaliczył również jeszcze starszy Android Jelly Bean. Trzy jego kolejne wersje, oznaczone przez Google'a numerami 4.1, 4.2 i 4.3 można znaleźć na 8,8 proc. sprzętów - o 0,3 pkt. proc. mniej niż w maju.
Google (po raz kolejny) zapowiedział walkę z fragmentacją.
Google wreszcie zmieni sposób, w jaki aktualizowany będzie system Android. Projekt Treble zakłada, że w przyszłości warstwa systemu zostanie oddzielona od nakładki przygotowanej przez producenta sprzętu. Pozwoli to na sprawniejszą dystrybucję uaktualnień.
Miną jednak długie lata, zanim użytkownicy wymienią urządzenia na takie, które będą aktualizowane nową metodą. Jeśli obecny trend się utrzyma, a nic nie zapowiada zmiany, to za rok Android O, który wprowadzi Treble, będzie miał tylko niecałe 10 proc. udziałów w rynku.
W ramach ciekawostki warto też rzucić okiem na informację od Google'a, który postanowił podsumować, jak jego partnerzy radzą sobie z aktualizowaniem swoich sprzętów pod kątem łatek bezpieczeństwa.
Osoby bagatelizujące problem fragmentacji wspominają o tym, że sporo nowości przechodzi na starsze systemy poprzez Usługi Google Play, a jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to producenci mogą wgrywać łatki niezależnie od dużych aktualizacji systemu. Tylko jak ma się teoria do praktyki?
Na blogu Google'a pojawiła się tabela, która pokazuje listę urządzeń, spośród których większość egzemplarzy faktycznie dostały łatkę bezpieczeństwa w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy (dane pochodzą z końca maja). Nie wygląda to specjalnie obiecująco.
Nie licząc telefonów Google Pixel, to z liczących się na rynku firm jedynie Samsung się broni. Pozostałe firmy aktualizowały tylko pojedyncze modele, a np. Huawei czy HTC nie znalazły się w zestawieniu w ogóle. Nieco lepiej to wygląda, jeśli brać dane z ostatnich 90 dni - wtedy można mówić o setce różnych modeli.
PS Jeśli ktoś nadal uważa, że fragmentacja Androida to wydumany problem blogerów, to wyżej załączam obrazek, który powie więcej, niż 4 tabelki i 500 słów. Zwróćcie uwagę na datę dodania tego komentarza w Google Play!