Jaki był 2016 rok w świecie przeglądarek? Kto najwięcej zyskał, a kto stracił?
Jaki był 2016 na rynku przeglądarek? Kto najwięcej stracił, kto najwięcej zyskał, a komu udało się zaistnieć w branży? Zobaczmy.
Jeszcze nie żegnajmy Microsoftu
Udział Internet Explorera w światowym rynku przeglądarek komputerowych to zawsze dobry powód do żartów, tym bardziej, że jest to przeglądarka, która w 2016 roku straciła najwięcej. Styczeń zeszłego roku zaczęła z udziałem na poziomie 15,95 proc., czyli z wynikiem niemal identycznym co Firefox, natomiast potem było już tylko gorzej. Miesiąc po miesiącu różnica pomiędzy tymi dwoma konkurentami rosła i obecnie IE ma już tylko 9,86 proc. udziałów, natomiast Firefox - 15,32 proc.
Tyle tylko, że IE jest już przeglądarką odchodzącą - możemy być najwyżej pod wrażeniem tego, jak długo udaje się jej w ogóle utrzymać na powierzchni i to z wynikiem, którego np. Safari może pozazdrościć. Nadzieją Microsoftu jest Edge, a ta przeglądarka - pomimo różnych opinii - zdołała trochę w tym roku ugrać. Startowała w styczniu z pomijalnym wynikiem 1,82 proc., natomiast obecnie ma już 3,97 proc. Dla porównania Safari ma 5,03 proc. (4,6 proc. na początku zeszłego roku). Droga do wyprzedzenia chociażby produktu Apple'a jest więc długa, ale nie ma co tracić nadziei.
Inna ciekawa wiadomość? Z zestawienia znikła Opera.
Lider jest oczywiście znany od samego początku - to Chrome, który jednak po kilku mocnych zyskach w trakcie roku ostatecznie pod koniec nieco zwolnił. W rezultacie początkowe 57,75 proc. udało się podnieść do zaledwie 61,63 proc.
Jeszcze tylko przypomnę - drugi w zestawieniu Firefox ma 15,32 proc.
Skuteczna obrona Safari i wielki zysk Chrome
O ile na komputerach Safari nie ma żadnych szans na wysokie miejsce (choć w tej smutnej rywalizacji zajmuje pozycję tuż za podium), o tyle w wydaniu mobilnym twardo walczy o drugą lokatę. 2016 rok zaczęło jednak z udziałem na poziomie 13,81 proc. za plecami nie tylko Chrome (37,69 proc.), ale i UC Browsera (18,63 proc.).
Sytuacja zmieniła się dopiero w połowie roku, kiedy okazało się, że jedno z wydań UC Browsera... generowało błąd w mechanizmie zliczającym udziały dla StatCountera, przez co nastąpiło małe przetasowanie - UC Browser spadł daleko za produkt Apple i choć próbował intensywnie nadganiać, to - z wyjątkiem października - Safari utrzymało drugą lokatę. Ostatecznie przeglądarka Apple miała 17,87 proc. udziałów, natomiast UC Browser - 15,74 proc.
Nie tylko te dwie przeglądarki stoczyły jednak w 2016 roku mały pojedynek. Z drugiego starcia zwycięsko wyszła przeglądarka Samsunga (nieobecna w styczniu 2016, w styczniu 2017 już 6,56 proc.), pokonując słabnącą z roku na rok (10,24 proc. w styczniu 2016, 4,27 proc. w styczniu 2017) fabryczną przeglądarkę Androida.
Są jednak dwaj gracze, którzy w 2016 wystrzegali się konfliktów. Pierwszym jest Opera, która utrzymała (z 10,91 proc. na 7,98 proc.) czwarte miejsce w zestawieniu, choć w tym roku może już przegrać w starciu z Samsungiem.
Drugim jest, ponownie, Chrome, zupełnie nie zważający na to, co dzieje się na dole. Przeglądarka Google zaczęła 2016 rok z udziałem na poziomie 37,69 proc. i skończyła go z wynikiem 44,85 proc. Pozostaje tylko pytanie, czy dla Chrome jest tu jakaś górna granica (poza 100 proc.), czy może czeka nas dominacja porównywalna do tej, którą obserwujemy na rynku komputerów?
W Polsce... niewiele się dzieje
Choć i tak jest ciekawiej niż na rynku globalnym, przynajmniej jeśli chodzi o przeglądarki komputerowe. Tak, Chrome jest bezapelacyjnym liderem, choć - co bardzo ciekawe - nieco w tym roku stracił (z 56,75 proc. na 56,13 proc.), ale Firefox jest u nas dużo mocniejszy. Przeglądarka Mozilli startowała z wynikiem 27,13 proc., aby zakończyć rok na poziomie 28,01 proc. Bywało wprawdzie lepiej (32,09 proc. w marcu), ale i tak choć minimalnie udało się zmniejszyć dystans.
A, jest jeszcze Opera i Internet Explorer - obydwie te przeglądarki straciły odrobinę na znaczeniu w naszym kraju. Ta pierwsza spadła z 7,77 proc. na 6,29 proc., natomiast ta druga - z 5,22 proc. na 3,91 proc. Co ciekawe, IE jest teraz odrobinkę ponad... Edge (2,57 proc.).
A na smartfonach?
Tutaj już w ogólnie ma o czym gadać. Chrome jest absolutnym, rekordowym i nadal rosnącym (!) liderem. Wprawdzie na początku roku (start z 65,25 proc.) nastąpiło niewielkie załamanie, ale wkrótce zaczęło się odrabianie strat. Efekt? 72,91 proc. udziałów w polskim rynku mobilnym.
Wystarczy tylko zerknąć na powyższy wykres, żeby zobaczyć, że tutaj nie ma mowy o żadnej rywalizacji. Jest Chrome, a potem już tylko absolutna drobnica, z której wyróżnić można właściwie tylko przeglądarkę Samsunga (od zera do 9,15 proc.) i honorowo odznaczyć odchodzącą coraz szybciej fabryczną przeglądarkę Androida (z 20,27 proc. do 9,18 proc.).
A reszta? Reszty właściwie nie ma.