REKLAMA

Nikomu wcześniej Apple nie dał tyle, co dał Nintendo przy promocji Super Mario Run. Przypadek? Nie sądzę

Debiut Super Mario Run na iPhonie otwiera zupełnie nowy rozdział w historii App Store i iPhone’a. Wcale nie jestem przekonany, czy to dobrze.

Super Mario Run to bezprecedensowy przypadek dla Apple
REKLAMA
REKLAMA

Najlepiej oceniana, najliczniej pobierana, najlepiej zarabiająca - Super Mario Run od Nintendo szturmem wziął sklep z oprogramowaniem na iPhone’y. I chyba nie ma się czemu dziwić - poziom promocji, ekspozycji marketingowej i zasięg działań informacyjnych wokół tej gry jest bezprecedensowy. Nikomu wcześniej Apple nie dał aż tak wiele przy promocji zewnętrznej usługi na iPhone’a. Coś mi się jednak zdaje, że to początek całej fali tego typu rozwiązań. Zarezerwowanych oczywiście dla największych.

Zaczęło się od konferencji, na której prezentowano iPhone’a 7

Tam szef Nintendo, Shigeru Miyamoto, dostał chyba z 20 minut na promocję pierwszej gry z serii Super Mario na iPhone’a. Przez kolejny miesiąc Super Mario wylewał się z App Store’a - główne promocyjne miejsce, zapisy na informację o premierze, teasery. Przygotowano także specjalne stickery Mario do iMessage, udostępniono wersję demonstracyjną gry odwiedzającym sklepy Apple Store, a przy premierze gry 15 grudnia udostępniono specjalny wywiad z Miyamoto w iTunesie.

Przy okazji w ostatnich tygodniach Miyamoto odwiedzał niezwykle popularne telewizyjne amerykańskie late shows promując grę, no i sklep Apple’a, co zapewne również było częścią wielkiego promocyjnego deala.

Niemało tego, prawda? Szansa, że ktoś przegapi premierę Super Mario na iPhone’a jest wysoka zapewne tylko w przypadku istot pozaziemskich.

Ostatnio odchodzący z Piper Jaffray znany analityk Gene Munster, obserwujący Apple’a stwierdził, że Apple widzi siebie jako firmę usługową. Patrząc na to, co dzieje się wokół promocji Super Mario trudno mieć co do tego jakiekolwiek wątpliwości.

Spada dynamika sprzedaży iPhone’ów. Rynek się nasycił, wśród smartfonów wzrosty notuje tylko segment value-for-money, Apple stawia więc na sprzedaż usług dla swojego najlepszego produktu hardware’owego.

To już przynosi efekty

W maju 2016 r. przychody z usług (w przypadku Apple’a: App Store, Apple Music, Apple TV i inne) przekroczyły 6 mld dol (rok do roku). To już 10 proc. wszystkich przychodów firmy Tima Cooka. W ogóle w całym 2016 r. fiskalnym przychody ze sprzedaży usług na iPhone’a przekroczyły przychody wszystkich innych produktów Appe’a poza smartfonem. Już dziś jest to więc druga największa biznesowa noga Apple’a.

Będzie tego więcej

Można być przekonanym, że tego typu akcji jak z Nintendo będzie wkrótce więcej. Zresztą nie tylko w App Store, bo przecież warto pamiętać, że w tym roku w Apple Music miały miejsce podobne promocje przy "exclusive’ach" nowych albumów Drake’a, czy Franka Oceana.

Apple będzie cisnął sprzedaż największych firm, wydawnictw i najpopularniejszych artystów ile wlezie. To oznacza, że niezależne, małe produkty od niewielkich firm mają jeszcze mniejsze szanse, niż dotychczas.

REKLAMA

PS. A sama gra Super Mario Run jest taka sobie. To już nie to samo, co kiedyś. Niestety.

[supermariorun]

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA