Największa atrakcja IEM 2017? Kultowe gry na dżojstiku tak wielkim, że musiałem skakać do przycisku akcji
Finały IEM 2017 to nie tylko atrakcje dla fanów e-sportu. Coś dla siebie znajdą również miłośnicy gier oraz nowych technologii. Jako fana produkcji retro, najbardziej zainteresował mnie gigantyczny dżojstik, na którym grałem w Pac-Mana i R-Type. Można się spocić!
Wielka konstrukcja to projekt, który powstał specjalnie na finały Intel Extreme Masters 2017. Mieszczący się w zewnętrznym pierścieniu Spodka kontroler został zaprojektowany i wykonany przez pracowników Muzeum Komputerów i Informatyki w Katowicach. Przechadzając się po obiekcie, naprawdę trudno pominąć ich stoisko.
Gigantyczny dżojstik to wbrew pozorom bardzo prosta konstrukcja. Interaktywne elementy są dwa. Pierwszy to wielki czarny drążek kierunkowy, za pomocą którego poruszamy postaciami w grach wideo. Drugi to wyróżniający się, wciskany przycisk funkcyjny, który służy na przykład do ataku lub skoku. Wszystko w zależności od uruchomionej produkcji.
Wielka konstrukcja łączy się ze zwykłym komputerem za pomocą standardowego kabla USB. Z kolei obraz emulatora trafia na cztery połączone ekrany plazmowe, tworząc rewelacyjny efekt końcowy. Nie pogardziłbym taką nowoczesno-retro konfiguracją we własnym mieszkaniu.
Dżojstik wykonany przez Muzeum Komputerów i Informatyki wcale nie jest tak prosty w obsłudze, jak się wydaje.
Podczas gry w tytuły, które wykorzystują jedynie drążek kierunkowy, wszystko jest proste. Sterując Pac-Manem wystarczy wejść na podest, a następnie przesuwać wystający element w jednym z czterech kierunków. Schody zaczynają się w przypadku tych produkcji, w których trzeba robić coś więcej niż tylko iść przed siebie.
Cały problem polega na tym, że czerwony przycisk akcji jest oddalony od drążka kierunkowego. Podstawowe opcje są dwie - albo robimy szpagat i wciskamy go stopą, albo puszczamy drążek kierunkowy, biegniemy do przycisku, stajemy na niego i pospiesznie wracamy na swoje miejsce. Żadne z tych rozwiązań nie jest idealne. Do tego każde wymaga wysiłku fizycznego.
Dłuższe sesje z dżojstikiem od Muzeum Komputerów i Informatyki potrafią naprawdę zmęczyć. Dlatego odwiedzający katowicki Spodek zaczęli ze sobą współpracować. Rozgrywka stała się kooperacyjna - jedna osoba sterowała bohaterem, z kolei druga strzelała/skakała w odpowiednim momencie. Jak możecie sobie wyobrazić, synchronizacja działań pozostawiała wiele do życzenia.
To nie jedyna atrakcja, jaką zobaczyłem na stoisku Muzeum Komputerów i Informatyki.
Starsi gracze na pewno ucieszą się, gdy zobaczą automaty ze wspaniałymi produkcjami takimi jak kultowa Contra. Jakaż była moja radość gdy odkryłem, że przy automacie z oryginalnym Mortal Kombat bawią się… bohaterowie Mortal Kombat! Cosplayerzy grali wojownikami, w których sami się wcielili.
Wiecie, właśnie za to lubię imprezę w Katowicach. Przyznaję bez bicia, że League of Legends w ogóle mnie nie kręci. Nie łapię całej tej e-sportowej gorączki gier MOBA. Na całe szczęście finały IEM 2017 to znacznie więcej atrakcji niż tylko patrzenie jak profesjonaliści grają w LoL-a.