Orange Love to powiew świeżości i świetna oferta dla "zwykłego Kowalskiego"
Wraz z premierą Orange Love poczułem, że wśród ofert operatorskich dla "zwykłego Kowalskiego" powiało przyszłością. W jednym miejscu mamy 4 najważniejsze usługi: internet, telewizję i telefonię - zarówno komórkową, jak i stacjonarną.
Sam od dość dawna rozliczam się z Orange na jednej fakturze z kilku usług, co jest bardzo wygodne. Wcześniej telefon stacjonarny miałem w Netii, komórkę w Plusie, a internet i telewizję w Orange. Po zsumowaniu okazało się, że przepłacałem w stosunku do korzystania z oferty jednego tylko operatora.
Sprzedając tak wiele usług w pakiecie operator może obniżyć cenę.
Pamiętam jak jeszcze dwa lata temu za sam internet z telewizją płaciłem około 80 zł (prędkość do 10 Mbit/s + podstawowe kanały). Postęp jest w materii bardzo łatwy do zauważenia. Teraz za 10 zł mniej mogę nie tylko skorzystać ze światłowodowego internetu i telewizji 4K, ale dołączyć do tego komórkę i telefon stacjonarny.
Oczywiście, nie każdy znajdzie się w zasięgu światłowodu.
Jak deklaruje Orange, na ten moment jest to 1,5 mln gospodarstw domowych (ok. 3 mln ludzi), a do końca roku internet światłowodowy będzie w 52 miastach Polski. Nie od razu Kraków zbudowano. Polski rynek telekomów jest jednak na tyle konkurencyjny, że nie przewiduję, aby któryś z graczy zasypiał gruszki w popiele. Zwłaszcza że na rynku coraz śmielej poczyna sobie VR i filmy w 360 stopniach, do których potrzeba znacznie większej przepustowości.
Widać, że na konkurencji między operatorami zyskujemy my – klienci. Tak pod kątem oferty, jak i przejrzystości umowy. Już teraz składamy jedno zamówienie, mamy jedną umowę i jedną płatność, a cały system obsługujemy z jednego miejsca. Prościej się nie da.
Jeśli chcemy wymienić telefon, albo telewizor na nowszy model możemy dopłacić do abonamentu. W ofercie są m.in. telefony LG X Power, Huawei P9 Lite, Samsung Galaxy S7 Edge i 49-calowy telewizor Samsunga 4K.
Zgadza się – treści w najwyższych rozdzielczościach jest obecnie jak na lekarstwo, jednak sprzętu nie kupujemy tylko na teraz, ale na wyrost. FullHD przyjęło się bardzo szybko, widać, że z 4K idzie nieco wolniej, ale stawiam dolary przeciwko orzechom, że kolejne futbolowe mistrzostwa Europy będzie można u nas obejrzeć w najwyższej rozdzielczości.
Taka przyszłość spotka również filmy, które w usłudze Orange TV Go będzie można oglądać na różnych urządzeniach, powracając do miejsc, gdzie ostatnio zakończyło się seans - fragment w autobusie z pracy na smartfonie, fragment podczas przygotowywania posiłku na tablecie i końcówkę na telewizorze podczas kolacji.
Kiedyś nie było tak różowo.
Z usług Orange korzystam już od ponad dekady. Przypominam sobie początkowe kłopoty z modemami, starymi Liveboksami i długim wiszeniem na linii w celu rozwiązania problemów technicznych. Po całym domu porozrzucane były kable łączące różne elementy układanki z telefonem, komputerem i telewizorem. Nie byłem perfekcyjnym, technologicznym panem domu.
Obecnie technologia zmienia się z czegoś, o co trzeba było nieustnie zabiegać w coś, co pracuje niezauważalnie w tle.
Urządzenie komunikują się ze sobą bezprzewodowo i bardzo często są w stanie dogadać się bez pomocy użytkownika. Ten sam zestaw do pracy czy rozrywki może przetrwać lata, cały czas odpowiadając na wymagania wzrastających rozdzielczości i prędkości przesyłu.
Weźmy mój własny przykład. Komputer stacjonarny kupiłem 4 lata temu. Do moich studencko – blogerskich zastosowań nieprzerwanie spisuje się wyśmienicie. Mój telewizor ma już prawie 3 lata, a ani razu nie poczułem, że muszę go wymienić na lepszy model. Całość idealnie ze sobą współgra.
Uważam, że podobny model pracy staje się właśnie udziałem telekomów wraz z premierą Orange Love. Przejrzysta umowa z furtką na przyszłość, w której najpewniej będziemy wciąż przechodzić na wyższe rozdzielczości i wyższe prędkości transferu.
Telewizor 4K już niedługo stanie standardem, tak samo jak przepustowość rzędu 600 Mb/s.
Technologia stała się też śmiesznie tania na przestrzeni ostatnich 15 lat. W 2001 roku nie mógłbym kupić komputera, który choć przez 3 lata pociągnie najnowsze gry. Za to teraz z układem sprzętów zaproponowanych przez Orange i wygodnym modelem rozliczania "zwykły Kowalski" będzie miał zestaw na lata.