REKLAMA

Tyle się mówi o nowych stacjach telewizyjnych, a pamiętacie taką Polonię 1?

Stacja telewizyjna to pojemne pojęcie, nie zawsze musi być synonimem sukcesu, tak jak ma to miejsce w przypadku Polsatu czy TVN-u. Tyle się mówi o tym, że telewizja Onetu, Wirtualnej Polski, Agory czy Nowa TV rzucą rękawicę Edwardowi Miszczakowi, ale co, jeśli w rzeczywistości czeka je los bliższy współczesnym dziejom Polonii 1? 

Tyle się mówi o nowych stacjach telewizyjnych, a pamiętacie taką Polonię 1?
REKLAMA
REKLAMA

Polonia 1 jest dla moich rodziców czy dziadków zapewne zupełnie anonimowym kanałem. A w każdym razie dawno już zapomnianym, ponieważ w czasach swojej świetności cieszyła się nawet 20% udziałów w rynku. Ale ja - jak i zapewne wielu czytelników Spider's Web - mam dla niej specjalne miejsce w swoim sercu. W połowie lat 90. to właśnie ramówka Polonii 1 była szeroko dyskutowanym zagadnieniem na każdym polskim podwórku, ponieważ dość intensywnie emitowała "bajki" (a Cartoon Network był jeszcze po angielsku). Przynajmniej kilka na raz, w porannym paśmie, podczas gdy konkurenci raczyli nas raczej pojedynczymi produkcjami w paśmie wieczorynki czy weekendowych Hannah-Barbera, niedzielnych Flinstonach/Jetsonach czy kończących tydzień Animkach w TVP 2.

Bajki z Polonii 1

Wiadomo, że wszystkie te bajki były fajne, miło wspominam Smurfy, Kaczora Donalda, Gumisie, Toma i Jerry'ego czy Królika Bugsa. Najmilej to chyba Muminki, które nie były jednoznaczną cukierkową produkcją, zaś aura bajki z Buką, Hatifnatami i różnymi innymi wydarzeniami, serwowała nam porcję strasznego, ale i ekscytującego mistycyzmu. Być może dlatego, że pochodziła z Japonii. I właśnie japońskie bajki były siłą Polonii 1 - Kapitan Jastrząb (Tsubasa), Generał Daimos, Yattaman, Sally Czarodziejka czy przede wszystkim Tygrysia Maska były jazdą obowiązkową dla każdego mojego rówieśnika w tamtym okresie.

Swoją drogą ktoś wrzucił na Wykop ostatnio link do ostatniego odcinka Tygrysiej Maski. Anime zaczęło powstawać w 1969 roku, rysowali go w większości ludzie, którzy przeżyli II Wojnę Światową (bomby atomowe i piloci kamikadze, to tak w skrócie) i wierzcie mi - to co zobaczyłem, z racji brutalności dziś prawdopodobnie nie przeszłoby w żadnej, nawet "dorosłej telewizji". A jednak jakoś się nie pozabijaliśmy na tym podwórku. Jak tak sobie wspominam, to mimo krwawych anime, filmów i gier komputerowych, nic nie poczyniło w mojej klasie takiego spustoszenia (dwie złamane ręce i noga w kolanie) jak lektura szkolna, Chłopcy z Placu Broni.

Telezakupy z Polonii 1

Poza archaiczną wręcz klasyką anime, drugim obowiązkowym punktem programu Polonii 1 były Telezakupy Top Shop. Było tego naprawdę sporo i w dość nachalnej postaci. Na pewno sprzedawano tam klocki a'la LEGO świecące w ciemności, natomiast innych produktów, które zapisałyby się w pamięci niestety nie pamiętam (AbGymnic to zdaje się Telezakupy Mango).

No i jakoś tak pod znakiem tych Telezakupów upłynęła mi cała dalsza działalność kanału, który coraz bardziej marginalizował swoją działalność filmowo-serialową. Telezakupów i pornografii, kurtuazyjnie nazywanej erotyką, bo nie przypominam sobie, żebym po 2001 roku podczas przerzucania kanałów trafił w Polonii 1 na coś innego, niż goła baba lub wprawdzie ubrana baba, ale próbująca mnie ogolić z gotówki.

Polonia 1 - z ziemi włoskiej do Polski

Mało kto wie, a przynajmniej mało kto się nad tym kiedykolwiek zastanawiał, że Polonia 1 i TVP Polonia nie są ze sobą w ogóle powiązane. O nie, stacja był autorskim projektem włoskiego przedsiębiorcy medialnego Nicoli Grauso, związanego pośrednio m.in. z tamtejszym hegemonem mediów - Silvio Berlusconim. Dlatego też wiele puszczanych wówczas bajek w tle miało włoskiego lektora - wędrowały do nas wprost z Italii.

Grauso nie miał jednak lekko, gdyż wciąż jeszcze formujące się państwo, szukało swoich pomysłów m.in. na media, wprowadzając restrykcyjny system koncesji. Od 1991 roku tworzono infrastrukturę sieci lokalnych, które w marcu 1993 roku zaczęły nadawać wreszcie ten sam sygnał - Polonii 1, jednakże każdy z lokalnych oddziałów emitował też swoje amatorskie produkcje. Wspólne pasmo, dostarczane na kasetach, trwało od 16.00 do północy. Wtedy tego oczywiście nie wiedziałem, ale cały proces po latach bardzo ciekawie opisuje Wikipedia.

Kiedy w 1994 powstała ustawa, na mocy której udział zagranicznego kapitału nie mógł przekraczać 33%, Polonia 1 nie otrzymała koncesji od KRRiT. To zabiło ambicje stacji, która rozpoczęła w tamtym czasie bój o przetrwanie (także za pośrednictwem lokalnych nadawców) między innymi przed NSA. Po wycofaniu się Grauso z interesów w naszym kraju, telewizja działała z ramienia spółek z włoskim kapitałem, jednak te stopniowo przerzucały swoją uwagę na Tele 5 (wówczas Super 1), zaś Polonia 1 stała się taką "zapchajdziurą" na miarę chociażby dzisiejszego TVN7 czy Polsat 2.

Dla wielu może się to wydawać zadziwiające, ale Polonia 1 nadal żyje. Pomimo marginalnej pozycji na rynku, stacja stara się kusić widzów na przykład takimi inicjatywami jak piątki dla miłośników horrorów. Z okazji dwudziestolecia stacji, w 2013 roku zmieniano też jej oprawę graficzną.

Polonia 1 na rynku telewizyjnym w Polsce

Być może dla wielu z was wydaje się to oczywiste, naturalne, śledzicie na bieżąco zmiany w Polonii 1. Ja jednak na stację trafiam raz na kilka lat, przeważnie emitowana jest tam wówczas jakaś erotyka/telezakupy i zawsze lubiłem myśleć o niej w taki sposób, w jaki myślę o radiostacjach nadawczych porzuconych gdzieś - albo i nie - po II Wojnie Światowej, które kilka razy dziennie rzucają w eter ciągi liczb i całość bardziej przypomina ten tajemniczy bunkier z serialu Lost, niż jakąś profesjonalną firmę z ekipą redakcyjną. A jednak.

Polonia 1 starała się nawet jakiś czas temu nawiązać do lat swojej świetności, ponownie emitując bajki, od wyliczenia których zacząłem swoje wspomnienia - m.in. Czarodziejkę Sally i Generała Daimosa. Yattaman, z powodu niskiej oglądalności został zdjęty już po czternastu odcinkach. W 1993 roku dało się robić telewizję małym kosztem, ale dzisiaj, w dobie Netflixa i YouTube'a?

REKLAMA

Wydaje się, że Polonia 1 ma problem z zarządzaniem, ale też nie bardzo jest sens stawać w szranki z wciąż (nie wierzę, że piszę te słowa pod koniec 2016 roku) rosnącą konkurencją na rynku telewizyjnym. Chciałem przypomnieć o tej stacji, ponieważ w przededniu internetowych walk gigantów z Onetu, Wirtualnej Polski, Agory i - trochę poza konkursem - Nowa TV, warto przypominać, że pojęcie stacji telewizyjnej jest rozległe - to nie tylko odnoszące sukcesy Polsat, TVN czy Comedy Central.

Oglądalność Polonii 1 jest bardzo słaba, natomiast niewątpliwie jest to wynik zasłużony, na który ciężko pracowano przez lata. Nie zmienia to jednak faktu, że dla naszego pokolenia Polonia 1 to symbol wielu dziecięcych emocji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA