Jak płacić telefonem w sklepie? Wszystko, co musisz wiedzieć
Smartfon - brama do innego świata, przenośna biblioteka, nieskończona baza wiedzy i źródło rozrywki. Jakby tego było mało, dziś smartfon może być czymś jeszcze. Twoim portfelem.
Nie wiem jak wy, ale ja już dawno temu zrezygnowałem z gotówki jako głównego środka płatności. Fizyczne monety oglądam zazwyczaj tylko wtedy, gdy muszę zapłacić za parking, a parkomat nie obsługuje płatności kartą.
Jakiś czas temu pozbyłem się też grubego, wypychającego kieszeń portfela - postawiłem na rozwiązanie typu slim-wallet, z cienkiej skóry, które mieści moje karty płatnicze, dokumenty, a nawet dowód rejestracyjny samochodu. Monety trzymam w osobnej bilonówce, ale naprawdę rzadko do niej zaglądam. Częściej odkładam ją w domu, a kilka monet na parking zostawiam po prostu w aucie.
Nadal wolałbym jednak nie brać ze sobą portfela w ogóle. I nic nie stoi na przeszkodzie, bym mógł to zrobić. Ok, cyfrowe dokumenty dopiero nadejdą, więc te wciąż muszę nosić ze sobą, ale jeśli chodzi o robienie zakupów, to portfel tak naprawdę nie jest mi do niczego potrzebny.
Dziś moim portfelem może być... mój telefon.
Aby zapłacić w sklepie wystarczy tak naprawdę, że odblokuję telefon i przyłożę go do terminala płatniczego, tak, jak zrobiłbym to zwykłą kartą. I voila - zapłacone.
Jak to możliwe? Wszystko dzięki zbliżeniowym płatnościom mobilnym, które sprawiły, że płacenie telefonem w końcu stało się bezproblemowe.
Płacić telefonem w sklepach mogliśmy już od jakiegoś czasu, ale wymagało to usługi sprzężonej ze specjalną kartą NFC-SIM, którą musieliśmy dostać u operatora. To dodatkowo komplikowało uruchomienie usługi, a przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Łatwiej wygląda to w przypadku płatności opartych o chmurę lub Android Pay.
Jak działają płatności telefonem?
Ten pierwszy rodzaj płacenia jest możliwy dzięki mobilnym aplikacjom banków. Tę technologię nazywa się HCE (ang. Host Card Emulation), na której oparte jest rozwiązanie MCBP (Mastercard Cloud-Based Payments). Pozwala ona stworzyć cyfrową wersję karty, której dane są zapisane częściowo w telefonie a częściowo w chmurze. Dlatego nasz telefon od czasu do czasu musi połączyć się z internetem, żeby pobrać nowy zestaw kluczy jednorazowych służących do autoryzacji płatności.
Do skorzystania z takich płatności potrzebny jest telefon z systemem Android (wersja 4.4. lub wyższa) wyposażony w antenę NFC. Na nim musi znaleźć się aplikacja banku, która wspiera funkcję płatności zbliżeniowych. W tej chwili płacić telefonem zbliżeniowo pozwala już 12 polskich banków. Spytaj w swoim banku, czy i Ty masz taką możliwość.
Gdy już mamy odpowiedni telefon z taką apką i „zapisaną” w telefonie kartą, możemy iść na zakupy. W sklepie wystarczy przyłożyć telefon z odblokowanym ekranem do terminalu płatniczego. Jeśli przekroczymy kwotę 50 zł, trzeba podać dodatkowo PIN, jak przy zwykłej karcie. I już. Zapłacone. Szybko, łatwo, bezpiecznie.
Jak aktywować płatności zbliżeniowe w swoim telefonie?
Banki oferują swoim klientom różne możliwości. Ciekawym, uniwersalnym rozwiązaniem, które daje możliwość płacenia na różne sposoby, w tym zbliżeniowo, jest mobilna aplikacja PeoPay banku Pekao. Pozwala ona zupełnie zrezygnować z karty płatniczej, ponieważ PeoPay jest podpięte bezpośrednio do bankowego konta.
Z PeoPay i innych opcji płatności mobilnych opartych o chmurę możemy skorzystać we wszystkich terminalach płatniczych, które obsługują funkcję zbliżeniową. Jest ona więc „domyślnie” dostępna we wszystkich sklepach, które mają takie terminale. Oznacza to ponad 460 tys. terminali płatniczych w Polsce i ponad 6 milionów na świecie!
Z PeoPay możemy też wypłacać telefonem pieniądze z bankomatu lub z pomocą kodu QR szybko przelać pieniądze znajomemu.
A jak to wygląda w przypadku Android Pay?
Rozwiązanie Google’a to druga opcja zbliżeniowego płacenia telefonem, obok aplikacji bankowych. Podobnie jak przy HCE, potrzebny jest telefon z Androidem (od wersji 4.4 wzwyż) i anteną NFC.
W chwili pisania tego artykułu, czyli w kwartał po udostępnieniu usługi w Polsce, z Android Pay mogą korzystać klienci trzech banków: Alior Bank i T-Mobile Usługi Bankowe (tylko dla posiadaczy kart Mastercard), a także BZ WBK. Kolejne banki będą jednak na pewno dołączać.
Jak skorzystać z Android Pay? Najpierw aplikację trzeba pobrać ze sklepu Google Play. Następnie wystarczy przypisać do aplikacji karty kredytowe i/lub debetowe.
Można to sobie ułatwić, robiąc im zdjęcie, dzięki czemu formularz wypełni się automatycznie. Warto zaznaczyć, że Android Pay nie korzysta z rzeczywistej karty, którą mamy w portfelu, lecz jej cyfrowego klona – tzw. tokenu. Pozwala na to technologia tokenizacji, którą realizuje usługa Mastercard Digital Enablement Service (MDES).
Z każdej karty możemy wygenerować kilka tokenów, więc możemy płacić jedną kartą płatniczą używając kilku urządzeń, każdego z innym tokenem. Konkretny token jest przypisany tylko do jednego urządzenia, więc zapłacenie z jego pomocą innym telefonem jest niemożliwe. Płacenie w ten sposób jest więc nie tylko proste, ale też bezpieczne.
Transakcja wygląda podobnie, jak w przypadku aplikacji bankowych. Przykładamy wybudzony telefon do terminala, a jeśli kwota przekracza 50 zł, transakcję zatwierdzamy kodem PIN karty płatniczej.
Android Pay będzie się również stopniowo pojawiać wewnątrz aplikacji mobilnych. W ten sposób zapłacimy już na Allegro, Ceneo, czy w iTaxi oraz Uberze. Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Android Pay, zajrzyj do naszych artykułów o tym sposobie płatności.
Czy płatność telefonem jest bezpieczna?
Słowem - tak.
Telefon to dziś skarbiec, w którym trzymamy najważniejsze informacje. Nowoczesne smartfony, wyposażone w czytniki linii papilarnych, chronią te dane lepiej niż kiedykolwiek.
A gdy dojdzie do najgorszego i ktoś ukradnie nam smartfon, jego zablokowanie jest jeszcze szybsze, niż zablokowanie karty płatniczej w banku - możemy to zrobić o dowolnej porze, z dowolnego innego urządzenia, zdalnie blokując dostęp do zawartości telefonu, lub też kompletnie ją wymazując. W dodatku jeżeli aplikacja wykorzystuje tokenizację, możemy zablokować sam token, bez blokowania głównej karty.
Zacznijmy się przyzwyczajać do widoku telefonów wyciąganych w kolejkach do kas.
Płatności telefonem opierają się na technologii zbliżeniowej, która stała się dla Polaków codziennością. Już 2/3 płatności kartami Mastercard w Polsce to właśnie transakcje zbliżeniowe. Polska jest w światowej czołówce krajów wykorzystujących tę technologię, a fakt, że zbliżeniowe płatności mobilne potrzebują tych samych terminali, które już dziś znajdziemy w sklepach, tylko ułatwia zastąpienie karty telefonem.
Jak wynika z ostatnich badań Mastercard, Polacy w poziomie "ucyfrowienia" wyprzedzają mieszkańców Europy Zachodniej. Chętnie korzystamy z nowinek technicznych i wbrew temu, co twierdzą niektórzy, jesteśmy otwarci na usługi cyfrowe. Mało tego - chcemy ich mieć jeszcze więcej! Połowa internautów ankietowanych przez Mastercard zadeklarowała też, że gdyby miała zastąpić czymś karty płatnicze, wybrałaby płatności właśnie telefonem komórkowym.
Nic w tym dziwnego. Usługi cyfrowe to bezpieczeństwo i wygoda. To komfort, także psychiczny - jeśli zapomnisz z domu portfela, nic się nie dzieje; zawsze możesz zapłacić telefonem.
Nie będę zaskoczony, jeśli niebawem widok wyciąganego portfela w sklepie będzie dziwił, a smartfony przykładane do terminali płatniczych staną się normą. Niech no tylko jeszcze pojawią się cyfrowe dokumenty, które podobno są już w przygotowaniu. Wtedy portfele będą mogły na dobre odejść do lamusa.
Bo zwyczajnie nikt ich już nie będzie potrzebował.